czwartek, 17 listopada 2016

Starożytna niebieska materia

Megality hinduskie są bogato zdobionymi księgami, znakomicie zakodowanymi. Odszyfrowaniem starożytnych tajemnic zajmuje się bardzo wielu specjalistów, między innymi znawcy semiotyki - ogólnej teorii znaków. Do nich należy dodać elitę kapłanów katolickich, a także wielu członków tajnych bractw. Temat jaki tu poruszymy przekracza ramy artykułu i z pewnością powinien być zawarty w obszernej książce, dotyczącej pradawnych cywilizacji,  a zwłaszcza pierwszej i ogólnoświatowej. To od niej wzięły się wszystkie inne. Jest wysoce prawdopodobne, że ludzkość była w przeszłości nauczana przez istoty anielskie, lub jak to było w przypadku Tory, przez samego Boga.


Zdaniem wtajemniczonych hebraistów, Tora była dyktowana Mojżeszowi wprost, słyszał w trakcie głos Mówiącego. Święte księgi hinduizmu są nie mniej tajemniczymi przekazami. Istnieje bardzo wiele odłamów hinduistycznych, różniących się zarówno wierzeniami na temat Boga, jak i praktykami. Ich wyznawców łączy przede wszystkim: szacunek dla świętych ksiąg – Wed, wiara w reinkarnację, wiara w prawo karmy, dążenie do wyzwolenia, różnie rozumianego przez poszczególne odłamy. Duże różnice doktrynalne powodują duże trudności ze zdefiniowaniem hinduizmu.

Z reguły za symbol religii hinduistycznej uważa się znak: „OM” albo hinduistyczną swastykę. Dla części hinduistów kanon świętych ksiąg jest w dalszym ciągu otwarty, a nawet w niektórych nurtach za święte uznawane są święte teksty innych wyznań, jak Biblia. Hinduizm ma ogromny zbiór świętych pism. Dzieli się je na literaturę wedyjską – Wedy oraz literaturę początkowo niekanoniczną, w skład której wchodzą eposy: Ramajana i Mahabharata, w tym na szczególną uwagę zasługuje jedna z jej ksiąg – Bhagawadgita, czyli „Pieśń Pana”. Utwór jest pouczeniem w formie dialogu filozoficznego o tematyce etycznej,, co w czasach cywilizacji technokratycznej śmierci i coraz większego nihilizmu może stać się dla wielu poszukiwaczy duchowości natchnieniem, zwłaszcza jeśli naświetlimy sprawę jej kodu z punktu duchowości chrześcijańskiej. Rozmowę prowadzą książę Ardźuna, przywódca armii, która ma za chwilę stoczyć bitwę i woźnica jego rydwanu bóg Kryszna, który wcielił się w wodza plemienia Jadawów.

W tym miejscu można by rozpoczać wielką dyskusję, co ma oznaczać owe „wcielenie się w wodza” ?! Przecież odbyło się ono na „żywo”, nie po śmierci, czy wraz z narodzinami. Pamiętajmy, że Biblijnym prorokom Bóg YHWH wkładał w usta Jego własne słowa, stąd można podejrzewać, że hinduistyczne „wcielenie” działa na podobnej zasadzie jak u chrześcijan Duch Święty-  Ruah Hakodesh, choć pewności nie ma. Zgodnie z Mahabharatą asurowie na skutek powtarzających się klęsk w walkach z dewami i pozbawieni władzy i nieba zaczęli inkarnować się w ludzi z królewskich rodów (a dziś byśmy mogli powiedzieć, że w "elity"). Jako wcieleni i źli z natury bogowie (w liczbie wielu tysięcy) zaczęli szerzyć na Ziemi śmierć i zniszczenie.

Ludzie zwrócili się z prośbą do Brahmy, który nakazał wszystkim pozostałym bogom, żeby sami inkarnowali się w ludzi, aby pokonać złych asurów. Także Wisznu/Kryszna zgodził się inkarnować. Należy wspomnieć, że Kryszna został ubóstwiony przez satanistę Aleistera Crowleya i ogłoszony świętym koscioła iluminatów. Tajne bractwa zachodniej cywilizacji znane są z tego, że przywłaszczają sobie postacie i symbole religijne wszystkich światowych religii i folozofii, dlatego papież Grzegorz XVI w swej pierwszej encyklice Mirari vos z 1832 r. określił masonerię, jako ściek nieczysty wszystkich poprzednich sekt. Porównania jakie tu zostaną zaprezentowane nie mają na celu propagowania religii hinduistycznej, ale ukazanie, z punktu duchowości i filozofii, pewnych tajemniczych podobieństw – kodów - symboli. To ‘semiotyczne szyfrowanie’ można uznać za pewien sposób zabezpieczenia przed ludzmi ubrudzonymi „ściekiem nieczystym”.

