Proces przypominania sobie czegoś to inaczej wydobywanie informacji z "pamięci długotrwałej" (ang. long-term memory, LTM), generalnie pamięć rozumie się jako funkcję umysłu, a nie mózgu ! Jeśli przyjąć umysł jako coś co jest niematerialne, a ku temu się skłania wielu badaczy, to sam proces może być oparty także na odtwarzaniu w wyniku kontaktu ducha-duszy(logosu) z materialnie zapisanymi danymi, w naszym przypadku są to megality, konstrukcje sprzed potopu, wiadomości zakodowane w blokach skalnych !
Przypominanie to zdolność poznawcza do przechowywania, magazynowania i co trzeba podkreślić: odtwarzania informacji o doświadczeniach. Jeżeli je wcześniej, dajmy na to 5 tysięcy lat temu, zapisaliśmy w specjalnych duchowych budowlach(kapsułach pamięci), to teraz dzięki, na przykład Duchowi Świętemu, możemy je odczytać, tak jak to robimy poprzez analizę Pisma Świętego - Świętej Pamięci ludzkości.
Powszechnie znajdowane dowody globalnego kataklizmu zmuszają nas do twierdzenia, o nauczanym w szkołach darwinizmie, jako niedopuszczalnej z punktu widzenia Megalitycznej Psychologii Poznawczej praktyki psychomanipulacji ! Dzieci i młodzież poddane takiemu procesowi są narażone na poważny uszczerbek zdrowia psychicznego, co prowadzi Naród Polski, od dziesięcioleci, na manowce "Zapomnienia" (ang. "Oblivion-u").
Tajemnicze symbole Biblii - wprowadzenie i Miłość
Thousands - Not Billions
Tajemnice megalitycznych świątyń Ellory
Istoty z innego wymiaru - Duchowa archeologia w oparciu o badania biblistów i ufologów
Powszechnie pod wpływem propagandy ewolucyjnej, to znaczy tych którzy wierzą, tak wierzą, w ślepy przypadek i na przekór II Zasady Termodynamiki, sądzi się, że kreacjonizm to przeżytek dawnych wieków. Jest to sposób widzenia i rozumienia, jak powstał świat, z czasów, gdy nie było podobno nauki, i gdy religia była głównym źródłem myślowego panowania nad światem. Ewolucjonizm, zdaniem globalnej propagandy "Towarzystwa Księżycowego" zaś miałby być nowoczesnym, nie wywodzącym się z religii, ale z nauki sposobem rozumienia świata.
Zapomina się jednak, że jacyś niesamowicie inteligentni praludzie, w czasach zwiększonej ilości tlenu w atmosferze, znali mechanikę kwantową lepiej niż obecna upadła cywilizacji po potopowa, zresztą istnieją religie zarówno ewolucjonistyczne, jak i kreacjonistyczne. Co ciekawe kosmogonie buddyjskie, hinduistyczne, taoistyczne, konfucjańskie itd. mają charakter ewolucyjny.
A kosmogonie ortodoksyjnych żydów, muzułmanów i chrześcijan mają charakter kreacjonistyczny. Religia nie musi więc prowadzić do kreacjonizmu. A ewolucjonizm nie musi się wiązać z tzw. naukowym obrazem świata. Co więcej, mitem jest, że kreacjonizm jest dawną formą rozumienia świata, tzw. ciemnogrodzianizmem, a ewolucjonizm — czymś świeżym, związanym z niedawnym postępem nauk, czymś nowoczesnym.
Około roku 4 000 p.n.e. istniały dwa dobrze ugruntowane centra cywilizacyjne z rozwiniętymi charakterystycznymi kulturami, z których wywodzą się omawiane podstawowe wizje powstania świata. Oba centra cywilizacyjne znajdowały się w dolinach wielkich rzek i oba związane były ze społeczeństwami osiadłymi w miastach.
Jedno znajdowało się w dolinie Nilu w kraju nazwanym Egiptem, a drugie - na obszarze, przez który płynie Eufrat i Tygrys, na obszarze Mezopotamii. W Mezopotamii pojawiła się tendencja, by wierzyć w to, co dzisiaj nazywamy katastrofizmem — myśl, że świat był od czasu do czasu niszczony przez jakąś straszliwą katastrofę i ponownie zaludniany dzięki interwencji jakiejś dobroczynnej mocy.
W Egipcie (prawdopodobnie po potopowym), jego religia nauczała, że świat pojawił wskutek aktywności stwórczej więcej niż jednego boga. Według wierzeń tzw. Egipcjan (nie wiadomo czy przed czy po potopowych) na początku świata istniał tylko wielki praocean nazywany "Nun" ("Duch Boży unosił się nad wodami Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość." Rdz 1, 3-5), z którego zrodził się (stopniowo?) Twórca. Zaczął on stopniowo wydobywać ład z chaosu i tworzyć świat, tworząc równocześnie pierwszych bogów.
