Czy starożytne cywilizacje w zamierzchłej przeszłości posiadały wiedzę oraz technologię pozwalającą zmiękczać skały ? W tym wydaniu tajemnic starożytnych cywilizacji, postaram się zasygnalizować problemy związane z tą teorią. Zaawansowana cywilizacja przedpotopowa, jak się okazuje posiadła wiedzę oraz możliwości by prawdopodobie tego dokonać. Czy są na to dowody ? Czy chrześcijaństwo jest Wiarą kosmiczną ? Czy coś może wskazywać, iż chrześcijanie to kosmiczni wyznawcy Istoty Niebiańskiej przybyłej do tego świata 2000 tyś. lat temu ?
polecam ten wpis by lepiej pojąć o czym będzie mowa pod koniec:
http://popotopie.blogspot.co.uk/2013/09/kosmiczne-wrota-star-gate-przedpotopowe.html
Chciałbym państwa jednocześnie poinformaować, że po publikacjach na stronie innegomedium i na tym blogu odnośnie możliwości zmiękczania skał przez starożytną cywilizację przed jak i popotopową, pojawiły się w internecie publikacje anglojęzyczne osób nas śledzących, twierdzą owe strony, że jest ta teoria prawdopodobna, choć nikt tak naprawdę nie wie jakim sposobem to czyniono..., oto urywek z opracowań na ten temat:
[...]One interesting theory that has been put forward to explain the shaping of the stones has its roots
in local legend reported by explorers, such as the legendary Percy Fawcett. as well as Hiram
Bingham, who rediscovered Machu Picchu. The legend speaks of a liquid derived from plants,
which was known to the ancients to turn the stones soft. In fact, in 1983. a Catholic priest said he
used the technique to achieve the stone softening but was unable to figure out how to make the
stones hard again[...]
tłumaczenie:
[...]Interesująca teoria, która została zaprezentowana aby wyjaśnić kształtowanie skał bierze swoje korzenie w miejscowej legendzie zgłaszanej przez takich badaczy jak: Percy Fawcett, czy Hiram Bingham, który odkrył Machu Picchu. Legenda mówi o cieczy pochodzacej z roślin, znanej starożytnym, używanej do zmiękczania kamienia. W rzeczywistości, w roku 1983 katolicki ksiądz stwierdził, że użył techniki (prawdopodobnie roślinnej-przypis mój) by zmiękczyć kamień, lecz nie był w stanie spowodować jego powtórnego stwardnienia[...]
Teoria ewolucji to wielke zwiedzenie ludzkosci - dr Thomas Kindel
Oczywiście idea miękkich skał nie jest nową, jednak im więcej takich publikacji jak na stronie innegomedium oraz na innych portalach, tym szybciej świat naukowy zacznie badać profesjonalnie elementy pozostałości po super cywilizacji przedpotopowej. Cywilizacja przedpotopowa posiadała inną świadomość, inną od naszej, ich konstrukcje wskazują na tajemniczą wiedzę związaną ze skałami ziemskimi, coś musieli odkryć w materiale skalnym, że stał się on budulcem wszelkich urządzeń oraz budowli ich świata ! Czy miało to związek ze świadomością ? Moim zdaniem miało. Coś jest takiego w skałach, że zostały użyte we wszelkich najdziwniejszych konstrukcjach znajdowanych na powierzchni Ziemi, a które nie zostały całkiem pogrzebane pod zwałami naniesionego błota potopu.
Dobrym, aczkolwiek mało znanym dowodem na zaawansowanie super cywilizacji Noego powinno być to zdjęcie. Jest to fotografia elementów/artefaktów archeologicznych znalezionych w Ameryce południowej. Stopień dokładności z jaką zostały wykonane oraz grubość tych elementów wprawia świat naukowy w wielkie zakłopotanie !
Są to obsydianowe "elementy" grubości zbliżonej do jednego milimetra ! Mniejszej niż jeden milimetr !
