sobota, 27 grudnia 2025

Tysiącletnia Lechia prawdziwych Żydów metalurgów - Słowianie Izraelici wyznawcy Mesjasza Logosu Arche (od św. Tomasza z Akwinu)

 Aby stworzyć 1000-letnią Lechię prawdziwych Żydów trzeba się znać na wytopie matali, na metalurgii. Trzeba wiedzieć sporo o istotach anielskich, które nadzorują "globalny piec", inaczej nie damy rady stworzyć wymarzonego "stopu", odpornego na ataki "żużlu eurosowieckiego", czy innego, typu: "falus waszyngtona" - Zdanie to jest zbudowane z Kodu Biblii oraz tajemnic metafizycznego języka starożytnych mędrców, pochodzi jakby z duchowego rozkodowania św. Nauki Pana Naszego. Zagadnienie tajnego przekazu Biblii w tym ezoteryzmu żydowskiego, czyli koncepcji Sod (tajemnicy), stanowi jeden z najbardziej fascynujących i rygorystycznie strzeżonych fundamentów judaizmu rabinicznego. Od czasów Miszny, poprzez rozwój kabały w średniowieczu, aż po współczesne nauki chasydzkie, rabini utrzymywali, że Biblia (Tora) nie jest jedynie tekstem historycznym czy prawnym, lecz wielowarstwowym kodem metafizycznym - ale o tym za chwilkę, wpierw kilka słów o 1000-letniej Lechii...

Słuchałem naszego wielkiego kapłana Polaka i katolika ks. Natanka, chodzi o audycję: "Kazanie - ks. P. Natanek 25.12.2025", w pewnym momencie doznałem duchowego uniesienia. Spowodowane było to prawdopodobnie jego opowiadaniem o "Sarmatach", którzy walczyli z Rzymianami. (Bardzo Państwa prosimy o wyrozumiałość przed dalszym czytaniem tego tekstu, już sam tytuł może wielu z naszych czytelników zdenerwować, a mamy zamiar przedstawić w wielkim skrócie bardzo skomplikowane - delikatnej natury rzeczy.) Od wielu lat, od początków naszej młodości, jako ludzkość po-potopowa, poszukujemy swojej tożsamości, duchowej i narodowej - tak jak wielu Polaków-Słowian, w tym Ks. Natanek. Jak słyszymy, w wielu jego kazaniach, Ks. Natanek na przestrzeni lat wstecz, głosi w swoich wykładach ciekawe teorie i hipotezy odnośnie naszej "polskiej" historii, często się z nim zgadzamy - trzeba poszukiwać odpowiedzi, szukać prawdy.

Ta tzw. "tożsamość narodowa" to bardzo skomplikowany termin, który u swoich podstaw ma duchowość, a nawet konkretnego DUCHA ! Wszędzie dookoła nas istnieją inteligencje niewidzialne, jesteśmy gdzieś w kosmosie, nie znamy swojej historii jako ludzkość, a spory odsetek ludzi na tej lecącej gdzieś w kosmosie planecie wierzy w pochodzenie od małpy i nie ma zamiaru wierzyć w coś innego, w kreacjonizm, albo w Boga Stwórcę. Sprawa tego o czym opowiada Ks. Natanek jako historyczne tło nie jest prosta, jest bardzo skomplikowana, dotyczy psychiki ludów, a ta jest zakotwiczona w duszy i ma wpły na naszą świadomość-podświadomość, na końcu odkryć archeologicznych wypływa z nich skutek w postaci tego jak się czujemy i w co wierzymy.

Można by dać mały wykładzik w teorii "słowiańskiej tożsamości Polaków", chodzi o wspomnianych "Sarmatów", walczących w starożytności z Rzymianami. Teoretycznie Sarmaci nie byli Słowianami, ale oba te ludy spotkały się w historii, co zaowocowało wymianą kulturową i genetyczną więc mogli być i Słowianami ! Z punktu widzenia archeologii, lingwistyki i genetyki, Sarmaci to lud odrębny od wczesnych Słowian, jednak sprawa nie jest wcale prosta. Sarmaci byli ludem irańskim spokrewnionym ze Scytami, a współcześnie najbliżsi im są Osetyjczycy na Kaukazie, czyli byli także rasą kaukaską, a to oznacza że byli z wyglądu jak biali Polacy, no ale sam wygląd to nie wszystko, bo gdyby tak było, to byśmy byli bardzo prymitywni w naszych badaniach tożsamości, przecież samo ciało to tylko ciało ! A ciał na tej planecie jest co nie miara, jest "morze tylko ciał", co z wewnętrzną naturą ludzi, co znajduje się wewnątrz ciał, czyli jakiego rodzaju duchy i dusze, lub istoty innowymiarowe, co to za mieszanka, co to za zmieszanie się, wpływające na zachowanie "tylko ciał" ? Co to za duchowa tożsamość ? (Zdecydownie ważniejsza niż cielesna-materialistyczna !)

Istnieje hipoteza (m.in. prof. Tadeusza Sulimirskiego), że w pierwszych wiekach naszej ery sarmackie plemiona (np. Antowie) mogły narzucić swoją władzę niektórym plemionom słowiańskim. Z czasem sarmaccy wojownicy mieliby się "zeslawizować", przejmując język poddanych, ale przekazując im swoje tradycje wojskowe i nazewnictwo. Słowa takie jak "topór", "bóg", "raj" czy "swar" (kłótnia) mają prawdopodobnie korzenie irańskie/sarmackie i zostały zapożyczone przez wczesnych Słowian. Współczesne badania DNA pokazują, że Polacy mają przewagę genetyczną ludności osiadłej (haplogrupa R1a), ale w naszej puli genowej znajdują się domieszki ludów stepowych, co potwierdza, że na przestrzeni wieków te grupy się ze sobą wiązały, jeśli wierzyć badaniom naukowców ewolucjonistów ?!

Zresztą co ma do rzeczy wymiana genowa, jeśli nie jest powiązana z wymianą wewnątrz duchów ?! To w czym istniejemy, czyli "ciała biologiczne" - nazywane poprawnie maszynami molekularnymi, a do tego cybernetycznymi, jest zmieszana z duchem albo duszą, często z innymi duchami, czy demonami. Zgadzamy się z rabinem Szneur Zalmanem, jak i chrześcijańskimi ufologami ! Zmieszanie, wymieszanie = znaczy to różne stopy metali, istnieją one od tysięcy lat, jeśli chcemy się posługiwać fachową terminologią cywilizacji wyższych, anielskich.

Ewolucjoniści materialiści wierzą, że Sarmaci nie byli Słowianami, uważają że byli ludem irańskim. Jednak w okresie Wielkiej Wędrówki Ludów część z nich mogła połączyć się ze Słowianami, tworząc nowe wspólnoty mieszańców. Ewolucjoniści od małpy wierzą i głoszą, ze pamięć o ich potędze była tak silna, że polska szlachta wieki później uznała ich za swoich mitycznych przodków, za coś wartościowego, do czego trzeba się przyznawać. Może tak było, tego nie wiemy w 100%, ale mamy już punkt zaczepienia, chodzi o to, w co wierzyli Polacy, jakaś ich część, na przestrzeni wieków. Wierzyli w jakieś mityczne siły wojownicze, zamiast w Boga ? A może dodatkowo w siły wojownicze, obok Boga ? Jak wspomnieliśmy, sprawa o której tu piszemy jest bardzo delikatnej nautry, chodzi o duchową archeologię, która jest wspomniana, albo nakazana w Biblii, mamy jej się nauczyć !

W wielu odkopywanych grobach znajdujemy ogromną ilość artefaktów, mówiących nam w co wierzyli pochowani ludzie, całe swoje życie mieli przy sobie jakieś znaki, jakieś amulety, jakieś symbole "bogów" (UFO istot). W starożytności wiara odgrywała kluczową rolę, nie tak jak dziś, gdzie "morze tylko ciał" to, tylko jakieś poruszane przez Obcych nieświadome niczego: "tylko ciała", w nic nie wierzące, oglądające po 20 godzin dziennie telewizor, czyli "maszynę snów", często ćpające, pijące alkohol, i dzięki używkom (starożytna "farmakia") - łączące się z demonami.

Starożytna duchowa archeologia to poważna dziedzina nauki o planetarnej tożsamości. Została zaprezentowana w kilku miejscach Biblii, przykładowo: Pan duchów wszelakiego ciała instruuje, aby rozróżniać duchy, a kluczowym wersetem jest 1 Jana 4:1, który mówi: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga”. Jeśłi widzimy określone zachowania "tylko ciał", albo odkopujemy starożytne groby, lub rozpoznajemy duszą znaki pochodzące z różnych pradawnych religii, to możemy z czasem: "rozróżniać duchy" - "badajcie duchy, czy są z Boga”.

Ks. Natanek stara się nas zaciekawić naszą dawną mało znaną, albo nieznaną historią - gdzieś na przestrzeni wieków mieszaliśmy się z Sarmatami i biliśmy gojów Rzymian tak mocno, że wymiękali, tak nam o tym opowiada! W wielu grobach ludów irańskich, czy innych kaukaskich odnajdujemy artefakty, które wskazują na łączność z różnorakimi religiami, w tym z religią starożytnych Egipcjan. W dawnych czasach wszystko się mieszało, wszyscy zapożyczali od siebie religie, czyli wchłaniali duchy obcych, odrębnych istot anielskich - mieszali się z demonami. Starożytność istot duchowych trwa do dnia dzisiejszego, wcale nie minęła, nie została jakoś zniszczona, wszystko jest od wieków pradawnych, ale tego nie widzimy, nie rozpoznajemy tych inteligencji, one się ukrywają, są niewidzialne.

Od czasów "Wieży Babel" trwa na tej planecie kosmiczna bitwa Efezjan ! Naszym zdaniem, w sensie materialnym ciał maszynerii molekularnej nie ma znaczenia kto jest Sarmatą, a kto Rzymianinem, ważne by nauczyć się "duchowej archeologii wersetu 1 Listu Jana 4:1", inaczej skończymy jak mieszańcy z eurokołchozu, z obszarów kosmicznego okupanta loży wolnomurarskich, mordującego nie tylko dzieci nienarodzone ale przede wszystkim ludzkie dusze w zastraszającym tempie. Kosmiczny okupant działa od czasów "Wieży Babel" do dnia dzisiejszego. Tworzy cały czas "kosmiczny obóz koncentracyjny" w którym wytapia żelazo.