Dokonując wstępnej próbnej analizy hinduskich tekstów, zrobimy ją z perspektywy poszukiwaczy prawdziwego zbawienia i mamy nadzieję odkryć w n ich coś bardzo tajemniczego, coś co stać się może czymś niezwykle cennym – drogocenną perłą:  „podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł.” Ew. Mateusza 13:45. Jak państwo zobaczą dzieła hinduskie również posługują się ukrytą symboliką, specjalnym kodem znaczeniowym.


Przyjrzyjmy się kilku wersetom z Bhagavatgity, i zróbmy to poprzez pryzmat megalitycznej tajemnicy chrześcijan, tego co nam przekazał Zbawiciel, Król Ziemi, Kosmosu i aniołów – ‘Najwyższa Osoba Boga’ ! A jest to, jak wspomnieliśmy, bardzo wielka i skomplikowana zagadka, do ktorej potrzebny jest specjalny klucz „I tobie dam klucze królestwa niebieskiego” Ew. Mateusza 16:19 ! 
(Zdjęcie Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady)

To co zostanie tu państwu zaprezentowane, to skromny urywek wielu lat poszukiwań. Posłużymy się kilkoma zdaniami z piątego rozdziału Bhagavatgity razem z komentarzem wielkiego filozofa Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady (ur. 1896 r., zm. 1977 – jego uczniowie podejrzewają, że został zamordowany-otruty przez NWO, tajne bractwa, z którymi duchowo walczył), specjalne chrześcijańskie zdania zostaną przypięte w kwadratowych nawiasach.

Bhagavatgita cytat:
5.13   Kiedy wcielona żywa istota kontroluje swoją naturę i mentalnie wyrzeka się wszelkiego działania, wtedy szczęśliwie rezyduje w mieście dziewięciu bram (ciele materialnym), będąc wolną od działania i nie będąc jego sprawcą.

Komentarz Swamiego Prabhupady
05.13   Znaczenie:      Wcielona dusza żyje w mieście dziewięciu bram. Czynności ciała, czyli symbolicznego "miasta-ciała" [podkreślmy SYMBOLICZNEGO ! – dopisek Homo Sapiensa], spełniane są automatycznie pod wpływem poszczególnych sił natury materialnej. Chociaż dusza zależna jest od warunków cielesnych, to jednak może się ona od nich uniezależnić – jeśli tego zapragnie. Tylko z powodu zapomnienia o swojej wyższej naturze, utożsamia się z tym ciałem materialnym i dlatego cierpi. Dzięki świadomości Najwyższej Osoby Boga może ona odzyskać swoją prawdziwą pozycję i w ten sposób wyzwolić się z cielesnego więzienia. Jeśli zatem ktoś przyjmuje świadomość Najwyższej Osoby Boga, natychmiast uniezależnia się on od czynności cielesnych. Prowadząc takie kontrolowane życie, ze zmienioną świadomością, żyje on szczęśliwie w mieście dziewięciu bram. Te dziewięć bram opisano w sposób następujący:

"nava-dvare pure dehi    hamso lelayate bahih vaśi sarvasya lokasya    sthavarasya carasya ca"


"Najwyższa Osoba Boga, przebywający w ciele żywej istoty, jest kontrolerem wszystkich żywych istot we wszechświecie. [W tym miejscu przerwijmy, by zacytować św. Faustynę, sekretarkę i wielbicielkę Najwyższej Osoby Boga:  "Nie szukam szczęścia poza wnętrzem, w którym przebywa Bóg. Cieszę się Bogiem we własnym wnętrzu, tu z Nim ustawicznie przebywam, tu jest największa moja z Nim zażyłość, tu z Nim przebywam bezpiecznie, tu nie dosięga wzrok ludzki. Najświętsza Panna zachęca mnie do takiego przestawnia z Bogiem." (Dzienniczek św. Faustyny 454) oraz "Tajemnica między mną, a Panem i zdawało mi się, że skonam z miłości w Jego spojrzeniu. Choć mówiłam wiele z Panem, jednak bez słowa. I powiedział Pan: jesteś rozkoszą dla Serca Mojego, od dziś każdy uczynek najdrobniejszy ma w oczach Moich upodobanie, cokolwiek czynić będziesz. – W tym momencie czułam się przekonsekrowaną. Powłoka ciała jest ta sama, ale dusza inna, w niej mieszka Bóg z całym Swoim upodobaniem. Nie uczucie, ale świadoma rzeczywistość, której nic mi przyćmić nie może. Wielka tajemnica zadzierzgnęła się miedzy mną a Bogiem." (Dzienniczek św. Faustyny 137-138)], kontynujmy dalej komentarz Swamiego 