Obsydian jest skałą wulkaniczną, prawie w całości złożonej ze szkliwa wulkanicznego, zwaiera tylko 1% wody. (Czy zdajecie sobie sprawę że w skałach jest woda ?! ale o tej tajemnicy w innych wpisach) Można powiedzieć, że jest to naturalnie wytworzone szkło. Kto, jakim sposobem i za pomocą jakich narzędzi obrabiał w starożytności szkło by osiągnąć takie rezultaty !? Nie będziemy tu pisać o archeologicznych wymysłach ewolucjonistów, którzy twierdzą, iż starożytność to ludzie z kamiennymi toporkami, miedzianymi przecinakami czy innymi topornymi narzędziami, oczywiście i tacy byli lecz nie o nich tu się rozpisuję , ale o zaawansowanej cywilizacji przedpotopowej. Z tego co mi na ten temat wiadomo, to użytą techniką nie było wypalanie płynnego materiału jakie obserwujemy w procesie produkcji szkła. Powinnismy raczej zastanowić się jaką technologią dysponowała cywilizacja pierwszych ludzi, o której piszę w swoich publikacjach. Duża część zagadkowych artefaktów cywilizacji Viman posiada mikroślady urządzeń ściernych czy tnących.
Kwarc jest składnikiem skał, jest on stosowany w zegarach kwarcowych, stosuje się baterie, które wytwarzając prąd elektryczny, indukują szybkie drgania w kryształach kwarcu. Drgania te są następnie zliczane przez małe elementy elektroniczne ( chipy ), które pozwalają przepłynąć odpowiedniej ilości drgań, by poruszyć mechanizmem zegara. Ten efekt piezoelektryczny wykorzystuję się również do generowania fal radiowych i sterowania ich częstotliwością. Co było przyczyną stosowania wszelkiej ziemskiej skały przez cywilizację NATURY ? Czy była ona bardziej świadoma właściwości jakie posiadają skały zawierające kwarc ? Na przykład rdzenni australijscy czarownicy twierdzą, że w ich ciałach osadzone są drobne górskie kryształy, tzw. ultunda, i tak długo, jak tam pozostają, zapewniają im moc magiczną.
"...Bóg nakazał Izraelitom budować ołtarze z kamieni naturalnych, nieociosanych: A jeśli uczynisz Mi ołtarz z kamieni, to nie buduj go z kamieni ciosanych, bo zbezcześcisz go, gdy przyłożysz do niego swoje dłuto..." (Wj 20,25)
Czyżby uderzenia powodowały zmianę struktury skały ? Jej "wewnętrzna pamięć" ulegała nieporządanym efektom ? Wszystko miało być/pozostać NATURALNE.
"...Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».." Ewangelia Łukasza 19:40
Według definicji zaproponowanej przez podkomisję "Międzynarodowej unii nauk geologicznych" granit jest skałą zawierającą 80–100% objętościowych minerałów głównych: kwarcu, skaleni alkalicznych i plagioklazu. Ten tajemniczy skład musiał mieć swoje zastosowanie, że został użyty we wnętrzu piramid z Giza. Różne gatunki skał, oraz różne miejsca ich umieszczenia także odgrywały rolę w tajemniczym działaniu piramid.
W książce słynnego badacza piramid z Giza Jsosepha Davidovitsa istnieje informacja, że Biblijny Józef, sprzedany do starożytnego Egiptu posiadł "tajemnicę płynnej skały" , istnieją na to dowody w postaci informacji hieroglificznych. Podczas jego życia starożytny Egipt miał osiągnąć kolejny raz poziom budowlany z okresu jego największej świetności.
Czy przedpotopowa cywilizacja posiadła wiedzę jak zmiękczać skały ? Dwa i pół tysiąca lat temu Demokryt mówił: W rzeczywistości nie istnieje nic, tylko atomy i pusta przestrzeń. Grecy uważali, że atom jest najmniejszą cząstką materii i nie może być podzielony, podczas, gdy Fenicjanin Moschus zapewniał, że atom można podzielić i usiłował o tym przekonać Greków. Żyjący w pierwszym wieku przed naszą erą uczony rzymski, Lukrecjusz, pisał że atomy pędzą nieustannie w przestrzeni i podlegają niezliczonej liczbie zmian pod zakłócającym wpływem zderzeń. Są one zbyt małe, aby można je było widzieć. Dopiero w dziewiętnastym i dwudziestym stuleciu podjęto poważne prace w dziedzinie fizyki atomowej, więc uczeni starożytni, których fragmentaryczna wiedza pochodzić musiała z zamierzchłej epoki zapomnianej technologii przedpotopowej, nie mogli potwierdzić swych wiadomości w praktyce po potopie, nie istniała bowiem technologia, która by im to umożliwiała.