Czasami przylatują tu, do tego "kosmicznego obozu", istoty posiadajace szlachetne stopy: "a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>.” - kosmiczni metalurdzy przylatują tu z nakazu Pana i Zbawiciela. Mamy o tym wzmiankę w Ks. Ezechiela 1:4, tak jak w wielu innych miejscach cudownej Biblii, chodzi o "Tajemnicę tłumaczenia Księgi Jehezkel’a dotycząca działania „mitlakkahat”. Z tego powodu nie powinniśmy się mieszać z ludami eurosowieckimi, które już są całkiem "biblijnym żużlem" ! Eurosowieckie ludy iluminackie, które są od wieków pod okupacją loży mieszańców stały się "biblijnym żużlem", o to chodziło od samego początku, szaleńcom stawiającym wszędzie "falusy waszyngtona", by ludy ziemi stały się niczym, duchowym odpadem: "Synu człowieczy, żużlem stał się dla mnie dom izraelski; wszyscy oni, to tylko brąz i cyna, żelazo i ołów w tyglu, a stali się żużlem." Księga Ezechiela 22:18-20

Osobiście podchodzę do tajemnic "wytopu metali" bardzo poważnie, podobnie podchodzi do nich rabin Szneur Zalman. Mamy być czystym "stopem" a nie "żużlem". Z tego powodu nie odrzucam nauk czcigodnych rabinów, zwłaszcza jeśli chodzi o niezwykłe i cenne tajemnice jakie zakodowali w swoich księgach, zresztą rabini znający się na metalurgii czerpią z Pism Boga, a nie z nauk demonów. Podobnie jak Ojcowie Kościoła, tak spora część rabinów zna elementy "kosmicznego pieca do wytopu żelaza". Aby budować 1000-letnią Lechię prawdziwych Żydów należy wiedzieć o czym piszą spece typu rabin Szneur Zalaman, jednak w pierwszej kolejności musimy znać pisma Ojców Kościoła i św. Tomasza. Sprawa jest bardzo tajemnicza, tak bardzo, że rabini mocno jej pilnują ! Na początku o tym wspominaliśmy, o tym jak bardzo jest zakodowana, są tam warstwy kodu "chorton", które czekają na zrozumienie. Dostęp do tych warstw nie jest prawem każdego czytelnika, lecz przywilejem wypracowanym przez lata ascezy, studiów i moralnej czystości o czym nauczają także, albo przede wszystkim Ojcowie Kościoła, w tym starożytni mnisi.

Aby budować 1000-letnią Lechię dobrych "stopów metali" należ znać strukturę kodowania, a ta jest tłumaczona przez Ojców Kościoła jak i wtajemniczonych rabinów, typu Szneur Zalman. Zrozumienie, dlaczego rabini tak zazdrośnie strzegą tajemnic, wymaga zrozumienia akronimu PaRDeS, który definiuje sposób czytania Tory: pierwszy to Pszat: Dosłowne znaczenie. Drugi to Remez: Aluzja, znaczenie alegoryczne. Trzeci to Drasz: Wykładnia homiletyczna, midraszowa i czwarty to Sod: Tajemnica – mistyczna esencja tekstu. O ile pierwsze trzy poziomy są dostępne dla każdego studiującego, o tyle Sod jest traktowany jako „ogień pożerający”.

Rabini ostrzegają, że nieprzygotowany umysł, stykając się z tajemnicami boskości, może ulec pomieszaniu zmysłów lub popaść w herezje. Chrześcijaństwo, podobnie jak judaizm od samego początku zmagały się z różnorodnymi interpretacjami doktryny Biblii, co prowadziło do powstania herezji – poglądów uznanych za sprzeczne z ortodoksyjną nauką Kościoła czy rabinacką. Wiele z nich dotyczyło natury Chrystusa, Trójcy Świętej czy zbawienia, nie będziemy teraz się w to zagłębiać, chodzi na chwię obecną o "budowę 1000 letniej Lechii prawdziwych słowiańskich Żydów", by się obronić przed "Wieżą Babel zmiksowanych ludów iluminackich eurosowieckich falusa waszyngtona".

Najstarsze i najważniejsze ograniczenia dotyczące przekazywania wiedzy tajemnej znajdują się w traktacie Chagiga (2:1). To tutaj rabini ustanowili „bariery bezpieczeństwa”, które miały chronić tajemnice przed „profanami” (osobami niegodnymi lub nieprzygotowanymi). Cytat z Miszny (Chagiga 2:1) brzmi tak: „Nie wykłada się o niedozwolonych stosunkach płciowych przed trzema osobami, ani o Dziele Stworzenia (Maase Bereszit) przed dwiema, ani o Dziele Rydwanu (Maase Merkawa) przed jedną osobą, chyba że jest ona mędrcem, który rozumie to z własnej wiedzy”.

Ten krótki passus jest fundamentem całej polityki poufności. Zwróćmy uwagę na gradację: Maase Bereszit (Tajemnice kosmogonii) tłumaczy, że można uczyć tylko jedną osobę naraz. Nstępnie mamy coś o "mitlakkahat", czyli Maase Merkawa (Tajemnice rydwanu Bożego z wizji Ezechiela) i tu słyszymy, że nawet jednej osobie nie wolno tego wykładać wprost. Nauczyciel może jedynie podać „nagłówki rozdziałów” (rasze perakim), a uczeń musi sam, dzięki własnemu intelektowi i natchnieniu, zgłębić resztę. Rabini argumentują, że Tora jest „żywym organizmem” cybernetycznym (do łączności z innymi wymiarami cywilizacji anielskich) lub „imieniem Boga”. Nieostrożne szafowanie jej głębokimi aspektami jest porównywane do wpuszczenia dziecka do składu z materiałami wybuchowymi lub obnażania intymności króla, grozi śmiercią jeśli zbliżycie się zbytnio do "strefy innowymiarowej Góry Boga", o czym staraliśmy się pisać w tekście pt.: "Podróż do innych wymiarów tylko z Duchem Świętym i pod nadzorem Jeszui Ha Maszijah’a"

Majmonides, choć był pewnego rodzaju wtajemniczonym "racjonalistą", w swoim dziele Przewodnik błądzących poświęca wiele miejsca na uzasadnienie ukrywania prawdy przed masami, przed "morzem tylko ciał". Twierdził on, że prawdy metafizyczne są zbyt subtelne dla ludzi przyzwyczajonych do materialnego postrzegania świata. „Prawda musi być przekazywana jedynie w błyskach, jak światło błyskawicy w ciemną noc. Gdybyśmy wyjawili ją w całości, prosty człowiek albo by ją odrzucił jako niedorzeczną, albo straciłby wiarę, nie rozumiejąc metafor”. Rambam podkreśla, że Biblia celowo używa antropomorfizmów (np. „ręka Boga”), aby „Tora mówiła językiem ludzi”. Wyjawienie, że Bóg nie ma ciała, komuś, kto nie jest gotowy na abstrakcyjne myślenie, mogłoby zniszczyć jego relację z sacrum. Podobnie uważa się w przypadku "biblistów ahnenerbe", którzy uważają, że Żydzi wszystko wzięli od innych ludów, od zmiksowanych, od mieszańców, sami niczego nie otrzymali, co jest skrajnym przypadkiem odpadnięcia od wiary, od prawdziwej religii Boga Jezusa, który Jest Jahwe, tym ze Starego Testmentu.

W historii judaizmu istniały tragiczne momenty, które jeszcze bardziej uszczelniły system ochrony tajemnic. Najważniejszym był ruch Sabbataja Cwi (XVII w.), fałszywego mesjasza, który ujawnił tajemnice kabały masom, co doprowadziło do ogromnego kryzysu duchowego i masowych apostazji. Po tym wydarzeniu rabini (m.in. na synodach w Polsce i na Litwie) wprowadzili jeszcze surowsze zakazy drukowania i studiowania ksiąg mistycznych przez osoby nieuprawnione. Tajemnica stała się mechanizmem obrony przez mieszańcami, przed obcymi duchami przebywającymi w "tylko ciałach", chcącymi poznawać tajemnice przeznaczone dla "dobrych stopów".

Rabbi Szimon bar Jochaj (tradycyjny autor Zoharu) pisze o tym tak: „Biada człowiekowi, który mówi, że Tora przyszła po to, by opowiadać zwykłe historie i słowa świeckie... Słowa Tory są jej szatą. Biada temu, kto patrzy tylko na szatę, a nie widzi tego, co jest pod nią”. To ostrzeżenie sugeruje, że ci, którzy czytają Biblię dosłownie, są w rzeczywistości „profanami”, nawet jeśli znają tekst na pamięć. Prawdziwa Tora jest ukryta, a jej strażnicy mają obowiązek nie dopuścić, by „szata” została pomylona z „ciałem” !!! To nie pomylenie "szaty" z "ciałem", to znaczy nauka Kodu Biblii na sposób Zbawiciela i Ducha Świętego jest od dwóch tysiecy lat wykładane przez Ojców Kościoła, posiadających "hermeneutyczne Klucze Niebios" !

W tekstach mistycznych często spotyka się podział na Bne Hechala (Synowie Pałacu) oraz tych, którzy stoją na zewnątrz. Rabini starają się o utrzymanie tej bariery nie z pychy, lecz z głębokiego przekonania o świętości tekstu. „Tora jest jak piękna dziewczyna ukryta w głębi swojego pałacu. Ma kochanka, o którym nikt nie wie. Z miłości do niego, na krótką chwilę, uchyla rąbka zasłony, by pokazać mu swoją twarz – ale zaraz potem znów się chowa”. (Zohar II, 99a). Skoro doszliśmy do tego miejsca warto przypomnieć budowniczym 1000 letniej Lechii prawdziwych Żydów o zagrożeniu płynącym z braku poszanowania dla Boskich Tajemnic, chodzi cały czas o "wytop". Jak wiemy w czasie wytapiania metali, oprócz "ognia" potrzebna jest i "siarka".

W biblijnym opisie zniszczenia Sodomy i Gomory, zawartym w Księdze Rodzaju 19,24-25, czytamy: "Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz z mieszkańcami miast i z całą roślinnością". Ten fragment, opisujący boski sąd w postaci "siarki z nieba", stał się przedmiotem głębokich interpretacji w tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej. Aby uniknąć „spalenia” duszy ucznia, rabini wypracowali metodę stopniowania prawdy. Nauczyciel nie może wyjawić wszystkiego, bo zniszczyłby naczynie ucznia. Rabbi Chaim Vital, najważniejszy uczeń Ariego, pisał w Ec Chaim: „Jeśli nauczyciel wyleje całe swoje światło do naczynia, które jest za małe lub nieoczyszczone, naczynie pęknie. W sferze ludzkiej oznacza to, że uczeń albo popadnie w obłęd, albo stanie się cynikiem i heretykiem, bo prawda wyda mu się chaosem”. Podobnie chaosem stają się "bibliści ahnenerbe".

Jak wspomniano wcześniej, prawo talmudyczne zakazuje wykładania tajemnic wprost. Wypracowano technikę zwaną Rasze Perakim. Nauczyciel podaje jedynie „punkty nawigacyjne”, a uczeń musi sam przejść drogę między nimi. Maimonides (Rambam) wyjaśniał w Przewodniku błądzących: „Nie wolno uczyć tych rzeczy publicznie, ani nawet przekazywać ich w całości jednemu uczniowi. Należy podać mu jedynie zasady i ogólne zarysy. Jeśli jest on mądry, sam resztę zrozumie”. Czy już rozumiecie nasze teksty o "kosmicznym piecu do topienia żelaza" ?