„…Ciało posiada dziewięć bram: dwoje oczu, dwa nozdrza, dwoje uszu, usta, odbytnicę i narządy rozrodcze. Żywa istota w swoim uwarunkowanym stanie utożsamia się z ciałem, ale kiedy zaczyna utożsamiać się z Panem wewnątrz siebie, staje się tak wolna jak Pan – nawet chociaż jeszcze przebywa w ciele." (Śvetaśvatara Upanisad 3.18)



Bhagavatgita cytat:
05.14   Wcielona dusza, będąc panem miasta-ciała, nie spełnia żadnych czynów, nie wytwarza owoców działania ani też nie nakłania nikogo do działania. Sprawcą tego wszystkiego są trzy siły natury materialnej.


Komentarz Swamiego Prabhupady:

Komentarz do 05.14:      „Żywa istota, jak to zostanie wytłumaczone w Rozdziale Siódmym, jest jedną z energii czy natur Najwyższego Pana i jest odmienna od – będącej innej natury – materii, nazywanej niższą naturą Pana. Tak czy inaczej, ta wyższa natura (żywa istota) od niepamiętnych czasów pozostaje w kontakcie z materią. Tymczasowe ciało, czyli materialne miejsce pobytu [„czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba.” 2 Listdo Kor. 12:2]

Dalsza część komentarza Swamiego
…,które otrzymuje, jest przyczyną różnorodnych czynności i wynikających z nich następstw. Żyjąc w takim uwarunkowanym stanie, cierpi ona z powodu następstw czynności ciała, poprzez utożsamianie się z nim (z powodu niewiedzy). [„Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” Ew. Łukasza 9:62 O jakim pługu wspomniał Zbawiciel ? Może najpierw należy się zapytać jaką "ziemię" uprawiamy ? "wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza" - Rodzaju 2:7 We współczesnych tłumaczeniach Księgi Rodzaju 2, 7, jak chociażby w Biblii Tysiąclecia, mowa jest o prochu ziemi, z którego został uczyniony człowiek. Septuaginta zaś, którą często posługiwali się pisarze wczesnochrześcijańscy, wspomina, że materią w dziele ukształtowania człowieka był tajemniczy muł ziemi. Świety Augustyn tak o tym pisze: „Owi przeciwnicy ksiąg Starego Testamentu, na wszystko patrząc cieleśnie i dlatego zawsze błądzący, również zwykli przyganiać kąśliwie i temu, że Bóg z mułu ulepił człowieka. Powiadają zaś: „Dlaczego z mułu ulepił Bóg człowieka? Czyż nie miał lepszej materii nie­bieskiej, z której mógłby uczynić człowieka, że z błota ziemskiego ulepił tak słabego i śmiertelnego?” Oczywiście chodzi o niebieską materię „mądrości”, której brak Swami Prabhupad dalej nazwana „niewiedzą”, ale gdyby ktoś chciał tłumaczyć dosłownie starożytnych, to ma takie prawo.]