Zamierzchła epoka przedpotopowa , kiedy wiedza zmiękczania skał była stosowana w praktyce, wykorzystywała prawdopodobnie energię atomową do tego celu. Idea transmutacji metali, która pochłaniała uwagę alchemików przez całe wieki, każąc im szukać sposobu zamiany ołowiu w złoto, wynikała prawdopodobnie z jeszcze starszej wiedzy o tym, że manipulacja strukturami atomowymi pierwiastków pozwala na przekształcenie jednego z nich w drugi, bądz zmiany właściwości materii, jej cech atomowych, a co za tym idzie możliwej manipulacji materią w celu nadania jej okreslonego kształtu, lub na przykład miękkości...
Kolejny raz w sukurs wyjaśnieniu tajemnic cywilizacji przedpotopowej, którą moglibyśmy umownie nazwać cywilizacją Viman, przychodzą starożytne zapiski hinduskie. Wiedza którą posiadła cywilizacja Noego była o wiele bardziej zaawansowana niż nasza z 21 wieku.
Do czego starożytnym Hindusom służyć mogły ułamki mikrosekund? Pundit Kaniah wyjaśnił, że uczeni brahmini od zarania dziejów zobowiązani byli do zachowania tej tradycji w pamięci, choć sami jej nie rozumieli.
Jedna trzystamilionowa część sekundy - kashta - nie może naturalnie mieć żadnego sensu praktycznego, jeśli nie dysponuje się urządzeniami, które mogłyby mierzyć czas z taką dokładnością. Z drugiej strony wiadomo, że czas życia niektórych cząstek atomowych: hiperonów i mezonów jest bliski jednej trzystamilionowej części sekundy.
Tablica "Varahamira", datowana na rok 550 naszej ery, zawiera wielkości matematyczne porównywalne z wymiarami atomu wodoru. Czyżby te liczby również przekazano nam z odległej przeszłości? Joga Vashishta twierdzi: Istnieją rozległe światy w pustych przestrzeniach każdego atomu, tak różnorodne, jak pyłki w promieniach słońca. Wydaje się to wskazywać na starożytną wiedzę o tym, że nie tylko materia zbudowane jest z niezliczonej liczby atomów, lecz że w samych atomach, jak dziś wiemy, większa część przestrzeni nie jest wypełniona materią.
Teksty te, pochodzące z dalekiej przeszłości, wskazują więc, iż już wówczas istniała głęboka znajomość fizyki atomowej. Fakt, że brahmini zobowiązani byli pamiętać szereg symboli matematycznych, nie rozumiejąc ich nawet, świadczy o celowo podjętym wysiłku zmierzającym do przekazania wiedzy z zaginionej ery technologii atomowych.
Na zdjęciu ze strzałkami ( miejscowość Sachsayhuaman ) widać prawdopodobnie zmiękczoną skałę i "szpachel" kształtu...? (prawa górna część "muru", czerwone strzałki) Widocznych jest kilka wyraznych wgłębień w środkowych głazach, gdzie "maszyna transportowa" odcisnęła w miękkiej powierzchni swoje uchwyty ? (strzałki czarne) Można przyjąć, że caly blok skalny był w pewnym momencie miękki jak plastelina czy glina, miękkość mozna by regulować ilością dodanej energii lub innym czynnikiem zmiękczającym oryginalną skałę...
Kolejnym zdjęciem przedstawiającym tajemnice starożytnych jest obraz szkliwa na bloku skalnym znalezionym w Ameryce południowej. Czy po zmiękczeniu skały pozostawało szkliwo, które następnie się usuwało-zdzierało za pomocą jakiejś technologii (na przykład piaskowania?)
Może bloki te po zmiękczeniu musiały być "powtórnie wypalone" jakimś rodzajem energii, a pozostałość tego procesu wygląda właśnie tak jak na zdjęciach ?