Zanim uczeń zostanie dopuszczony do choćby jednej tajemnicy, musi przejść przez wieloletni proces Tikkun Midot (naprawy cech charakteru). Rabini uważają, że wady charakteru (pycha, gniew, pożądanie) są jak „dziury w naczyniu”. I teraz uważajcie, chodzi o coś, co ma związek z "wytopem", w  Sefer Ha-Chinuch czytamy: „Serce człowieka jest jak komnata królewska. Nie wprowadza się tam ognia, zanim ściany nie zostaną wyłożone kamieniem, który nie płonie. Kamieniem tym jest pokora i bojaźń Boża”. Adepci budowania 1000 letniej Lechii prawdziwych Żydów Słowian muszą posiadać pokorę i bojźń Bożą, inaczej nici z budowy, jeśli nie będziemy posiadać tych cech, to spadnie na nas ogień z Nieba i spali, jak Sodomę, a przecież chcemy kontrolować "wytop" - jeśli tylko jesteśmy na to gotowi. (Odsyłamy do: "Wielka narodowa modlitwa o to, by z Nieba spadł na Polaków – zwłaszcza młodych – OGIEŃ ! ( Żeby wszystkich pochłonął !)"

Czcigodni rabini uczą jeszcze, że Dusza „pali się” nie tylko przez nadmiar światła, ale też przez „ogień obcy” – czyli suchą, intelektualną wiedzę o świętości, która nie zmienia serca, a jedynie karmi ego. Aby częściowo ujawnić tajemnice "pieca Sodomy" warto zapoznać się ze zdaniem Ojców Kościoła. Pamiętajmy, tam Bóg zastosował słowo "piec", o czym piszemy w kilku naszych tekstach ! Dokładnie to słowo — kiwszan (כִּבְשָׁן) — pojawia się w tym dramatycznym momencie opisu zniszczenia Sodomy i Gomory. W Księdze Rodzaju (Bereszit 19:28), kiedy Abraham spogląda w stronę doliny, tekst brzmi: „I spojrzał ku Sodomie i Gomorze i ku całej krainie doliny, i widział, a oto unosił się dym z tej ziemi, jak dym z pieca (kiwszan).”

Ojcowie Kościoła, tacy jak Justyn Męczennik, Ireneusz z Lyonu, Tertulian, Nowacjan czy Ignacy Antiocheński, interpretowali "siarkę z nieba" jako dosłowny akt boskiego sądu, ale przede wszystkim jako argument teologiczny w sporach z judaizmem i herezjami, takimi jak modalizm czy arianizm. Dla nich kluczowe było podwójne użycie słowa "Pan" (hebr. JHWH) w Rdz 19,24, co widzieli jako dowód na rozróżnienie Osób Boskich: Syna (Chrystusa przed wcieleniem) jako tego, który sprowadza ogień od Ojca. Siarka symbolizowała niszczącą moc gniewu Bożego, podobną do ognia piekielnego, i służyła jako metafora kary za grzechy, w tym brak gościnności, sodomię i idolatrię. Ten motyw był wykorzystywany do podkreślenia boskości Chrystusa i jedności Trójcy Świętej.

Jednym z najwcześniejszych świadectw jest Justyn Męczennik (ok. 100-165 n.e.) w swoim "Dialogu z Żydem Tryfonem". Justyn argumentuje, że jeden z trzech aniołów, którzy odwiedzili Abrahama (Rdz 18), był w rzeczywistości Synem Bożym, który pozostał, by rozmawiać z patriarchą, podczas gdy dwaj inni udali się do Sodomy. To właśnie ten "Pan na ziemi" sprowadził siarkę i ogień od "Pana w niebie". Oto obszerny cytat z rozdziału 56: "Czyż nie dostrzegacie, przyjaciele moi, że jeden z tych trzech, który jest zarówno Bogiem, jak i Panem, i służy Temu, który jest w niebiosach, jest Panem tych dwóch aniołów? Gdy [aniołowie] udali się do Sodomy, On pozostał i rozmawiał z Abrahamem, jak zapisuje Mojżesz; a gdy odszedł po rozmowie, Abraham wrócił na swoje miejsce. A gdy przyszedł [do Sodomy], dwa anioły już nie rozmawiały z Lotem, ale On sam, jak dowodzi Pismo; i jest On Panem, który otrzymał polecenie od Pana, który [pozostaje] w niebiosach, to jest Stwórcy wszystkich rzeczy, by zesłać na Sodomę i Gomorę [kary], które Pismo opisuje w tych słowach: 'Pan spuścił na Sodomę i Gomorę siarkę i ogień od Pana z nieba'". Justyn interpretuje to jako dowód, że Syn jest Bogiem i Panem, odrębnym numerycznie od Ojca, ale zjednoczonym w woli.

Podobnie Ireneusz z Lyonu (ok. 130-202 n.e.) w "Przeciw herezjom" (Księga III, rozdział 6) używa tego fragmentu do obrony boskości Syna: "I znowu, odnosząc się do zniszczenia sodomitów, Pismo mówi: 'Wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę ogień i siarkę od Pana z nieba'. Bo tutaj wskazuje, że Syn, który rozmawiał także z Abrahamem, otrzymał moc, by osądzić sodomitów za ich niegodziwość". Dla Ireneusza siarka symbolizuje boski gniew, a podwójne "Pan" – Ojca i Syna jako prawdziwych Panów, co Duch Święty potwierdza, nadając im tytuł Boga. To interpretacja trynitarna, gdzie Syn wykonuje sąd, otrzymując władzę od Ojca, co podkreśla jedność Trójcy.

Tertulian (ok. 155-240 n.e.) w traktacie "Przeciw Prakseaszowi" (rozdział 13) rozwija ten motyw, kontrastując z modalizmem: "O wiele starsze świadectwo mamy także w Księdze Rodzaju: 'Wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę siarkę i ogień od Pana z nieba'. Albo zaprzecz, że to jest Pismo; albo (zapytam) jakim jesteś człowiekiem, że nie uważasz, iż słowa należy brać i rozumieć w sensie, w jakim są napisane, zwłaszcza gdy nie są wyrażone w alegoriach i przypowieściach, ale w jasnych i prostych deklaracjach?". Tertulian widzi w tym pluralizm Osób Boskich: Ojciec i Syn jako dwa Bóstwa w jedności substancji, z Synem jako wykonawcą kary. Siarka i ogień to nie alegoria, ale realny sąd, kontrastujący z polteizmem – to dowód na Trójcę.

Cyprian z Kartaginy (ok. 200-258 n.e.) w "Trzech księgach świadectw przeciw Żydom" cytuje: "Także w Księdze Rodzaju: 'I Pan spuścił na Sodomę i Gomorę siarkę i ogień z nieba od Pana'". Używa tego do podkreślenia, że Ojciec nie sądzi bezpośrednio, ale przez Syna, co implikuje trynitarną strukturę. Aby to jakoś podsumować, należy stwierdzić za Ojcami Kościoła, wbrew „biblistom ahnenerbe„, wyznającym doktrynę krytyczno historyczną Lucyfera, że Bóg Starego Testamentu Jahwe, objawiony w czasie zesłania siary z Nieba na tych, którzy chcą podążać drogą masonserii (piszemy tu zgodnie z Kodem Biblii), to Jezus Chrystus Pan, w Trzech Osobach ! Jego należy wychwalać za miłosierdzie i łaskę, jakiej udziela pokornym ! Jemu nich będzie chwała na wieki wieków. Amen ! (W tym momencie musimy prosić wszystkich prawdziwych Słowian Lechitów, czyli Izraelitów wyznawców Boga Jahwe Jeszuę Jezusa o modlitwę za twórców Argonauty i naszą rodzinę. Prosimy także o modlitwę za pana Brauna, jak i za Ks. Natanka, narażonych na ataki złego. Bóg zapłać ! Odsyłamy również do filmu pt.: "Tysiącletnia LECHIA Słowian od Jezusa walczy z diabłem DŻABUL-THE-HAT kosmicznej federacji NWO-GMO!!")

Linki:

Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii

 Dzisiejszy „Egipt” to ciągle kosmiczny piec do topienia żelaza – Druga część semantyki znaków i symboli Biblii

Jak doświadczyć cudowności ucieczki z „konstruktu” – z „Egiptu, pieca do topienia żelaza” ? (Nauka zaginionych filozofii)

Cywilizacja UFO iluminacka (egipska) to ciągłe zniewolenie w kosmicznym obozie koncentracyjnym egipskiego pieca – duchowo cybernetycznego

Tajemnice wytopu żelaza oraz innych cennych kruszców, w tym „kryształu” – alchemicznych Niebiańskich Inteligencji Logosu (Alchemicy z północy?)

Kosmiczno duchowa archeologia symboli „słowiańskich istot Zi-Psi-Szin”

Kosmiczny jasyr – duchowa husaria

Czy kosmiczne moce (malakhei raim), a za nimi idący trójkąt w dół, doprowadzi do globalnych przetasowań – czy miliardy ludzkich dusz trafi do giga zbiorników ?!

Starożytne procesy, „głazy”, „katalizatory”, „budowle” i duchowe tajemnice świętej symboliki – część I

Tajemniczy składnik budowy istot planety Ziemia – „proch i glina” – przedarcie się przez pośredniki, siedząc na „trawie”

Archeologia mistyczno-medytacyjna, podobnie jak duchowa – to zaawansowane metody zrozumienia najbardziej starożytnej Istoty – Logosu

Duchowe świało rozumu w sprawie „traw” oraz „bogów”, idąc w kierunku krainy „złota” – w oparciu o św. Tomasza z Akwinu

Czy, i kiedy, nastąpi polski strumień nadprzyrodzonej energii – po „trąbach zagłady” ?

Część II starożytnych procesów – Odczytywanie świętej duchowej pamięci przedpotopowej planety Adamów

Jednym z najważniejszych linków jest ten o porywaniu dusz ludzkich, umieszczaniu ich w jakichś ciałach: „Rozpad „Atlantów – Atlantydy” na pomniejsze rasy i ludy, pod wodzą ufo kosmokratorów – odwieczne porywanie dusz „mitlakkahat

https://youtu.be/JzGZHtaWJ8I?si=F4grtfyt9lgKCBLU

https://youtu.be/gIwlnstYBfU?si=omqnYaw2P4MMDJ0M

https://youtu.be/9roTMifgzEY?si=gdE-c1nROSSPJOtc

https://youtu.be/ctqIiDdf8ng?si=oz3pPjZflvJQWXap

https://youtu.be/jdYQpCL1Ud8?si=WjeGL2h-ikLGSgti

https://youtu.be/i7bgU8Kh74g?si=b-EYFNx6ZwApKQK6

https://youtu.be/TX37AWY2uXQ?si=lVcReaKlgnDS_GfH

https://youtu.be/jw-PH-j7aPI?si=uu5tCJrzzX99BCyI

sobota, 20 grudnia 2025

Szybkie globalne modelowanie skał - prawda nas wyzwoli - a po roku 2075 wolność ogarnie całą planetę ! (Wiek Ziemi...)

Zanim przejdziemy do geologii Ziemi, do wielkich tajemnic skorupy ziemskiej, chcemy przypomnieć o kilku ważnych sprawach, mogących mieć związek z ziemskimi skałami. Chodzi o obiekty widywane i nagrywane przez astronomów, w tym astronomów amatorów, latające koło naszej planety, jak i w Układzie Słonecznym. Nagrania są pewne, niepodważalne i szokują. Inteligentne kosmiczne obiekty są czasami wielkości kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu wielkości planet Ziemia ! To jest coś, co dla sporej liczby ludzi jest nie do przyjęcia, nie do zrozumienia umysłem zamkniętym-materialnym, nie do zniesienia, nie do uniesienia, duchowo ciężkie do ogarnięcia !