Dalsza część komentarza Swamiego
To niewiedza, pod wpływem której znajduje się ona od czasów niepamiętnych, jest przyczyną cierpień i udręk cielesnych. [„Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata.” Ewangelia Mateusza 13:35]

Dalsza część komentarza Swamiego
…Ale jeśli tylko żywa istota osiągnie stan, w którym nie jest związana z czynami ciała, natychmiast uwalnia się również od następstw tych czynów. Tak długo jak przebywa ona w tym mieście-ciele[„Jezus dał im taką odpowiedź: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». (…)On zaś mówił o świątyni swego ciała” Ew. św. Jana 2:19],



Dalsza część komentarza Swamiego
…zdaje się być jego panem, ale w rzeczywistości nie jest ani jego właścicielem, ani kontrolerem jego czynów i następstw tych czynów. Znajduje się ona po prostu w środku materialnego oceanu, walcząc o egzystencję[„On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” Ew. Marka 4:38, płynęli wtedy po Morzu Galilejskim]

Dalsza część komentarza Swamiego
…Miotają nią fale oceanu, a ona nie ma nad nimi żadnej kontroli. Najlepszym rozwiązaniem jest wydostanie się z tych odmętów poprzez transcendentalną świadomość Najwyższej Osoby Boga. I tylko to może ocalić ją od wszelkiego niepokoju. - koniec cytatu Swamiego(…) „Tylko w Bogu znajduje dusza moja spokój, od Niego przychodzi moje ocalenie. Tylko On jest moją opoką i moim wybawieniem, On moją twierdzą, tak iż się nie zachwieję.” Psalm 62

Nawiązując jeszcze do niebieskiego (niebieskiej materii Boskiej mądrości), to warto wiedzieć, iż w starożytnej Grecji i Rzymie był symbolem najwyższych Bóstw – Zeusa i Jupitera. W starożytnym Egipcie lapis lazuli (kamień o głębokim niebieskim kolorze) symbolizował niebo, symboliczne miejsce przebywania Boga. W kulturze Zachodniej, kojarzony jest z Maryją, a ściślej z Niepokalanym Poczęciem Maryi. Niebieski jako symbol najwyższych bóstw antycznych oznacza jednocześnie najwyższe uprzywilejowanie Maryi, Matki Zbawiciela wśród wszystkich stworzeń Bożych, wymieniony w Biblii miał szczególne znaczenie. Był nazywany hebrajskim słowem techelet (תכלת). Żydzi mówią, że jest kolorem wybranym przez Boga, ponieważ – zgodnie z nakazem Tory – każdego Izraelitę miał wyróżniać niebieski sznur u skraju szaty (Liczb 15:38, 39). Również płaszcz arcykapłana i tkanina przykrywająca Arkę Przymierza były koloru techelet - zgodnie z zamieszczonymi tu rycinami.



Niebieskie światło poznania prawdy 'prajnaloka'

Patańdżali to żyjący w II w. p.n.e. indyjski filozof, jogin i znawca sanskrytu, autor jednego z najważniejszych traktatów na temat jogi jakim są Jogasutry (Yogasutra), jednak badacze pewności w tej kwestii nie mają. Przypisano mu dzieło zapoczątkowania systemu jogi. Warto wspomnieć, że jego kultyczny wygląd przedstawiany jest jako istota w połowie wężowata. Wspomniane wielkie dzieło Jogasutr obejmuje w czterech rozdziałach lub księgach (pada) nauczanie jogicznych praktyk prowadzących do oświecenia. W wyniku tychże praktyk adept jogi uzyskuje nadnaturalne zdolności powstające w wyniku medytacji.

(Patańdżali i jego kultyczny wygląd przedstawiany jako istota w połowie wężowata)

Osoba posiadająca umiejętności posługiwania się tymi nadnaturalnymi mocami to siddha. Moce te Patańdżali określa jako moce okultystyczne osiągane poprzez praktykowanie sanjamy. Natomiast sanajama to termin praktyk opisany w trzecim rozdziale "Jogasutr" Patańdżalego "O wibhuti, czyli nadludzkich mocach" i w skrócie oznacza manipulacje/modyfikacje świadomości jogina: skupienie (ściągnięcie) na jednym przedmiocie świadomościowym (wisaja) trzech stanów: przykucia uwagi, kontemplacji i skupienia. Ktoś bardziej mądry, gorliwszy uczeń Yody (Nazwa Yoda od Yogi) mógłby zapytać, czy oprócz uzyskania mocy "Rycerzy Jedi" sanajama przekazuje coś wartościowszego ? Patańdżali naucza, że po pogłębieniu (przez sanjamę) koncentracji na przedmiocie świadomościowym nastaje światło poznania prawdy (prajnaloka). Cóż to za światło prawdy ?! Zaprezentujmy opis tego tajemniczego (niebieskiego) światła mądrości. Pochodzi on z książki chrześcijańskiego Jogina  Paramahamsy Joganandy.