Niewątpliwie ludzkość w czasach Noego, osiągnęła wysoki stopień wiedzy, znajomości świata materii oraz umysłu. Dlaczego stosowała skałę we wszystkich swoich wytworach jakie znajdujemy na planecie Ziemia, pozostaje najbardziej skrywaną zagadką starożytności.
Zdjęcie przedstawia podziemia jerozolimskiej pozostałości świątyni Heroda, kolejnej tajemnicy związanej ze światem innych wymiarów oraz Istot zjawiających się w tym, w tej rzeczywistości.
Wykopaliska wykazały, że Herodot, rzymscy historycy, a także Józef Flawiusz mylili się czasem, nie tylko odnośnie miejsc, osób czy wydarzeń. Natomiast Ewangelie, nawet tam, gdzie je podejrzewano
o niedokładność, okazały się być wiarygodne. Znawca archeologii biblijnej, prof. John McRay, napisał:
„Archeolodzy nie znaleźli dotąd niczego, co byłoby sprzeczne ze sprawozdaniem biblijnym. Przeciwnie, archeologia wykazała błędność wielu poglądów wyznawanych przez sceptycznych uczonych, poglądów, które przez całe lata uważano za 'fakty'".
Więcej takich odkryć obiecują nowe technologie, które skanując
powierzchnię ziemi przy pomocy radaru i fal dźwiękowych potrafią wykryć pod ziemią zarys ruin, a nawet przedmiotów. Ich zastosowanie w Palestynie wymaga tylko pokoju, o który tam trudno. Złoty wiek archeologii biblijnej jest więc dopiero przed nami, mimo że już druga połowa
XX wieku przyniosła wielkąliczbę odkryć afirmujących wiarygodność Pisma Świętego. Craig Blomberg z uniwersytetu w Cambridge wyznał:
„Wielu uczonych specjalizujących się w Nowym Testamencie, którzy wcześniej nie byli chrześcijanami uwierzyło w Chrystusa przez studium tych tematów, a jeszcze więcej uczonych już wierzących wzmocniło i ugruntowało swą wiarę za sprawą dostępnych dowodów. Do tej drugiej kategorii zaliczyłbym także
siebie."
Tutaj polecam ten wpis:
http://popotopie.blogspot.co.uk/2013/09/kto-obserwuje-ludzkosc.html
Rozdarta zasłona w miejscu najświętrzym Świątyni Herodowej.
Miejsce Najświętsze było miejscem szczególnym w całym Przybytki
Można by rzec, że cała reszta, to tylko dodatek, umożliwiający
sprawowanie świętej służby wokół niego. To właśnie ono stanowiło
najważniejszą część tej budowli i sens jej istnienia. Miejsce
zastrzeżone wyłącznie dla Boga, gdzie miała przebywać chwała Władcy
wszechświata (Kapł. 40:34-37), napawało wielką bojaźnią (Kapł. 9:23-24,
Ps. 68:36). Zgodnie z nakazem Wszechmocnego, nikt nie miał prawa wejść
poza zasłonę oddzielającą owe miejsce od Miejsca Świętego. Jedynie
arcykapłan miał się stawić tam jedyny raz w roku, podczas Święta Yom Kipur,
wnosząc krew przebłagania za lud – nie bez trwogi, gdyż najmniejsze
uchybienie mogło spowodować jego śmierć (Kapł. 16:2-4, 15-19).
Jakie jest znaczenie symbolu rozdartej zasłony świątyni jerozolimskiej? Żydzi wierzyli, że za zasłoną na której hafcie przedstawiono sklepienie niebieskie planety i gwiazd w miejscu najświętszym obrała swe mieszkanie Boska Obecność. Tam mieszkać miał sam Bóg. Gdy zasłona się rozdziera oto Boża obecność rozlewa się na cały świat. Bóg nie jest już ukryty w centralnym miejscu przybytku. Rozpościera swą obecność po całym globie. W symbolice żydowskiej gest rozdarcia szat wyrażał silne uczucia najczęściej ból. Patrząc na śmierć swego Syna Bóg rozdziera szaty a dzięki temu niebo symbolicznie przedstawione na zasłonie zostaje otwarte. Zbawienie jest dokonane.Otwarty zostaje Wszechświat Ducha ? Ducha Świętego.