Brak możliwości przyjęcia takich faktów przez spory odsetek ludzi tej planety jest powodowany przez wychowanie oraz wpajaną od lat najmłodszych wiedzę o otaczającym nas świecie, chodzi o pranie mózgów określonymi doktrynami materializmu oraz ewolucjonizmu.

Osobiście uważam, że rejestrowane obiekty tak gigantycznych wielkości mogą być "pojazdami żywymi", a nawet duchowymi (ewentualnie aniołami), coś nadzorują, coś regulują, lub sprawują jakąś władzę w kosmosie, są wysłannikami jakiejś potężnej Inteligencji, mogą za pomocą nieograniczonych możliwości przekształcać całe planety, i to w bardzo krótkim czasie. Mówimy tu o naszej kompilacji tych nagrań jaką skleiliśmy w video o nazwie: "Boskie cywilizacje Poziomu VII skali Isaaka Asimova działają i są nagrywane przez astronomów !!!".

Są też setki rejestracji innych, niż te pokazane w linkowanym tu filmie, chodzi między innymi o astronoma Bruce Swartz'a, ufologa który odszedł z tej rzeczywistości w bardzo tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie został porwany przez UFO inteligencje, jego dusza, był groźny dla bolszewi NWO, jak i ewolucjonistów okultystów globalnych loży. W jego mieszakniu odbywały się straszne manifestacje demonów, tych których od lat wypatrywał i których oczekiwał jako "UFO kosmitów", wszystko rejestrował na video, można to obejrzeć na jego kanale, ale o tym w innym wpisie.

Jedną z tajemnic, które rozwiązują potężne latające po kosmosie Inteligencje, albo sam Stwórca, jest powstanie "korpolitów" (skamieniałych odchodów zwierząt), które mają rzekomo powstawać w taki sam sposób jak inne skamieniałości – proces fosylizacji (skamienienia) trwa zazwyczaj tysiące do milionów lat więc jak miękkie "kupy" mogły szybko skamienieć ? Jak skamieniały, skoro są miękkie i każde naruszenie ich "delikatnej" struktury uniemożliwia ich skamienienie, w kształtach jakie znajdujemy. Oczywiście naukowcy ewolucjoniści wytłumaczyli na modłę marksizmu, że niby błoto i woda to sprawiły, to skamienienie - z punktu naukowego powolnej wymiany minerałów pomiędzy kupą dinozaurów, a glebą jest to twierdzenie niedorzeczne.

Odchody są związkiem organicznym, który zwykle gnije w ciągu godzin, lub dni pod wpływem bakterii, tlenu, zjadany przez padlinożerców czy niszczony w wyniku działania warunków atmosferycznych. W przypadkach globalnej katastrofy, nadzorowanej przez Istoty wielkości kilkunastu planet Ziemia, natychmiastowe skamienienie wielkich obszarów jest możliwe. Natomiast ewolucjoniści tłumaczą to, te nadzwyczajne zdarzenia skamieniania kup dinozaurów, że dochodziło tam do szybkiego pogrzebania odchodów w osadzie (np. w jeziorze, rzece, na powodziowej równinie lub w środowisku morskim).

To, ten nagły proces, rzekomo odcina dostęp tlenu i chroni kupy przed rozkładem. Jednak woda, prądy wody, błyskawicznie rozpuszczają kupy, to jest oczywiste, ruch błota podobnie niszczy kupy, ich kształt, zresztą co z kupami, które były na powierzchni i nie doznały zalania, czy pogrzebania, a skamieniały w kilka sekund-minut, zanim dobrały się do nich owady, czy bakterie ? Coś niezwykłego musiało się wówczas dziać na planecie Ziemia i w jej obrębie, może ktoś, jakaś Inteligencja sterowała całą katastrofą ?

Jak pamiętacie, mamy napowierzchniowe skamieniałe ślady jakiegoś rodzaju pojazdów, najwyraźniej zostawiły ślady w błocie, a te szybko skamieniały, były na powierzchni Ziemi, wygląda jakby ktoś się poruszał pojazdami kołowymi w panice !!! (Odsyłamy do "Zapraszam do innego wymiaru poprzedniej cywilizacji, czy znacie taką Ziemię ?") Powyżej i poniżej widzimy coś, jakby odciśnięte gigantyczne okrągłe kształty, coś dociskało-naciskało na błoto ? Następnie, coś szybko spowodowało skamienienie tych śladów ?

Przejdzmy teraz do wstrząsającej geologii skorupy ziemskiej. Zacznijmy od cytatu jednego z naukowców, bardzo poważnych, badających skalną powłokę Ziemi. Chodzi o tajemnicze procesy jakie w bardzo krótkim czasie ukształtowały całą planetę. Dla materialistów leninistów i ewolucjonistów darwnistów, nauczanych geologicznego fałszu od dzieciństwa, będą to jakieś niezrozumiałe teorie, jednak dla wierzących w Stwórcę, jest to coś wspaniałego. (Poniżej jedno z tysiecy zdjęć zastygłych-skamieniałych śladów jakichś pojazdów kołowych sprzed potopu, albo w czasie pierwszych opadów potopu)

Cytowane zdania pochodzą z pracy John'a R. Baumgardner'a, amerykańskiego geofizyka. Jest najbardziej znany z opracowania zaawansowanych modeli komputerowych dotyczących dynamiki wnętrza Ziemi. Baumgardner posiada imponujące zaplecze naukowe. Posiada doktorat (Ph.D.), uzyskał stopień doktora geofizyki i fizyki kosmicznej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA). Przez wiele lat (1984–2004) pracował jako pracownik naukowy w prestiżowym Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku. Jest głównym twórcą kodu TERRA, zaawansowanego modelu matematycznego służącego do symulacji procesów zachodzących w płaszczu Ziemi (konwekcji płaszcza), wie o czym mówi, co dla sporej części ludzkości jest czymś strasznym, czymś co podważa ich struktury umysłu, burząc paradygmat wiary w małpę i fałsz ewolucji, oto jego zdania:

„Dokonaliśmy przeglądu wyników badań geochemicznych dotyczących składu i historii Ziemi z ostatnich kilku dekad. Zauważamy, że skorupa kontynentalna zawiera niezwykle wysokie stężenia tak zwanych pierwiastków niekompatybilnych, w tym większości pierwiastków promieniotwórczych, zarówno w stosunku do skał płaszcza, jak i do meteorytów. Dowody płynące z rozkładu pierwiastków śladowych wydają się przekonujące: skorupa kontynentalna rzeczywiście wywodzi się z materiału płaszcza Ziemi poprzez procesy częściowego topnienia w obecności wody. Na podstawie magm, które możemy swobodnie badać na powierzchni Ziemi, można wywnioskować, że procesy te zachodzą również dzisiaj, aczkolwiek w bardzo wolnym tempie.

Szacunki oparte na obfitości pierwiastków w Słońcu oraz na składzie meteorytów w odniesieniu do całkowitego składu pierwiastkowego Ziemi sugerują, że około połowy zasobów głównych pierwiastków promieniotwórczych wytwarzających ciepło znajduje się obecnie w skorupie kontynentalnej. Sugeruje to, że istotnym aspektem formowania się Ziemi był cykl przechodzenia znacznej części płaszcza przez proces częściowego topnienia w pobliżu powierzchni planety w celu wytworzenia skorupy kontynentalnej z jej wysokim stężeniem pierwiastków niekompatybilnych. Cykl ten był prawdopodobnie napędzany mechanizmem konwekcji termicznej, co implikuje, że w konsekwencji z wnętrza Ziemi usunięto ogromną ilość ciepła.

Jeśli procesy te rozegrały się w krótkim czasie, jak wskazuje opis w Księdze Rodzaju 1, to nakłada również ograniczenia na historię rozpadu jądrowego pierwiastków promieniotwórczych. Dla mnie nieuniknionym wnioskiem wydaje się to, że procesy rozpadu jądrowego musiały towarzyszyć różnicowaniu chemicznemu i być proporcjonalnie szybkie.

Filarem materialistycznej wiary jest niezmienność praw fizycznych. Jeśli kosmos materialny jest wszystkim, co istnieje, bez transcendentnego Boga, który może interweniować w stworzonym przez Siebie świecie według własnego uznania, wówczas niezmienność praw fizycznych jest z pewnością wiarygodnym założeniem. Z drugiej strony, jeśli Bóg Biblii – Bóg, który objawił się tak jednoznacznie w historii ludzkości – naprawdę istnieje, nie ma powodu, by trzymać się idei niezmienności praw fizycznych.

W samą strukturę metod datowania radioizotopowego wpisane jest założenie o niezmienności tempa rozpadu jądrowego. Jeśli tempo to było w przeszłości znacznie wyższe niż obecnie, musi z tego wynikać, że daty podawane przez te metody są proporcjonalnie bardziej współczesne. Fakt, że długotrwałą zagadkę dotyczącą korelacji między powierzchniowym strumieniem ciepła a promieniotwórczością skał powierzchniowych można łatwo wyjaśnić w kategoriach niedawnego epizodu przyspieszonego rozpadu jądrowego, jest w mojej ocenie głęboko istotny dla kwestii niezmienności praw fizycznych oraz poprawności technik datowania radioizotopowego. Jestem optymistą co do tego, że istnieją również inne, podobne poszlaki Bożej interwencji podczas stwarzania przez Niego niebios i ziemi, a także Jego interwencji podczas potopu – o czym wspomina 2. List Piotra 3 – które On dla nas zachował, a które można zidentyfikować, jeśli tylko zwrócimy się do Niego o pomoc”. - koniec cytatu.

Jeszcze jeden cytat, pochodzi od Steven'a A. Austin'a, jest to znany amerykański geolog, który odegrał kluczową rolę w badaniu tajemnic powstawania planety Ziemia. Podobnie jak Baumgardner, Austin posiada rzetelne wykształcenie naukowe, co nadaje jego publikacjom dużą wagę. Posiada doktorat (Ph.D.), uzyskał stopień doktora geologii na Pennsylvania State University. Jego rozprawa doktorska dotyczyła formowania się pokładów węgla w basenie Kentucky. Austin jest uznawany za jednego z czołowych badaczy Wielkiego Kanionu, któremu poświęcił dziesięciolecia pracy terenowej, oto jego słowa:

„Analiza izochronowa minerałów – żmudna procedura przeprowadzana na pojedynczej skale – ma istotne zastosowanie w testowaniu »wieku« skał przyjmowanego przez ewolucjonistów. Proces generowania »pełnej« izochrony mineralnej przy użyciu wielu układów rodzic-potomek potencjalnie pozwala na uzyskanie licznych »wieków modelowych« oraz wielu »wieków izochron mineralnych« dla jednej skały. Wieki te powinny być zgodne (konkordantne), jeśli założenia ewolucjonistyczne są prawdziwe. Ewolucjonista powinien dążyć do przeprowadzenia tego testu, aby wzmocnić założenia metod datowania.

Analiza izochronowa minerałów stanowi kluczowy i znaczący sprawdzian modelu ewolucyjnego. Jeśli w obrębie jednej skały występują istotnie niezgodne (diskordantne) »wieki«, kreacjoniści mogą być w stanie zaproponować model alternatywny. Dla każdego przypadku niezgodności należy podać odpowiednie uzasadnienie naukowe lub statystyczne.