(...)Mistrzu, coż za zbieg okoliczności! Czyżby świeżo odnowione ściany miały tyle dawnych wspomnień? - Rozglądałem się dokoła po swym skromnie umeblowanym pokoju z wielkim zainteresowaniem. - To długa historia. - Guru uśmiechnął się sięgając do wspomnień: - Fakir ów nazywał się Afzal Ehan. Zdobył on niezwykłe władze dzięki spotkaniu pewnego hinduskiego jogina. - Synu, jestem spragniony; przynieś mi trochę wody. - Taką prośbę wypowiedział pewnego dnia do Afzala pokryty pyłem sannyasin; Afzal był wówczas młodym jeszcze chłopcem, mieszkającym w małej wsi we wschodnim Bengalu. - Mistrzu, jestem mahometaninem. Jakże mógłbyś jako Hindus przyjąć wodę z moich rąk. - Podoba mi się twoja prawdomówność, moje dziecko. Ja nie przestrzegam zakazów bezbożnych sekciarzy. Idź, przynieś szybko wody. Pełne szacunku posłuszeństwo Afzala zostało wynagrodzone miłującym spojrzeniem jogina. Posiadasz dobrą karmę z poprzednich żywotów - zauważył on uroczyście. - Nauczę cię pewnej metody jogi, która da ci władzę nad jedną z niewidzialnych dziedzin życia. Wielkiej władzy, jaka będzie ci dana, należy używać do godnych celów; nie używaj jej nigdy egoistycznie!

Zdjęcie: Pierwszy z lewej Sri Jukteśwar i Paramahamsa Jogananda


Dostrzegam, niestety, że przyniosłeś z poprzednich żywotów pewne zalążki destrukcyjnych skłonności. Nie pozwól im zakiełkować i rozwinąć się przez pobudzenie ich nowymi grzesznymi czynami. Cała twoja poprzednia karma wymaga, abyś wykorzystał obecne swe życie na połączenie swych osiągnięć w zakresie jogi z najwyższymi humanitarnymi celami. Po zapoznaniu zdumionego chłopca ze skomplikowaną techniką -- mistrz znikł. Afzal przez dwadzieścia lat wiernie wykonywał swe ćwiczenia z zakresu jogi. Cudowne jego możliwości zaczęły przyciągać powszechną uwagę. Jak się zdaje, towarzyszył mu zawsze pozbawiony ciała duch, którego on nazywał Hazratem. Ta niewidzialna istota potrafiła spełniać każde życzenie fakira. Zlekceważywszy jednak ostrzeżenie swego mistrza Afzal zaczął nadużywać swych zdolności. Każdy przedmiot, którego dotknął i położył z powrotem, niebawem znikał bez śladu. Ta kłopotliwa zdolność czyniła Afzala niepożądanym gościem! Od czasu do czasu odwiedzał on wielkie jubilerskie sklepy w Kalkucie w roli ewentualnego kupca. Każdy klejnot, który wziął na chwilę do ręki, znikał niebawem po jego wyjściu ze sklepu. Afzala otaczało często kilkuset uczniów, przyciąganych ku niemu nadzieją poznania jego tajemnicy. Fakir zapraszał ich do wspólnej podroży. Na stacji zamawiał i brał do ręki paczkę biletow. Za chwilę zwracał je kasjerowi z wyjaśnieniem: Zmieniłem swe zamiary i nie kupię ich teraz.

Gdy potem wsiadał do pociągu wraz ze swą świtą, posiadał już potrzebne bilety. (Mój ojciec powiedział mi później, że Kompania Kolei Bengalsko-Nadżpurańskiej była także jedną z ofiar praktyk Afzala.) Te postępki wywołały oburzenie przeciw niemu; bengalscy jubilerzy i kasjerzy kas kolejowych popadali w rozstrój nerwowy na widok Afzala! Policja, ktora usiłowała aresztować go, była bezsilna, gdyż fakir potrafił usunąć obwiniające go dowody prostym poleceniem: "Hazrat, zabierz to"! Sri Jukteśwar powstał z krzesła i wyszedł na balkon mego pokoju, z którego roztaczał się widok na Ganges. Poszedłem za nim, pragnąc się dowiedzieć czegoś więcej o tym mahometańskim Rafflesie. - Pensjonat "Panthi" należał przedtem do jednego z mych Przyjaciół. Pewnego razu przyjaciel ten zaprosił mnie i około dwudziestu sąsiadów. Byłem wtedy młodzieńcem i bardzo byłem ciekaw głośnego fakira. - Mistrz roześmiał się: Ostrzeżono mnie, aby nie mieć przy sobie nic cennego! Afzal popatrzył na mnie badawczo, a potem rzekł: - Ty masz silne ręce. Zejdź do ogrodu, weź gładki kamień i napisz na nim kredą swoje nazwisko, a potem wrzuć go jak najdalej do. Posłuchałem go. Gdy tylko kamień zniknął w odległych falach rzeki, Afzal odezwał się do mnie ponownie: - Nabierz do garnka wody z Gangesu, aż pod domem.