Ciekawe są starochrześcijańskie interpretacje rozdarcia zasłony świątynnej. Tertulian w dziele Przeciw Marcjonowi sądzi, że zasłona świątyni rozdarła się na dwoje z tego powodu że cheruby które strzegły Świętego Świętych opuściły przybytek prawdziwą bowiem świątynią jest ciało Chrystusa. Św. Augustyn w dziele O Duchu i literze podaje następującą interpretację rozdarcia zasłony przybytku przy śmierci Jezusa: od Starego Przymierza łaska Boża pozostawała ukryta była jakby za zasłoną. Łaska służy uświęceniu człowieka dlatego też Bóg nakazał mu święcić dzień szabatu przez powstrzymanie się od pracy, której uciążliwość jest konsekwencją grzechu. Nakaz ten został zapisany na dwóch tablicach Dekalogu wcześniej przechowywanych w świątyni. Przy śmierci Jezusa zasłona przybytku rozrywa się co oznacza że łaska Boża jest dostępna dla wszystkich i to nie tylko w dzień szabatu. Grzegorz z Nazjanzu w Czwartej mowie teologicznej nazywa rozdartą zasłonę tajemniczymi drzwiami do niebios ! Cyryl Jerozolimski uzasadnia, że ponieważ podczas śmierci Jezusa Jego ciało które osłaniało Jego Boską naturę zostało zbezczeszczone to zewnętrznym znakiem tego było zniszczenie zasłony świątynnej za którą mieszkała Boska Obecność.
Bardzo interesujący motyw anielski znajdziemy w datowanych na II-Vwiek po Chr. Zapytaniach Bartłomieja. Wyjaśnione zostaje tu rozdarcie zasłony w najświętszym przybytku Świątyni Jerozolimskiej. To nikt inny, tylko Anioł Zasłony (bardzo ważna funkcja w tradycji judaistycznej) wydobył ognistymiecz i jednym strasznym cięciem rozpołowił materiał, by dać znak kapłanom żydowskim, że intrygami doprowadzilido śmierci prawdziwego Mesjasza.
Zatrzymajmy się nieco dłużej nad postacią Anioła Zasłony i tajemnicą rozerwania się tkaniny w Miejscu Najświętszym, dokładnie w chwili śmierci Boga-Człowieka. Przegrodą oddzielającą Miejsce Święte (nawę) od Miejsca Najświętszego w świątyni była zasłona z kunsztownie wyhaftowanymi cherubinami. Bóg „zamieszkiwał” wewnątrz zasłony, a człowiek na zewnątrz: wisiała tuż przed Arką Przymierza i Przebłagalnią. Odsuwano ją tylko raz w roku, kiedy arcykapłan wchodził do Miejsca Najświętszego w Dniu Przebłagania jako przedstawiciel Ludu Bożego. Zwykłemu człowiekowi wolno było patrzeć na zasłonę, ale nie mógł jej dotykać i zaglądać poza nią. Wydaje się, że w chwili śmierci Jezusa rozerwała się jednak zasłona zewnętrzna (z góry na dół, przez sam środek) w wejściu do nawy, na której wyszyty został cały kosmos (Mk 15,38), ponieważ zwykli wyznawcy nie mieli dostępu do wewnętrznej zasłony. Nad zasłonami sprawiał symboliczną pieczę Anioł Zasłony, trudno powiedzieć w jakim stopniu pozostawał on tożsamy z cherubami wyobrażonymi na haftach wewnętrznej zasłony. Symboliczne znaczenie rozerwanej zasłony jest ważkie teologicznie. Żydzi wierzyli, że za zasłoną mieszka Szehina, Boża Obecność. W chwili rozdarcia zasłony Szehina rozlała się na cały świat, Bóg nie chciał pozostać dalej w ukryciu. Pamiętajmy, iż „rozdzieranie szat” oznacza w tradycji biblijnej ból i lament.