Wstępne badania skał Wielkiego Kanionu wskazują, że istnieją znaczne niezgodności między »wiekami« obliczonymi za pomocą różnych radioizotopów. Jak wyjaśnić tę niezgodność? Te wyzwania badawcze czekają na przyszłych kreacjonistów, którzy będą dążyć do reinterpretacji »wieku« przypisywanego skałom na podstawie radioizotopów”. - koniec cytatu.

Steven  A. Austin, autor powyższego tekstu sugeruje, że gdyby tempo rozpadu było stałe przez miliony lat, wszystkie „zegary” atomowe w jednej skale pokazywałyby ten sam czas. Ponieważ jednak (według jego badań w Wielkim Kanionie) zegary te wskazują różne wyniki, wyciąga on wniosek, że tempo rozpadu musiało być w przeszłości zmienne i przyspieszone. To się pokrywa z różnymi badaniami wielu innych naukowców, analizujących globalne kosmiczne procesy w starożytności, wpływające na jakiegoś rodzaju PLANETARNĄ sterowaną "KATASTROFĘ" !

Szanowni Rodacy, coś bardzo dziwnego, albo nawet cudownego działo się kilka tysięcy lat temu w tej części galaktyki. Możliwe że Jakaś Inteligencja materializowała-terraformowała planety, nazwane przez ludzi "Układem Słonecznym". Ślady tej działalności możemy odkrywać dzięki pracom fizyków jądrowych oraz geologów, podkreślmy: niezależnych - są niezależni w myśleniu oraz niezależni od narzucanych ludzkości paradygmatów, często materialistycznych (wiary ewolucyjnej, jest ro religia nicości i przypadku, jak ją określa spore grono naukowców Chrześcijan).

Zespół RATE (Radioisotopes and the Age of the Earth – Radioizotopy i Wiek Ziemi), o którym pisaliśmy w tekscie pt.: "Tysiące, nie miliardy !" w roku 2017, (z ich opracowania pochodzi powyższy pierwszy cytat, str. 103-104, oraz drugi str. 131) to bardzo poważny projekt badawczy prowadzony w latach 1997–2005 przez Instytut Badań nad Stworzeniem (Institute for Creation Research, ICR) oraz Creation Research Society (CRS).

Był to inicjatywa kreacjonistów młodej Ziemi (young-earth creationists), którzy zakładają, że Ziemia ma około 6000–10 000 lat, zgodnie z dosłowną interpretacją Biblii. Celem było naukowo udokumentowane zakwestionowanie metod ewolucyjnego datowania radiometrycznego (np. U-Pb, K-Ar, Rb-Sr), które błędnie wskazują na miliardy lat wieku Ziemi. Naukowcy RATE argumentowali, że założenia tych metod (stałe tempo rozpadu, zamknięte systemy, brak początkowych produktów córkowych) są błędne.

I teraz tak, będzie za moment dużo słownictwa naukowego, ciężkiego do zrozumienia, ponieważ problematyka dyfuzji helu w cyrkonach to jeden z najbardziej rozpoznawalnych argumentów wysuwanych przez zwolenników kreacjonizmu młodej Ziemi (YEC), w szczególności w ramach projektu RATE (Radioactivity and the Age of The Earth). Głównym autorem tej tezy jest dr D. Russell Humphreys.

Badania oparto na próbkach cyrkonu wydobytych z odwiertu GT-2 w Formacji Fenton Hill (Jemez Mountains, Nowy Meksyk). Cyrkony te pochodziły z prekambryjskiego granodiorytu, którego wiek metodami radioizotopowymi (U-Pb) określono na około 1,5 miliarda lat. Cyrkony naturalnie zawierają uran i tor. W wyniku ich rozpadu radioaktywnego (łańcuchy alfa) powstaje hel (4-He). Ponieważ hel jest gazem szlachetnym o małym promieniu atomowym, ma on tendencję do dyfundowania (ucieczki) z sieci krystalicznej cyrkonu do otaczającego biotytu i innych minerałów.

Humphreys postawił hipotezę, że skoro w cyrkonach wciąż znajduje się bardzo duża ilość helu (tzw. wysoka retencja), to czas, jaki upłynął od jego powstania, musi być znacznie krótszy niż miliard lat. Główne punkty modelu Humphreysa to: wysoka retencja, w próbkach z głębokości ok. 750 m do 4300 m gdzie stwierdzono obecność od 17% do nawet 58% wyprodukowanego helu.

Pomiary dyfuzji jest kluczowy, Humphreys zlecił pomiary tempa dyfuzji helu w tych konkretnych cyrkonach. Wyniki miały pokazać, że przy obecnych temperaturach podziemnych hel ucieka zbyt szybko, by mógł przetrwać w krysztale przez 1,5 mld lat. Istnieją dwa modele, model ewolucyjny przewiduje niską dyfuzję (by hel został w środku przez eony) oraz model kreacjonistyczny, który przewiduje wysoką dyfuzję (hel ucieka szybko, więc próbka musi być młoda). Wniosek jest taki, że dane eksperymentalne Humphreysa pokrywały się z "modelem kreacjonistycznym", co pozwoliło mu wyliczyć wiek Ziemi na 6000 z dokładnością +\- 2000 lat.

Największym problemem fizycznym teorii Humphreysa jest energia. Przyspieszenie rozpadu radioaktywnego do tego stopnia, by 1,5 mld lat "upchnąć" w 6000 lat, wygenerowałoby taką ilość ciepła, która stopiłaby skorupę ziemską i zamieniła planetę w plazmę. Kreacjoniści sugerują "nadnaturalne chłodzenie", co jednak wykracza poza ramy nauki empirycznej i wkraczanie w sferę kosmicznych gigantycznych rozmiarów pojazdy super Inteligencji. Problem dyfuzji helu w cyrkonach pozostaje jednym z najbardziej technicznie zaawansowanych sporów między kreacjonizmem a nauką głównego nurtu, dotykając fundamentów fizyki jądrowej i termodynamiki, tego jak rozumiemy totalnie zaskakujące wyniki wieku skał. Błędy w datowaniu stawiająca naukę ewolucyjną pod ścianą. Ogromne błędy w datowaniu młodych skał powodują, że drogę akademicką można uznać za bieg ku przepaści.

Następnym gwoździem do ewolucyjnej trumny są radiohale polonowe - jeden z najbardziej fascynujących i kontrowersyjnych tematów w debacie między kreacjonizmem a "nauką" głównego nurtu wiary w wieczne mutowanie. Problem ten zyskał rozgłos dzięki pracom Roberta Gentry’ego, a później został rozwinięty przez Andrew Snellinga w ramach projektu RATE. Radiohale to mikroskopijne, sferyczne przebarwienia (uszkodzenia radiacyjne) występujące w minerałach, najczęściej w biotycie (mika czarna) znajdującym się w granitach.

Powstają one, gdy niewielka inkluzja radioaktywna (tzw. radiocentrum) emituje cząstki alfa. Cząstki te, uderzając w sieć krystaliczną minerału gospodarza, niszczą ją, tworząc koncentryczne pierścienie. Promień każdego pierścienia odpowiada energii cząstek alfa emitowanych przez konkretny izotop. Dzięki temu radiohale są jak "odciski palców" pierwiastków. Robert Gentry, fizyk jądrowy, skupił się na halach pochodzących od trzech izotopów polonu: 218Po, 214Po i 210Po.

Izotopy te mają ekstremalnie krótkie czasy życia: Polon-218 ok. 3 minuty, a Polon-214 to ok. 164 mikrosekundy, następnie Polon-210: ok. 138 dni. Wniosek Gentry’ego jest taki, że skoro polon rozpada się tak szybko, a hale znajdują się w granicie, to skała ta musiała być solidna (skrystalizowana) w momencie pojawienia się polonu. Według niego granity nie mogły stygnąć miliony lat (bo polon by wyparował), lecz musiały zostać stworzone natychmiastowo jako ciało stałe. Nazwał to "dokumentem pierwotnego stworzenia Ziemi".

Andrew Snelling (geolog RATE) zmodyfikował argumentację Gentry’ego, zauważając, że hale polonowe występują także w skałach, które kreacjoniści uznają za uformowane podczas Potopu (np. granity intruzywne w osadach fanerozoicznych). Nie mogły więc być "pierwotne". Powstała więc hipoteza hydrotermalna, Snelling zaproponował, że hale te powstały w wyniku szybkiego transportu hydrotermalnego - gorąca woda przepływająca przez stygnący granit wypłukiwała polon (lub jego prekursor, radon) z pobliskich cyrkonów zawierających uran.

Następnie badacze piszą, że Polon był transportowany wzdłuż szczelin i płaszczyzn łupliwości biotytu. Został on następnie przechwycony przez chemiczne "pułapki" (np. skupiska siarki), gdzie skoncentrował się i rozpadł, tworząc hale. Aby ten mechanizm zadziałał, Snelling zakłada przyspieszony rozpad uranu (podobnie jak Humphreys w przypadku helu). Bez przyspieszonego rozpadu, woda nie zdołałaby przetransportować wystarczającej ilości polonu w tak krótkim czasie.

Gentry badał również hale w uranonośnym, skamieniałym drewnie (np. z Płaskowyżu Kolorado). Znalazł tam hale polonu-210, które były eliptyczne (zgniecione). Interpretacja kreacjonistyczna mówi na, że drewno zostało szybko nasycone uranem, powstały hale 210Po, a następnie drewno zostało gwałtownie sprasowane przez kolejne warstwy osadów Potopu, kontrolowanej globalnej KATASTROFY. Fakt, że hale są spłaszczone, ma dowodzić, że procesy geologiczne (sedymentacja, petryfikacja i kompresja) zaszły w ciągu zaledwie kilku lat, a nie milionów.

 

Zespół RATE, poza wcześniej wspomnianymi kwestiami (przyspieszony rozpad, dyfuzja helu w cyrkonach i radiohale polonowe), wskazywał na szereg innych problemów i anomalii w konwencjonalnych metodach datowania radiometrycznego. Ich argumenty skupiały się na naruszeniu podstawowych założeń tych metod, co według nich unieważnia miliardowe wieki i wspiera młody wiek Ziemi. Główne dodatkowe błędy i anomalie wskazane przez RATE są następujące: nadmiar argonu, często spotykany w minerałach i skałach wulkanicznych (np. w lawach historycznych, jak z Mt. Ngauruhoe czy Hualalai, dających "wieki" milionów lat mimo znanego młodego wieku tych skał !). Argon-40 (radiogeniczny) jest dziedziczony z płaszcza, płynów hydrotermalnych lub primordialny, a nie tylko z rozpadu potasu-40. Powoduje zawyżone daty K-Ar i Ar-Ar; występuje w minerałach bez potasu (np. kwarc), w inkluzjach płynowych, pęcherzykach, szczelinach; prowadzi do negatywnych wieków przy nadmiarze Ar-36. Mamy więc tu udowodniony totalny fałsz datowania sekty ewolucjonistów !