Gdy wrociłem z naczyniem wody, fakir zawołał: Hazrat, wrzuć kamień do garnka! Kamień zjawił się natychmiast. Wydobyłem go z garnka i znalazłem na nim swój podpis równie dobrze czytelny jak tuż po napisaniu Babu (nie pamiętam nazwiska tego przyjaciela Sri Jukteswara i dlatego muszę go nazywać po prostu "Babu" - pan), jeden z mych przyjaciół znajdujących się w pokoju, nosił ciężki antyczny złoty zegarek z łańcuszkiem. Fakir oglądał go ze złowróżbnym podziwem i niebawem zegarek z łańcuszkiem znikł! - Afzal, proszę cię, zwroć mi tę cenną pamiątkę rodzinną! - Babu był bliski płaczu. Mahometanin milczał chwilę stoicko, a potem rzekł: - W żelaznej kasie masz pięćset rupii. Przynieś je, a ja ci powiem, gdzie się znajduje twój zegarek. - Zrozpaczony Babu udał się natychmiast do domu. Niebawem wrócił i wręczył Afzalowi żądaną sumę. - Idź do małego mostu w pobliżu twego domu - pouczał fakir. - Wezwij Hazrata, aby ci dał zegarek i łańcuszek. Babu wyszedł. Gdy powrócił, na twarzy jego widniał uśmiech ulgi, ale nie miał przy sobie żadnych kosztowności. - Gdy zgodnie ze wskazówką wydałem rozkaz Hazratowi - opowiadał - zegarek mój koziołkując w powietrzu przyleciał do mej prawej dłoni! Możecie być pewni, że schowałem go do kasy pancernej zanim wybrałem się tu z powrotem! Przyjaciele Babu, którzy byli świadkami tragikomicznego okupu za zegarek, spoglądali na Afzala z oburzeniem.


On zaś odezwał się pojednawczo: - Powiedzcie, co chcecie pić: Hazrat zaraz dostarczy. Jedni poprosili o mleko, inni o soki owocowe. Nie byłem zbytnio zaskoczony, gdy zdenerwowany Babu zażądał whisky! Mahometanin wydał rozkaz, a Hazrat dostarczył z powietrza opieczętowane naczynia, które z głuchym łoskotem spoczęły na podłodze. Każdy z obecnych otrzymał napój, jakiego sobie życzył. Obietnica czwartej w tym dniu sztuczki niewątpliwie wynagrodzi naszego gospodarza: Afzal ofiarował się dostarczyć natychmiast obiad- - Zażądajmy najkosztowniejszych potraw - zaproponował posępnie Babu. - Ja chcę mieć wystawny obiad za moje pięćset rupiii. Wszystko ma być podane na złotych talerzach! Skoro tylko każdy wypowiedział swe życzenia, fakir przemówił do niewyczerpanego Hazrata. Powstał duży szum; złote półmiski pełne przygotowanych w skomplikowany sposob potraw, gorących luczi, wielu pozasezonowych owoców wylądowały znikąd u naszych stop. Wszystko było wyborne. Po godzinie uczty zaczęliśmy opuszczać pokój. Ogromny hałas, jak gdyby ktoś rzucał półmiski i talerze na stos, zmusił nas do obejrzenia się. I oto patrzcie! Nie było śladu po błyszczących talerzach ani po resztkach jedzenia! - Gurudżi - przerwałem - jeśli Afzal mogł łatwo uzyskiwać tak cenne przedmioty jak złote półmiski, to dlaczego pożądał cudzej własności? - Fakir nie należał do ludzi wysoko rozwiniętych - wyjaśnił Sri Jukteśwar. - Opanowanie pewnej techniki jogi otwarło mu wstęp do świata astralnego, gdzie każde życzenie może być natychmiast zmaterializowane. Dzięki współdziałaniu astralnej istoty, Hazrata, mógł on aktem potężnej woli zakląć atomy energii eterycznej w dowolny kształt.