Około 500 lat przed Chrystusem Grek o imieniu Pitagoras spędził około 20 lat w Egipcie, a wracając do ojczyzny przywiózł ze sobą ideę ciągłości czy uniformitaryzmu, jak dzisiaj się nazywa przekaz wczesnych tzw. "Egipcjan", którzy przybyli na te tereny będąc przodkami Noego. A mniej więcej półtora wieku później inny wielki filozof grecki, Arystoteles, włączył ten pomysł do swojej filozofii i potraktował na swój sposób.
Z niewyrafinowanych idei Pitagorasa utworzył koncepcję, która dzisiaj jest znana jako ewolucjonizm. Inni greccy filozofowie również zabawiali się pomysłem ewolucji, ale dopiero Arystoteles nadał jej taki kształt, który przetrwał do dzisiaj. Uważał on, że w przyrodzie powstaje ciąg form od najprostszej do bardziej złożonych i doskonałych. A to jest dzisiejsze rozumienie ewolucji przeciwstawione katastrofizmowi. Nie wolno zapominać, że ewolucjonizm, jak i kreacjonizm mają starożytne i religijne pochodzenie. To nieprawda, że ewolucjonizm jest bardziej współczesny i bardziej naukowy — tak go tylko przedstawiają propagandyści ewolucyjni.
W tym momencie przyjrzyjmy się na nowo odświeżonej idei Arystotelesa. Darwin sam przyznawał, że jego główny cel miał charakter antyreligijny, dokładniej: antykreacjonistyczny, a cel naukowy (dobór naturalny) był mniej ważny, a przynajmniej Darwin wymieniał go na drugim miejscu, oto jego zdania:
"...muszę jednak przyznać, że w pierwszych wydaniach mojego "Powstawania gatunków" prawdopodobnie przeceniłem działanie doboru naturalnego, czyli zasady przeżywania osobników najbardziej przystosowanych. (...) Na moje usprawiedliwienie niech mi wolno będzie wyjaśnić, że chodziło mi o dwa różne cele: po pierwsze, o wykazanie, że gatunki nie zostały stworzone oddzielnie, i po drugie, że dobór naturalny był głównym czynnikiem zmienności, jakkolwiek duże znaczenie miało tu także oddziaływanie dziedzicznych skutków przyzwyczajeń oraz w mniejszym stopniu bezpośrednie oddziaływanie otaczających warunków środowiska. (...) Niejedni z tych, którzy przyjmują zasadę ewolucji, ale odrzucają dobór naturalny, zdają się zapominać, krytykując moje dzieło, iż miałem w nim na widoku dwa wyżej wymienione cele. Jeśli tedy zbłądziłem, to nie dlatego że przypisywałem doborowi naturalnemu ogromne znaczenie, lecz, co jest w zasadzie możliwe, przeceniając jego rolę. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej pomogłem do odrzucenia dogmatu o oddzielnych aktach stworzenia." Cytat z Karol Darwin, O pochodzeniu człowieka, Dzieła wybrane, tom IV, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1959, s. 117-118.
Wśród ewolucjonistów wierzy się, że materia zdolna jest sama z siebie stworzyć życie oraz niezwykle złożone organizmy, że świat stwarza wszystko coraz bardziej doskonałe, odnawia się i udoskonala, wszystko to ma się dziać wbrew II Zasadzi Termodynamiki. Zresztą zdrowy rozum, albo zdrowy rozsądek mówi nam, że wszystko dookoła się starzeje i rozpada, nie widzimy tych samych rzeczy, które uległy zniszczeniu jak same się naprawiają i powracają do stanu nowości ! Wszystko zaczęło się aktem stwórczym, to znaczy był początek, nakręcenie sprężyny, i od tego czasu świat się rozkręca, zwiększa się Entropia.
Co ciekawe prawa fizyczne opisujące zachowanie się mikroskopowych elementów układu nie wykluczają przebiegu zjawisk w odwrotną stronę, co odpowiadałoby opisowi zmian podobnych do odwrócenia czasu (Patrz film "Tenet"), ale prawa statystyczne wskazują, że takie stany są nieprawdopodobne, co oznacza, że nie mogą wystąpić jako stan rozwoju układu. Jak do tej pory nie zaobserwowano w naturze procesów odwrotnych, tzn. prawdopodobieństwo odwrotnego zjawiska jest nieskończenie małe, a więc zjawisko takie jest praktycznie niemożliwe, albowiem podczas procesów nieodwracalnych dochodzi do rozproszenia energii w postaci ruchów termicznych wielu cząsteczek. Proces odwrotny mógłby zajść jedynie przy ponownym skupieniu się rozproszonej energii, co wymagałoby synchronizacji drgań trylionów cząsteczek, a to oznacza wynalezienie technologii "entropii odwrotnej", prezentowanej w filmie "Tenet", co było by równoznaczne z odkryciem zasady mocy Stwórcy.
(Na rycinie przed i popotopowi "hobbici")
Wróćmy jednak do kreacjonizmu vs ewolucjonizm.Według ewolucjonistów dinozaury wymarły ok. 65 mln lat temu. Trawa zaś miała wyewoluować ok. 55 milionów lat temu, czyli 10 mln lat po wymarciu dinozaurów, choć teorie ewolucjonistów są dopasowywane do nowo tworzonych ewolucyjnych hipotez na poczekaniu. Kreacjoniści twierdzą natomiast, że świat jest młody, że zarówno dinozaury, jak i trawa (oraz inne typy organizmów żywych) zostały stworzone w ciągu pierwszego tygodnia istnienia świata.