Proszęzobaczcie to zdanie: "Występuje także problem dyskordancji izochronowej, chodzi w tym o to, że różne metody datowania (np. Rb-Sr, Sm-Nd, U-Pb, K-Ar) na tych samych skałach dają mocno rozbieżne wieki (nawet o 200–300%, np. w skałach Grand Canyon: od 516 Ma do ponad 2,6 Ga). Istnieją także pseudo-izochrony z mieszania komponentów (mieszanie magmy, dziedziczenie); negatywne wieki; starsze izochrony mineralne niż całoskalne lub odwrotnie; α-rozpad (U-Th) daje starsze daty niż β-rozpad (Rb-K)." Zdanie to brzmi bardzo skomplikowanie, bo używa żargonu geochemicznego, ale sens całego wywodu sprowadza się do jednego pytania: „Czy zegary, których używamy do mierzenia wieku Ziemi, działają poprawnie?” Prosimy teraz o uwagę, bo sprawa jest sensacyjna !

Jak wspomnieliśmy, mamy tu bardzo zaawansowanych naukowców, chcą się dowiedzieć jaki jest wiek skał, czy coś można z nich wydedukować za pomocą meod naukowych ? To nie są jakieś naukowe oszołomy, ale poważni badacze, poszukiwacze prawdy, a nie zwiedzeni ewolucjoniści ! W powyższym zdaniu naukowcy z zespołu RATE odkryli, albo ustalili w Wielkim Kanionie wstrząsające rzeczy. Użyli różnych „metod zegarowych” (opartych na rozpadzie różnych pierwiastków, jak rubid, samar czy uran) na tej samej skale. Według standardowej nauki wszystkie powinny wskazać ten sam wiek (być konkordantne). Tymczasem wyniki różniły się drastycznie: od 516 milionów lat (Ma) do 2,6 miliarda lat (Ga).

Jeśli wymieszamy dwie różne magmy (starą i młodą), wynik badania może sugerować jakiś konkretny wiek, który w rzeczywistości nigdy nie istniał. To tak, jakbyś zmieszał gorącą wodę z zimną – termometr pokaże letnią, ale to nie znaczy, że woda od początku taka była. Skała może „odziedziczyć” izotopy po swojej skale macierzystej, co sprawia, że wygląda na starszą, niż jest w rzeczywistości. Czasami wzory matematyczne używane przez geologów dają wynik ujemny (np. skała powstała w przyszłości). Oczywiście geolodzy uznają to za błąd pomiarowy lub zanieczyszczenie próbki, ale kreacjoniści wytykają to jako dowód na słabość metody !!! Skały powstające w przyszłości, ręce opadają, to jest właśnie ewolucja ! Logika podpowiada, że minerały wewnątrz skały powinny mieć ten sam wiek co cała bryła. Jeśli minerał wydaje się starszy od skały, w której siedzi, to coś jest nie tak z „zegarem”.

Kluczowy techniczny argument zespołu RATE jest taki: zauważyli oni pewną prawidłowość: metody oparte na rozpadzie alfa (ciężkie cząstki, np. uran do ołów) zazwyczaj dają bardzo stare daty, natomiast metody oparte na rozpadzie beta (lekkie elektrony, np. potas do argon) dają młodsze daty. Wniosek naukowców, myślących logicznie jest następujący: gdyby tempo rozpadu było zawsze stałe, obie metody dawałyby ten sam wynik. Skoro dają różne, to znaczy, że w przeszłości coś (interwencja Boga podczas Potopu, lub wysłannika wielkści kilkudziesięciu planet ?) „podkręciło” tempo rozpadu, ale na rozpad alfa wpłynęło to mocniej niż na beta. To tak, jakby w czasie burzy magnetycznej zegarki mechaniczne przyspieszyły o 10%, a elektroniczne o 50% – od razu wiedzielibyśmy, że dzieje się coś nienaturalnego, coś co zmienia rzeczywistość kompleksowo.

Oto kolejne skomplikowane i techniczne zdanie speców od skał z zespołu RATE: "Otwarte systemy i mobilność izotopów: Skały nie są zamknięte – izotopy migrują przez płyny, metamorfizm, wietrzenie (np. Pb, Sr, Nd, Ar mobilne; U-Th-Pb tracone przez dyfuzję Rn, uszkodzenia radiacyjne). Prowadzi do utraty/zysku córek, fałszywych wieków; resetowanie podczas metamorfizmu poniżej topnienia. Nieznane warunki początkowe i dziedziczenie: Zmienne początkowe ratios (np. ⁸⁷Sr/⁸⁶Sr, ¹⁴³Nd/¹⁴⁴Nd, ⁴⁰Ar/³⁶Ar); dziedziczenie z protolitu lub mantla; frakcjonacja izotopowa (K, Sr, Nd); mieszanie źródeł daje błędne izochrony."

Oto co ono oznacza w języku dla ludzi nie obeznanych z terminologią: badania te uderzają w fundamenty datowania radiometrycznego, sugerując, że nasze „zegary atomowe” w skałach są nieszczelne i źle ustawione. Geolodzy ewolucyjnie, wierzący w mutowanie małp i wieczną przemianę z niczego w coś chcieliby, aby skała była jak szczelnie zamknięty słoik, w którym od momentu jego powstania nic nie przybywa ani nie ubywa. Niestety, w przyrodzie tak to nie działa. Jeśli zmieszamy magmę z płaszcza Ziemi z magmą ze skorupy, uzyskamy miksturę o bardzo dziwnych proporcjach izotopów. Na wykresie może to stworzyć idealnie prostą linię, która wygląda jak wiek (izochrona), ale w rzeczywistości jest tylko dowodem na to, że dwie substancje się zmieszały. Nazywa się to pseudo-izochroną. Skały nie są idealnie szczelne ! Przez miliony (lub tysiące) lat pierwiastki w nich zawarte uciekały, przybywały i mieszały się. Poszukiwacze prawdy twierdzą, że standardowi geolodzy często nie potrafią odróżnić, co jest wynikiem prawdziwego upływu czasu, a co zwykłym „bałaganem” chemicznym wewnątrz ziemi.

Kolejne zdanie nafaszerowane terminami z geologii jest bardzo ważne: "Węgiel-14 (C-14) w "starych" materiałach - wykryty w węglu (z warstw "300 mln lat") i diamentach ("1–3 mld lat"), gdzie nie powinien przetrwać dłużej niż ~100 tys. lat. Interpretowane jako primordialny lub z przyspieszonego rozpadu; podważa długie wieki, bo C-14 wskazuje na tysiące lat." O czym ono nam mówi ?  Węgiel-14 (C14) to izotop promieniotwórczy, który rozpada się bardzo szybko w porównaniu do innych pierwiastków. Można go porównać do „baterii o bardzo krótkim czasie działania” ! Po około 5730 latach połowa „baterii” się wyładowuje. Po około 100 000 lat węgla-14 jest już tak mało, że współczesne urządzenia nie powinny go w ogóle wykryć.

Geolodzy twierdzą, że pokłady węgla mają około 300 milionów lat, a diamenty powstały nawet 1–3 miliardy lat temu. To niewyobrażalnie dawno – to tak, jakbyśmy spodziewali się, że po milionie lat w porzuconym pilocie do telewizora baterie nadal będą działać. Tymczasem naukowcy z zespołu RATE (w tym Baumgardner i Austin) wysłali próbki węgla i diamentów do laboratoriów. Wynik? Wszędzie znaleziono śladowe ilości węgla-14, to jest wielki plaskacz w twarz wyznawców religii ewolucji błota i niczego w coś inteligentnego ! Skoro węgiel-14 wciąż tam jest, to diamenty i węgiel nie mogą mieć milionów lat. Muszą być młodsze niż 100 tysięcy lat (kreacjoniści celują w około 5–10 tysięcy lat).

Badacze, niezależni podkreślmy, sugerują, że ten węgiel-14 jest tam od samego początku (od Stworzenia) i jeszcze nie zdążył się rozpaść. Jeśli inne metody (jak uranowa) pokazują miliardy lat, a węgiel-14 pokazuje tysiące, to według kreacjonistów oznacza to, że „zegary” przyspieszyły w różnym tempie. Zdanie z totalną anomalią Węgal C14 mówi nam: „Znaleźliśmy działające baterie w czymś, co rzekomo leży w ziemi od miliarda lat. To niemożliwe, więc albo to coś nie jest tak stare, albo nasze rozumienie fizyki jest błędne”.

Jest i takie zdanie naukowców od badania tajemnic skał: "Ślady rozszczepienia (fission tracks): Zbyt gęste w młodych skałach (np. szkło wulkaniczne); sugerują wkład od krótkotrwałych izotopów (np. ²⁵²Cf) lub przyspieszony rozpad; anomalie w meteorach i skałach księżycowych. Nadmiar helu/Pb; problemy z Re-Os, Lu-Hf; ciepło z rozpadu zbyt duże dla starych skał bez przyspieszenia; trendy wieków niezgodne z biostratygrafią." Możan je rozumieć w taki sposób: poruszana jest tu kwestia kilku zaawansowanych argumentów z dziedziny kosmicznej inżynierii, które dowodzą, że w historii Ziemi doszło do nagłego, gwałtownego przyspieszenia procesów jądrowych, coś ten proces wywołało, coś, albo Ktoś.

Albo w skale znajdowały się bardzo „agresywne”, krótkożyjące pierwiastki (jak Kaliforn-252), albo normalny rozpad uranu na chwilę potwornie przyspieszył, zostawiając masę śladów w krótkim czasie. RATE argumentował, że te anomalie pokazują systematyczne błędy w założeniach (stałe tempo, zamknięte systemy, znane inicjały), a dane lepiej pasują do przyspieszonego rozpadu (głównie podczas Potopu, kontrolowanej KATASTROFY) i młodej Ziemi (~6000 lat). Kiedy uran zmienia się w ołów, „wykasłuje” z siebie cząsteczki helu. Hel to gaz, który jest bardzo mały i ruchliwy – łatwo ucieka ze skał. Kreacjoniści twierdzą, że w starych skałach wciąż jest go mnóstwo. To tak, jakbyś znalazł napompowany balon sprzed 50 lat – skoro wciąż jest w nim hel, to znaczy, że balon musi być całkiem nowy.

Oprócz projektu RATE (1997–2005), kreacjoniści młodej Ziemi (young-earth creationists, YEC) z organizacji takich jak Institute for Creation Research (ICR), Answers in Genesis (AiG) i Creation Ministries International (CMI) prowadzą dalsze badania, które według nich podważają miliardowy wiek skał. Te prace opierają się na podobnych argumentach: anomalie w datowaniu radiometrycznym, ślady szybkich procesów geologicznych i wykrywanie substancji wskazujących na młody wiek. Problem ciepła, czyli planetarny „Gorący silnik” - to jeden z najtrudniejszych technicznie punktów. Rozpad promieniotwórczy zawsze wytwarza ciepło (tak działają elektrownie atomowe). Jeśli rozpad trwał miliardy lat, ciepło uciekało powoli i Ziemia mogła je „oddawać” w kosmos. Jeśli jednak (jak twierdzą kreacjoniści, logicznie myślący, sprawdzający dane z badań, podkreślmy: niezależnych) rozpad został przyspieszony do kilku tysięcy lat, to w krótkim czasie wydzieliło się tyle energii, że Ziemia powinna się stopić.