Wytworzone jednak w ten spósob przedmioty są strukturalnie nietrwałe; nie można ich na dłużej zachować. Afzal zaś wciąż jeszcze pożądał bogactw świata, ktore choć ciężej zapracowane, mają trwalszy byt. Roześmiałem się. - One także znikają w sposób najbardziej nieprzewidziany! - Afzal - mowił Mistrz dalej - nie był człowiekiem, który urzeczywistniał w sobie Boga. Prawdziwi święci dokonują cudow o trwałym i dobroczynnym charakterze, a to dzięki swemu zharmonizowaniu się ze Stworcą. Afzal był tylko zwyczajnym człowiekiem o niezwykłej zdolności sięgania do subtelnego świata astralnego, normalnie dostępnego dla ludzi śmiertelnych tylko po śmierci.

Teraz rozumiem, Gurudżi. Świat pośmiertny zdaje się posiadać także pociągające cechy. Mistrz zgodził się ze mną. - Od owego dnia nigdy już nie widziałem Afzala. Kilka dni później Babu przyszedł do mego domu i pokazał mi gazetę, w której zamieszczone było publiczne wyznanie Mahometanina. Z niej to dowiedziałem się o wtajemniczeniu, którego mu udzielił hinduski guru. Treść końcowej części opublikowanego dokumentu, jak go sobie Sri Jukteswar przypominał, była następująca: - Ja, Afzal Khan, piszę słowa jako akt pokuty i przestrogi dla tych, co dążą do posiadania cudownych władz. W ciągu wielu lat nadużywałem zdolności użyczonych mi dzięki łasce Boga i mego mistrza. Oszołomił mnie egoizm i złudzenie, że jestem wyższy ponad zwykłe prawa moralności. Nadszedł wreszcie dzień mego obrachunku.


Niedawno spotkałem pewnego starca na drodze pod Kalkutą Utykał on boleśnie, niosąc błyszczący złotem przedmiot. Odezwałem się do niego z żądzą w sercu. - Jestem Afzal Khan, wielki fakir. Co tam masz? - Ta złota kula to całe moje materialne bogactwo; nie może ono interesować fakira. Błagam cię, panie, uzdrów moje kalectwo. Dotknąłem kuli i poszedłem dalej nic nie odpowiadając. Starzec kuśtykał za mną. Niebawem krzyknął: Moje złoto znikło! Gdy nie zwracałem na to uwagi, odezwał się nagle bardzo silnym głosem, dziwnie nie licującym z jego słabym ciałem: - Czy nie poznajesz mnie? Stanąłem jak wryty, oniemiały i przerażony spóźnionym odkryciem, że ten niepozorny stary kaleka jest ni mniej ni więcej tylko wielkim świętym, który dawno, dawno temu wtajemniczył mnie w jogę. Wyprostował się, a ciało jego stało się natychmiast silne i młodzieńcze. - Tak to! - Spojrzenie mego guru było płomienne. - Na własne oczy widzę, że sił swych używasz nie na wspomaganie cierpiącej ludzkości, lecz na łupienie jej jak pospolity złodziej! Odejmuję ci twe tajemne zdolności; Hazrat jest już wolny od ciebie. Nie będziesz już dłużej postrachem Bengalu! Zawołałem Hazrata z boleścią, lecz po raz pierwszy nie zjawił przed mym wewnętrznym okiem. Jakaś ciemna zasłona mayi nagle podniosła się wewnątrz mnie; ujrzałem jasno bluźnierczy charakter swego życia.(...)


Maryja jest dlatego stolicą mądrości, że nosiła w swoim łonie Jezusa, odwieczne Słowo, przedwiecznego Ojca, odwieczną Mądrość, którą księga nad księgami opiewa krótkim, ale głębokim w treść zwrotem: "Wyszłam z ust Najwyższego, pierworodna przed wszystkim stworzeniem" ( Syr 24, 5). Ona obdarzyła nas Jezusem, którego dzieło odkupienia jaśnieje przecudną mądrością. Jezusem, który przyniósł nam prawdziwą mądrość, tak że tłumy wołały w zdumieniu: "Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia" (J 7, 46). 