Anioł Zasłony patrząc na śmierć Syna Bożego, rozdziera zatem szaty. Czyni to – nie miejmy najmniejszych wątpliwości – na polecenie Ojca. Wyhaftowany kosmos i niebo otwierają się na ludzkość – taka jest wykładnia starochrześcijańska. O rozdarciu zasłony ewangeliści wspominają trzykrotnie (Mt 27,51; Mk 15,38; Łk 23,45)a ponadto do niedawna uważany za św. Pawła autor Listu do Hebrajczyków (Hbr 10,19-20). Apokryfy wspominają,iż kapłani wielokrotnie usiłowali naprawić rozerwaną tkaninę, ale bezskutecznie. Niektóre teksty mówiąo niezwykłej mocy tkaniny: nawet dwa zaprzęgi wołów ciągnące w przeciwnych kierunkach, nie były w stanie jej rozerwać. Tymczasem Anioł Zasłony uczynił to jednym cięciem i raz na zawsze, dokładnie w momencie śmierci Chrystusa, tuż przed szabatem, co jeszcze potęgowało grozę i symboliczność„wylania się” się Szehiny. To co działo się wówczas w świątyni, a nie sama śmierć Jezusa, musiało wiele bardziej poruszyć kapłanów: takiego znaku zbagatelizować nie sposób.
Wyhaftowany kosmos i niebo otwierają się na ludzkość – taka jest wykładnia starochrześcijańska.
Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. (J 18,33b-37)
Pozostałość cywilizacji przedpotopowej i jej niezwykłych możliwości związanych ze skałami. Mur gigantycznych głazów z Nowej Zeladi. ( Kaimanawa Wall) Ilość budowli megalitycznych znajdowana na Ziemi została pokrótce opisana tutaj:
http://popotopie.blogspot.co.uk/2013/08/pierwsi-ludzie-na-ziemi-byli-swiatem.html
Kaimanawa wall
Kaimanawa wall
Tajemnica składu podczas stwarzania
1 Koryntian 12:13, BW: „Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało – czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem”. Skoro Duch Święty jednocześnie mieszka w chrześcijanach rozproszonych po całej ziemi, to znaczy, że faktycznie jest wszechobecny.
Sarożytny przekaz innowymiarowy czyli Biblia wskazuje na to, że są takie kwestie dotyczące wielkości Boga, które przekraczają nasze zdolności pojmowania:
„Zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza, zbyt wzniosła, bym ją pojął” (Psalm 139:6).
„O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!” (Rzymian 11:33).
Nie znaczy to, że w ogóle nie możemy poznać prawdy o Trójcy. Dzięki światłu Ducha Świętego możemy poznać biblijne podstawy tej zasadniczej doktryny
Podstawowa definicja: W jednej Istocie, która jest Bogiem odwiecznie istnieją trzy równe sobie i jednakowo wieczne osoby, mianowicie: Ojciec, Syn i Duch Święty.
Innymi słowy: Bóg odwiecznie istnieje jako trzy osoby: Ojciec, Syn i Duch Święty. Każda z tych osób jest w pełni Bogiem, lecz nie ma trzech Bogów, tylko jeden Bóg.
Boskie atrybuty, których nie posiada żadne stworzenie to m.in.: wieczność, wszechmoc, wszechobecność i wszechwiedza. Ojciec, Syn i Duch posiadają te same atrybuty
Biorąc pod uwagę fakt, że hebrajskie słowo „bara” (stwarzać) nigdzie w Starym Testamencie nie jest czasownikiem przypisywanym jakiemukolwiek stworzeniu, lecz zawsze Bogu, w takim razie Osoby, do których Jahwe powiedział „uczyńmy”, nie mogą być stworzeniami. Ponadto żadne stworzenie nie potrafi stwarzać, potrafi to tylko Bóg. Co więcej, takie wyrażenia, jak „obraz nasz”, „podobnego do nas” są zinterpretowane w 1 Mojżeszowej (Rodzaju) 1:27 jako „obraz Boga”. W takim razie ktoś towarzyszył Bogu Ojcu i te osoby również potrafiły stwarzać. Jak dobrze wiemy, bez Syna Bożego „nic nie powstało, co powstało” (Jana 1:3); gdyż przez Niego Ojciec stworzył wszechświat (Hebrajczyków 1:2). Ponadto 1 Mojżeszowa (Rodzaju) 1:2 ukazuje Ducha Bożego jako trzeciego Uczestnika stwarzania.