Badacze - poszukiwacze prawdy - sugerują, że standardowe modele „starej Ziemi” mają problem z wyjaśnieniem, dlaczego w pewnych skałach tego ciepła jest za dużo, jeśli nie założy się jakiegoś gwałtownego epizodu w przeszłości. Następnie mamy totalną fikcjęewolucji w biostratygrafii, czyli w datowaniu skał na podstawie tego, jakie skamieliny (np. trylobity czy dinozaury) się w nich znajdują. Autorzy solidnych badań twierdzą, że „trendy wieków” (czyli to, co pokazują badania izotopowe) często kłócą się z tym, co mówią skamieliny. To tak, jakbyście znaleźli nowoczesny telefon komórkowy w grobowcu faraona. Jeśli zegary atomowe pokazują wiek X, a skamieliny sugerują wiek Y, to cały system datowania (według raportu) się sypie. Te badania nie są akceptowane przez mainstreamową naukę, która uznaje je za selektywne, metodologicznie błędne i motywowane ideologicznie, nie mogą tego dopuścić do szerokiej opinii publicznej, inaczej religia ewolucyjna by się zawaliła !

Wielu z wymienionych tu badaczy, czy całego zespołu RATE ma stopnie doktorskie w naukach przyrodniczych, ale pracuje głównie w organizacjach kreacjonistycznych. Dr Andrew Snelling (geolog, ICR i AiG) Kontynuuje prace nad radiohalami polonowymi w granitach (np. w Grand Canyon) i anomaliami w datowaniu U-Pb. Twierdzi, że hale polonowe wskazują na szybkie formowanie skał podczas Potopu. Dr Steven A. Austin (geolog, ICR) Bada szybkie procesy geologiczne, np. formowanie kanionów po erupcji Mt. St. Helens (1980) jako model Potopu.

Wskazuje na polistratowe skamieniałości i nadmiar argonu w młodych lawach. Dr John Baumgardner (geofizyk, wcześniej RATE) Opracował model Catastrophic Plate Tectonics (szybka tektonika płyt podczas Potopu). Badał C-14 w węglu i diamentach. Dr Robert V. Gentry (fizyk jądrowy, niezależny, prace z lat 70.–80.) Pionier badań nad radiohalami polonowymi w granitach – twierdzi, że "osierocone" hale polonowe dowodzą pierwotnego stworzenia skał w krótkim czasie. Dr D. Russell Humphreys (fizyk, wcześniej RATE) Kontynuuje prace nad dyfuzją helu w cyrkonach jako dowodem na młody wiek. Dr Nathaniel Jeanson (biolog, AiG) Bada genetykę mitochondrialną i mutacje DNA jako "zegar" wskazujący na młody wiek ludzkości i życia. Dr Kurt Wise (paleontolog, były student S.J. Goulda) Analizuje skamieniałości i warstwy geologiczne pod kątem globalnego Potopu. Dr Tas Walker (geolog, CMI), Dr Donald DeYoung (fizyk, ICR), Dr Paul Giem (medycyna, badania C-14), Dr Georgia Purdom (biologia molekularna, AiG).

Te prace to często kontynuacje RATE, publikowane w kreacjonistycznych czasopismach (np. Answers Research Journal, Creation Research Society Quarterly). Węgiel-14 (C-14) w "starych" materiałach - Wykrywanie C-14 w diamentach, węglu i skamieniałościach z warstw datowanych na setki milionów lat (prace Baumgardnera, DeYounga, AiG/ICR). C-14 powinien zanikać po ~100 tys. lat – interpretowane jako dowód na wiek <50–100 tys. lat. Radiohale polonowe do Kontynuowane przez Snellinga i oparte na Gentrym: hale w granitach Precambrium wskazują na szybkie krystalizowanie i krótki czas życia polonu. Dyfuzja helu i inne izotopy - Humphreys i inni bronią modeli helu w cyrkonach; wskazują na nadmiar helu jako dowód młody wiek.

Miękkie tkanki w skamieniałościach dinozaurów - Wykorzystywane przez AiG (np. na podstawie odkryć Mary Schweitzer) – białka i tkanki nie powinny przetrwać milionów lat. Czy Państwo to rozumiecie ? Tkanki nie mogą przetrwać miliadów albo milionów lat !!! Szybka sedymentacja i erozja - Austin i Walker: przykłady jak Mt. St. Helens pokazują, że warstwy i kaniony mogą powstać szybko. Anomalie w innych metodach - Nadmiar argonu, dyskordancje izochronowe w skałach wulkanicznych i osadowych przygniatają teorię ewolucji bezwzględnie !

Szanowni Państwo, prosimy byście się zastanowili nad możliwością przyjęcia innego wieku Ziemi, niż ten nauczany w szkołach podstawowych - czy jesteście w stanie to zrobić ? Co was powstrzymuje przed takim myślowym eksperymentem ? To jest bardzo poważne pytanie, dotyka najgłębszych struktur psychiki, a nawet ducha, czy duszy. Jeśli ktoś da radę to zrobić, to musi mieć coś, co nie pozwoli psychice się "zawalić" ! To co nie pozwala się psychice zapaść pod "ciężarem" tak realnej możliwości nazywa się wiarą. To wiara w nadprzyrodzone Inteligencje, w Boga Stwórcę, pozwala na przyjęcie choćby "możliwości" innego, młodszego wieku planety Ziemia, niż oficjalna nauka religii ewolucjonistycznej.

Jak wielokokrotnie wspominałem, kiedyś byłem ewolucjonistą, wierzyłem w ewolucję, tak ja kwiększość oszukanych od lat najmłodszych ludzi, indoktrynowanych "nauką demonów" od dzieciństwa. Pamiętam wyraznie moment kiedy zobaczyłem film o kreacjonistach, jak zareagowałem: byłem wewnętrznie oburzony, powiedziałem sobie, że: "ja im pokażę, zaraz przeanalizuje te ich kretyńskie dane, te ich opowieści i ich wyśmieję" !

Zabrałem się za analizę książek kreacjonistycznych, bardzo szybko, na podstawie logicznych danych naukowych, doznałem przeobrażenia w "Nowego Człowieka", uwolnionego od fałszu ewolucji, od narzuconej hinduistycznej maji - iluzji - lub chrześcijańskiego zwiedzenia, pochodzącego od nauk demonów i ich głownego kierownika Smoka starożytnego. Nie chodzi oto by odrazu wierzyć w "młody wiek Ziemi", ale uznać fałsz dogmatu darwinizmu, ich całkiem fałszywej teorii mutowania organizmów żywych w inne odmienne formy, na co nie ma absolutnie żadnych dowodów - tak - nie ma dowodów na wieczny niekończący się proces mutowania skoplikowanych maszyn molekularnych, z których jesteśmy zbudowani, z błota, z kamienia !!! Proces oszukiwania całej ludzkości jest bardzo zaawnsowany, miliardy ludzi wierzą w ewolucję, a poprzez to i w reinkarnację. Cała planeta wyznaje hinduizm.

Można by tu zacytować kontr argumenty ewolucjonistów, ale jest jeden problem z ich podejściem, ich - czyli wyznawców religii miliardów lat. Nie mamy żadnych dowodów, realnych znalezisk ewolucji wśród zwierząt więc należy uznać ich paradygmat oraz ich podejście tzw. "naukowe" albo przypominające naukę za błędne. Z tego powodu nie będziemy ich cytować, należy przyjąć inny punkt widzenia. Chodzi o ingerencję Inteligencji Wszechmocnej - Stwórcy w procesy stwarzania albo ponownego odtwarzania, a następnie w proces tzw.  globalnej "katastrofy", modyfikacji planety poprzez potop i inne zjawiska energetyczne.

Powyżej wspomnieliśmy w zdaniu coś o "naukowej" religii miliardów lat. Poważne podejście do tej tematyki zbliża nas do uznania głównego trzonu naukowców darwinistów za wyznawców ukrytego hinduizmu, to w hinduizmie mamy religię biliardów lat trwania kosmosu, podkreślmy to mocno: miliardy lat trwania Ziemi to jest religia hinduistyczna. Na chwilkę zerknijmy do podstaw jakie mają wpływ na poglądy mutowania i trwania kosmosu oraz wiecznej hybrydyzacji. W hinduizmie jedna mahajuga (cykl czterech jug: Satja, Treta, Dwapara i Kali) trwa 4,32 miliona lat. Dzień Brahmy (zwany kalpą) to 1000 mahajug, czyli 4,32 miliarda lat. W tym czasie wszechświat jest manifestowany i istnieje życie. Noc Brahmy trwa tyle samo – 4,32 miliarda lat (okres częściowego rozpuszczenia, pralaji). Pełny cykl dzień + noc to 8,64 miliarda lat.

Życie Brahmy trwa 100 lat Brahmy (po 360 dni/kalp w każdym roku), co daje łącznie około 311 bilionów lat (dokładnie 311,04 biliona lat ludzkich). To odpowiada pełnemu cyklowi istnienia obecnego wszechświata (maha-kalpa). Po tym następuje całkowite rozpuszczenie i nowy cykl z nowym Brahmą.

Według tekstów (np. Wisznu Purana, Bhagawata Purana), jesteśmy w 51. roku życia Brahmy (druga połowa jego życia). Dokładne obliczenia (uwzględniające minione kalpy, manwantary i jugi) wskazują, że od początku obecnego cyklu minęło około 155,52 biliona lat (155 520 miliardów lat). Często podkreśla się skalę jednego dnia Brahmy (4,32 miliarda lat), bo to okres jednego pełnego cyklu tworzenia i zniszczenia materii. Współczesna nauka ewolucyjna, podkreślmy: podparta hinduizmem, szacuje wiek wszechświata na ok. 13,8 miliarda lat, co często porównuje się do długości hinduistycznej kalpy - czy jest to przypadek ?! Absolutnie NIE !

Według naukowego konsensusu, opartego na badaniach geologicznych, geochemicznych i kosmochemicznych (w tym teorii ewolucji biologicznej i kosmicznej wraz z odwieczną hybrydyzacją, udoskalaniem się gatunków, co jest faktyczną sprzecznością, bo jak przypadkowe mutacje mają prowadzić do inżynierii biologicznej maszyn molekularnych ?!), Ziemia ma około 4,54 miliarda lat (dokładnie 4,54 ± 0,05 miliarda lat), czyli bardzo blisko, prawie tyle samo co hinduistyczny "Dzień Brahmy" (zwany kalpą) ! Naszym zdaniem, porównując hinduizm z nauką obecnej grupy zwiedzionych naukowcówm, w tym masonerię, można śmiało uznać obecny paradygmat naukowy za mieszaninę hinduizmu oraz gnostycyzmu. Trochę była o tym mowa w tekście o "Fantastyczno naukowa powieść Alphera-Bethego-Gamowa, z elementami realnej fantasy kosmicznej „bran-hmy”?". Hinduistyczne koncepcje to przyjęta przez ewolucyjną zwiedzioną ludzkość globalna indoktrynacja "starością kosmosu", albo, co nas intryguje jeszcze bardziej, są to biblijne "ciemności zewnętrzne" ! Hinduizm jest ubrany w naukowe teorie marksistowskiego materializmu, leninizmu oraz darwnizmu. (Odsyłamy do: "Cudowna i prosta droga naukowego kreacjonizmu burżujów obala zabobony sekty ewolucjonistów marksistów, leninistów i stalinistów XXI wieku !")