Jezusem, o którym św. Paweł pisze: "W nim są ukryte wszystkie skarby mądrości i umiejętności" (Kol 2, 3). Ta bosko-ludzka mądrość zamieszkała w łonie Niepokalanej Dziewicy! Lecz Maryja uczy nas także prawdziwej mądrości. Mówi o niej św. Tomasz z Wilanowa: "Sztuką nad sztukami jest umieć służyć Bogu; a najwyższą mądrością jest umiejętność dobrego życia".  A właśnie Najświętsza Dziewica celowała w tej mądrości, ona, która jako służebnica Pańska była całkowicie oddana tej służbie i życiu dla Boga i według woli Boga. Dlatego też wkłada Kościół św. w jej usta następujące słowa: "Jam Mądrość - Roztropność mi bliska, posiadam wiedzę głęboką" (Prz 8, 12). 

Uciekajmy się więc do Stolicy mądrości, jeżeli chcemy nauczyć się żyć mądrze. Idzmy do Stolicy mądrości, a zaczerpniemy z Mądrości przedwiecznej, z Jezusa, który jej, jak nikomu innemu, niczego nie odmawia. Ustawicznie pamiętajmy, zwłaszcza w wątpliwościach, nieszczęściach i pokusach o tym matczynym napomnieniu Najświętszej Maryi Panny: "Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka" (Prz 8, 34).



Zrozumienie Boga - Bhaktivedanta Prabhupada




Linki:
Starożytne drogocenne perły
„bez przypowieści nic im nie mówił” !!!

W temacie tajemnic symboli, w tym buddyjskich, proszę sprawdzić Klucz do przypomnienia Total Recall'u - Tajemnica kosmicznych symboli Biblii, część IV

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis
Zakazana pamięć i tożsamość - Total recall jest możliwy !
Tajemnice aż do tritos Uranos
Myślący i żyjący trylionowo miliardowy system vs świetlista istota Nachasz-a
Chrześcijański komentarz do programu Ewy Paweli i Witolda Hake - 9.12.2016
Polska przyszłość, czy Słowianie przetrwają Rozkaz 66 ?
Hinduskie elementy dżedaizmu - rzeczywistość jest bardziej niezwykła od fikcji"
2017 rozpoczęty…, tajemniczy etap rewolucji to moment Darth’a Sidious’a
Kod Tory i podświadomość przepowiadają o Trumpie
Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego
Darwinowski duch !
O masonerii, gejach i UFO tylko dobrze...
Amerykański sen, a może jednak horror... ?
Miłość do Jezusa – pokarmem żywota rodu boskiego Lecha
Nowa polityczna poprawność. O czym milczeć, o czym pisać
Chrześcijaństwo jakiego nie znamy – o wojnie informacyjnej w Tv Trwam
Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki – część III
Niewidoczne przygotowania do Dnia Pana
500 plus tęcza
W określonych państwach od nowego roku każdy noworodek będzie miał wszczepiany mikroskopijny mikroczip-iplant-mikro urządzenie !
Ted Cruz Joins Pastors, Members of Congress in Prayer Meeting to Cut Satan's Power in Capitol
Brytyjczycy Frankensteinem XXI wieku. Biorą się za genetyczne projektowanie dzieci
Pomysł z piekła rodem. Satanistyczne kluby dla dzieci za zgodą władz oświatowych
Uwaga – Ksiądz Natanek dzięki przekazom z innego wymiaru odkrył niewidoczne znamię bestii !
Czy Polska zostanie wywyższona w potędze i świętości ?
Pamiętnik znaleziony w internecie – Polsko-Amerykański Ruch Oporu
Nowi emisariusze wszystkich krajów łączcie się !

Poniżej trzy artykuły w tematyce "chwastów":


"Zgodnie z Mahabharatą asurowie na skutek powtarzających się klęsk w walkach z dewami i pozbawieni władzy i nieba zaczęli inkarnować się w ludzi z królewskich rodów (a dziś byśmy mogli powiedzieć, że w "elity"). Jako wcieleni i źli z natury bogowie (w liczbie wielu tysięcy) zaczęli szerzyć na Ziemi śmierć i zniszczenie."


1 komentarz:

  1. Podczas uprawiania jogi o charakterze religijnym ma miejsce kult pogańskich bogów, a więc łamanie pierwszego przykazania.

    OdpowiedzUsuń