Istnieje więc prosty sposób sprawdzenia, która z tych koncepcji jest słuszna. Trzeba mianowicie sprawdzić, czy w warstwach geologicznych, w których znajdują się skamieniałe szczątki dinozaurów, są też ślady traw. Jak wiadomo, zapis kopalny nie ma chaotycznego charakteru. Skamieniałości pewnych organizmów znajdują się tylko w niektórych warstwach, a w innych ich nie ma. Ewolucjoniści zapis kopalny traktują jako zapis historii: warstwy geologiczne miały powstawać w ciągu wielu milionów lat, więc obecność lub nieobecność sfosylizowanych szczątków zwierząt czy roślin świadczy, ich zdaniem, o istnieniu bądź nieistnieniu tych organizmów w epokach, odpowiadających owym warstwom.
Kreacjoniści, zgadzając się co do wyglądu zapisu kopalnego, przyjmują odmienny mechanizm powstawania zapisu kopalnego (ściślej: dużej części zapisu kopalnego). Głoszą tzw. geologię Potopu. Według niej warstwy geologiczne nie powstawały stopniowo w długich okresach czasu, ale są skutkiem olbrzymiej katastrofy wodnej, o której informacje zachowały się w mitach wielu ludów na całym świecie, a przede wszystkim w Księdze Rodzaju. Olbrzymie ilości wody sortowały materiał osadowy, w tym także ciała zwierząt i roślin, w postaci warstw geologicznych. Powstały więc one we względnie krótkim czasie.
Niedawno w Indiach odkryto trawę w skamieniałych odchodach dinozaurów. Odchody te znajdowały się w pobliżu szczątków tytanozaura, dinozaura należącego do grupy zauropodów, czyli dużych dinozaurów roślinnych . Jest to dla ewolucjonistów zdumiewające odkrycie: jak dinozaury mogły żywić się czymś, co jeszcze nie wyewoluowało? Było to tym bardziej zdumiewające, że w odchodach tych znaleziono co najmniej pięć rodzajów traw, czyli mówiąc z perspektywy ewolucjonistycznej, nastąpiła już ich ewolucyjna dywersyfikacja.
Niektóre z tych rodzajów trawy są takie jak istniejące dzisiaj. Wygląda na to, że wielomilionowe epoki, o których mówią ewolucjoniści, istnieją tylko w ich wyobraźni. Fakt, iż pewnych skamieniałości nie znajduje się w niektórych warstwach, nie znaczy, że zwierzęta czy rośliny nie istniały obok siebie. Po prostu albo jeszcze tych skamieniałości nie odkryliśmy, albo wzburzone wody Potopu spowodowały, że nie ma ich w niektórych warstwach. Argument ewolucjonistyczny okazał się mniej warty niż odchody dinozaura.
(Przedziwne zasypane przez błoto potopu konstrukcje - są odkopywane)
Na całym świecie znajduje się skamieniałe jaja dinozaurów, a nawet całe, nienaruszone gniazda. Jak wiemy tajemnicze procesy kataklizmu potopu obfitowały w różne dziwne zjawiska fizyczne utrwalające życie biologiczne w postaci najróżniejszych skamielin. A że procesy te były naprawdę niezwykle zaskakujące, możemy się przekonać na przykładzie skamieniałych odchodów dinozaurów !
Proszę zastanowić się, możliwe, że z własnego doświadczenia, ile czasu przetrwa "świeża kupa" psa, albo człowieka, pozostawiona gdzieś w lesie, czy na trawniku ?! Co musiało się dziać takiego w atmosferze, że wielkie kupy dinozaurów nagle kamieniały ?! Czy nie jest tak, że ktoś, za pomocą zjawisk fizyko-chemicznych, utrwalał na Ziemi całe życie, różne formy biologiczne ?
Nie tylko skamieniałe kupy dinozaurów wprawiają ewolucjonistów w zakłopotanie, ale istoty humanoidalne, których objętość czaszki jest dużo większa od ludzkiej, znajdowane na terenach występowania zniszczonych konstrukcji megalitycznych. Przed potopem, przed starożytną globalną katastrofą, na Ziemi istniała niezwykle zaawansowana cywilizacja Viman, która znała fizykę kwantową jak i biologię molekularną na poziomie, o którym tylko śnią dzisiejsi technokraci ewolucjoniści. Oprócz tego, pradawni ludzie byli bardziej obeznani ze światem bogów niż możemy przypuszczać. "To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem." Księga Koheleta 1:9
Żelazna logika naukowca kreacjonisty - dr Thomas Kindell
https://youtu.be/BYKIYBsOoJk
Witam serdecznie i gratuluję świetnych artykułów. Czy byłaby szansa na przetłumaczenie poniższego wykładu dr Thomasa Kindella:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=zxVGHTdDdtg
Pozdrawiam,
Radek