Określenie "ciemności zewnętrzne" pojawia się kilkakrotnie w Ewangelii wg św. Mateusza. Odnosi się ono do miejsca odrzucenia, znajdującego się "na zewnątrz" Bożej uczty lub Królestwa, tam, w Ew. Mt 8,12: „...synowie królestwa zostaną wyrzuceni w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. W Ew. Mat 22,13 czytamy: „Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go w ciemności zewnętrzne”, następnie w Ew. Mat 25,30: „A sługę nieużytecznego wyrzućcie w ciemności zewnętrzne”. Do tego mamy coś, co jeszcze bardziej komplikuje tajemnicę kosmosu, albo kosmosów wraz z potężnymi Inteligencjami oraz Jedną zwaną Bogiem w Trójcy, czyli Tym, co opisali twórcy powieści sci-fi jako "Cywilizację z poziomu VII".

Nowy Testament zawiera fascynujący fragment w Listu do Hebrajczyków, gdzie mowa jest o tym, że Bóg stworzył „światy” (liczba mnoga). W Liście do Hbr 1,2 jest tak: „[...] w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszystkiego, przez którego też stworzył światy” (w oryginale greckim słowo aiōnas może oznaczać zarówno „wieki”, jak i „wszechświaty/światy”), następnie w Liście do Hbr 11,3 słyszymy: „Przez wiarę rozumiemy, że światy zostały przygotowane słowem Boga”. Naszym zdaniem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że światy zewnętrzne to inne niż Biblia religie - obce Biblii ! Są to religie Obcych aniołów, co także sugeruje Pismo ! Te Obce dla nas Istoty anielskie, mogą zawiadywać innymi światami, i te inne świat rzeczywiście mogą trwać miliardy ziemskich lat..., coś takiego można by wysnuć z wielu różnych starożytnych przesłanek.

Przyjęcie przez "zwykłych kowalskich" młodego wieku Ziemi wiąże się z nie lada wyzwaniem. Ludzie tak odważni, muszą mieć silną podbudowę umysłu-duszy, by się zdecydować na: tylko taką możliwość ! Taka możliwość, czyli takie możliwości Boga Jezusa Logosu, to coś niebagatalnego w tym kosmosie, na tej planecie, w tym wymiarze, gdzie jesteśmy cały czas atakowani przez ewolucyjną bolszewię, i kryjące się za nimi demony. Trzeba dużo Bożej miłości dla naszych dusz, dla tak skromnej odwagi w tym zdominowanym przez ewolucyjnych mutantów świecie. Miejmy odwagę uznać tylko taką możliwość za całkiem realną, inaczej zaprzeczamy Boskiej nieograniczonej mocy, niewyobrażalnych możliwości, o których informuje Pismo. Ewangelia wg św. Łukasza 1,37: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. (Słowa Archanioła Gabriela do Maryi). Ewangelia wg św. Mateusza 19,26: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”. Księga Jeremiasza 32,17: „Ach, Panie Boże! Oto Ty uczyniłeś niebo i ziemię wielką swą mocą i wyciągniętym ramieniem; żadna rzecz nie jest zbyt trudna dla Ciebie”. Psalm 33,6: „Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie ust Jego”. Księga Hioba 42,2: „Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślisz, potrafisz uczynić”. (Co to dla niego stworzyć pojazdy, żywe byty wielkości kilkudziesięciu planet ?!)

Bóg stwarza światy, nie tylko jeden, ale wiele ! Problem jest natury psychologicznej, a dokładnie: duchowej, bo nazwa "psychologia" to zmutowane nazewnictwo nauki o duszy-psyche-nefesz, przyjętej przez ewolucjonistów w ramach zaciemniania i odwodzenia od spraw ducha, duszy oraz innych wymiarów. W tytule mamy coś o roku 2075, to wówczas nastąpi globalna przemiana całej ludzkości, wbrew planom masonerii, czyli wyznawców diabła, o czym informują Esseńczycy, jak i zwykłe liczenie lat, od śmierci Zbawiciela oraz od zburzenia Świątyni Jerozolimskiej gdzieś około roku 72-go n.e.. (Odsyłamy również do tekstu:  Wielkie ujawnienie starożytnej przepowiedni o roku 2032 i 2075 – jesteśmy blisko kosmicznego zdarzenia, globalna archeologiczna sensacja ujrzała wreszcie światło dzienne !)

Według tradycyjnego judaizmu ortodoksyjnego (opartego na obliczeniach rabinicznych z Talmudu i kroniki Seder Olam Rabbah), wiek świata liczony jest od stworzenia Adama – obecnie (w 2025 r.) jest to rok 5786 według kalendarza hebrajskiego, co oznacza około 5786 lat od stworzenia człowieka. Świat został stworzony sześć dni wcześniej, więc planeta Ziemia ma nieco ponad 5786 lat. Ta chronologia jest akceptowana przez większość rabinów ortodoksyjnych (w tym Chabad, wielu charedim i współczesnych autorytetów wyznawanej religii Judaizmu).

W kabale poglądy są bardziej zróżnicowane i często odbiegają od biblijnego rozumienia starości lub młodości planety Ziemia, co nie powinno nas dziwić, przecież wielu rabinów, w tym kabalistów "widzi przez zasłonę", czyta a nie rozumie, klucze Szyfru posiada jedynie Logos ! Czy wszyscy kabaliści "czytają a nie rozumieją" pozostaje tajemnicą, znaną jedynie Bogu !  W Księdze Wyjścia (Wj 34,29-35) opisany jest moment, gdy Mojżesz schodzi z góry Synaj po rozmowie z Bogiem, a jego twarz promienieje blaskiem chwały Bożej. Izraelici boją się zbliżyć do niego, dlatego Mojżesz zakłada zasłonę (welon) na twarz, gdy mówi do ludu, i zdejmuje ją tylko w obecności Boga. Ten epizod jest interpretowany w Nowym Testamencie przez św. Pawła w 2 Liście do Koryntian (2 Kor 3,7-18), gdzie Paweł kontrastuje przemijającą chwałę Starego Przymierza (reprezentowanego przez Mojżesza) z trwałą chwałą Nowego Przymierza w Chrystusie. Paweł wyjaśnia, że zasłona symbolizuje "zasłonę na sercach" tych, którzy czytają Stary Testament bez Chrystusa, a jest usuwana, gdy ktoś nawraca się do Pana.

Jaki jest wiec wiek Ziemi, planety tak szybko ukształtowanej, albo szybko przeobrażonej ? Z punktu widzenia naukowego wiek Ziemi może być młody, jednak kosmos nie musi być konstrukcją jednordną, a tym bardziej wiek innych światów, innych wymiarów, może być całkiem odmienny od naszych założeń. To z innych światów, o których wspominała św. Fausytyna, mogą przybywać do tej rzeczywistości Inteligencje wielkości niebywałej, niewyobrażalenej... - potrafiące regulować-kształtować całe planety, czy galaktyki - aniołowie Boga Jahwe.

Orygenes jako pierwszy Ojciec Kościoła często odwoływał się do tego tekstu. Widział zasłonę jako symbol literalnego lub "cielesnego" odczytywania Pisma Świętego (zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu). Zasłona jest usuwana przez Ducha Świętego, umożliwiając duchowe zrozumienie. Orygenes stosował to nie tylko do Żydów, ale także do chrześcijan, którzy czytają Biblię zbyt dosłownie lub żyją w grzechu, co "zasłania" im głębszą wiedzę. Podkreślał, że zasłona dotyczy także Ewangelii dla tych, którzy nie osiągnęli duchowej dojrzałości.

Inni Ojcowie, tacy jak Jan Chryzostom (IV w.), krytykowali Żydów za "twardość serca", co powoduje, że zasłona pozostaje; wzywał do usunięcia jej przez uznanie Chrystusa. Hieronim (IV w.) rozszerzał interpretację na pogan i heretyków, a Klemens z Aleksandrii (ok. 200) łączył to z poziomami wiary – zasłona dla tych na poziomie podstawowym, usuwana dla "gnozy" (duchowej wiedzy). Czy zasłona "hinduistyucznych biliarów" lat jest dla tych na najniższym poziomie ? Na to wygląda ! Od wielu już lat coraz bardziej przekonuje mnie Nowy Testament, że religia Jezusa Chrystusa jest dla zaawanasowanych, dla wtajemniczonych. Miliardy ludzkich umysłów wierzą w reinkarnację, tak jak i w wieczne mutowanie kosmosu z niczego, bez przyczyny i przez miliardy lat, cały ten proces, tak niebywale skomplikowany trwa: tak jakby Boga nie było, jakby Bóg nie miał możliwości stwarzania całych światów, i to z niczego, za pomocą tylko i wyłącznie myśli, a myślą Jest Logos, o czym piszemy od lat. Jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen ! (Prosimy o modlitwę za twórców Argonauty, za naszą rodzinę, po takich tekstach demony szaleją ! Bóg zapłać !)

 

Linki:

Pierszym musi być: Stworzenie świata w ciągu sześciu dni – czy to jest możliwe (dla cywilizacji poziomu VII) ?!

Inna rzeczywistość, inny świat, zaginione cywilizacje i wymiary, to wszystko w zasięgu kreacjonistów, zwłaszcza biblijnych !

Naukowa wiara w obcą sztuczną inteligencję – pochodzącą z otchłani oraz ci którzy wierzą w Stwórcę, stwarzanie i Boski mega projekt

Tysiące, nie miliardy !

Wiek Ziemi według fizyka nuklearnego ?

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis

Arka Noego תבה przesunięta do innego wymiaru i nie na Górze Ararat ?

Tajna wiedza naukowców ? Kto tai przed nami prawdę ?! Badania Ziemi i zdarzeń apokaliptycznych

Sklepienie ochronne nad Ziemią przedpotopową, czy zdajemy sobie sprawę jak niesamowity był to świat !?

Żelazna logika naukowca kreacjonisty – dr Thomas Kindell

„Bóg przywraca to, co przeminęło”, czyli „Oblivion” w nowej formie

Pamięć absolutna (globalna) Total recall – resety cache i RAM ?

Megalityczna rzeczywistość kontra darwinistyczna Maja माया

Chrześcijańskie anamnesis

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis

Wielkie ujawnienie starożytnej przepowiedni o roku 2032 i 2075 – jesteśmy blisko kosmicznego zdarzenia, globalna archeologiczna sensacja ujrzała wreszcie światło dzienne !)

Cykl o pamięci Total Recall musi zawierać takie teksty jak:

https://youtu.be/EnmAGcVB5Ok?si=cY0SgKtJ28vU5OxA

https://youtu.be/a_E6e6OxkiE?si=Vuh_LNlPMIBQEaXq&t=818

https://youtu.be/6uLNGHOiDIQ?si=oFKHgy6dy5SQbUVf

https://youtu.be/hiqGz8pwsfM?si=79tiDi1dPxCcLxnk

https://youtu.be/zjOTBC5w-OY?si=Rk_7s027PYxSbh24

https://youtu.be/cQ7ZEARCef4?si=65S6wt0Jl2zupGio

https://youtu.be/PWh-RQP0tq8?si=IE8Ig__wrEAUM7Zr

https://youtu.be/ybXE7xOoyKk?si=5FuOniYttNkJbyqa

https://youtu.be/TiuW8ujiO1M?si=R3SY_Tao9HRWv1tT