Niektóre cechy szczególne doktryny o Trójcy
Duch Święty jest Osobą, a nie bezosobową mocą (Duch odróżniony od mocy w 1 Koryntian 2:4; 1 Tesaloniczan 1:5, itp.).
Czym wyróżnia się osoba? Posiada umysł (rozum), emocje (uczucia) i wolę. Co może robić, ktoś, kto ma rozum? Np. wypowiadać się, przekazywać jakieś informacje, nauczać czegoś. Co może robić ktoś na stanowisku? Np. zabronić czegoś swym podwładnym, kierować nimi. Jakich uczuć doświadcza osoba? Może zostać zasmucona, znieważona, przejawiać miłość, pocieszać inne osoby. Wszystkie te właściwości Biblia przypisuje Duchowi Świętemu.
O tajemnicy chrześciajaństwa pisałem tutaj:
http://popotopie.blogspot.com/2014_02_01_archive.html
Rys historyczny
Historia chrześcijaństwa.
Przez pewien czas chrześcijanie nie zastanawiali się głębiej nad relacjami zachodzącymi między Bogiem Ojcem, Synem Bożym i Duchem Świętym. Lecz zwłaszcza w wiekach III i IV, nasi bracia rozważali, jak pogodzić ze sobą dwa fakty: oddajemy cześć Boską zarówno Chrystusowi, jak i Ojcu, a przecież Biblia mówi, że jest tylko jeden Bóg. Musieli to rozstrzygnąć, bo pojawiło się niemało błędnych poglądów – jedni twierdzili, że Jezus jest mniejszym bogiem, stworzeniem lub aniołem; inni mówili, że jest tylko jedna osoba Boska, która występuje w trzech rolach. Niektórzy mieli też wątpliwości co do tego, kim lub czym jest Duch Święty. Na szczęście uczniowie Chrystusa nie byli zostawieni samym sobie; prowadził ich w tym Duch Święty (Jana 16:13). W rezultacie ogół chrześcijan doszedł do przekonania, że są trzy równe sobie Osoby Boskie, lecz tylko jeden Bóg. Choć jedna z tych Osób może mieć wyższą funkcję od drugiej, to jednak wszystkie mają naturę Bożą i wszystkie są wieczne.
W takim razie to nie ukłon w kierunku pogan, ale nowe fakty w objawieniu Nowego Testamentu skłoniły chrześcijan do rozważań nad istotą Bóstwa. Zdaniem części uczonych wiara w Trójcę jest wcześniejsza od jej sformułowań dogmatycznych. Dowodem są pewne pisma chrześcijańskie. Np. w pochodzącym z II wieku dziele „Męczeństwo Polikarpa” znajdujemy taką modlitwę skierowaną do Boga Ojca: „Dlatego też za wszystko Cię chwalę, błogosławię, wielbię przez Arcykapłana wiecznego i niebieskiego, Jezusa Chrystusa, Twego Syna umiłowanego, przez którego Tobie z Nim i z Duchem Świętym chwała i teraz i na przyszłe wieki. Amen” (Ojcowie apostolscy, s. 108). Polikarp, który osobiście znał apostołów, oddawał zatem cześć trzem Osobom Boskim.
Można powiedzieć, że choć Biblia nie prezentuje rozwiniętej nauki o Trójcy, to zawiera wszystkie materiały budulcowe dla tej doktryny.
Jakie znaczenie ma dla nas doktryna o Trójcy?
Doktryna ta oddaje sprawiedliwość temu, co Biblia mówi o każdej z Boskich Osób. Zarazem pomaga zachować monoteizm i uniknąć wielobóstwa (w tym wypadku wiary w trzech bogów) oraz chroni przed pomniejszeniem którejś z Osób. Jako chrześcijanie jesteśmy ludem prawdy. Chcemy być wierni Słowu Bożemu. Dlatego musimy pieczołowicie zachowywać wszystkie nauki biblijne. List Judy 1:3 nawołuje nas: „Umiłowani! Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i napomnieć was, abyście podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym”. Jako czciciele Boga, chcemy zgodnie z Jego oczekiwaniami wielbić Go w Duchu i w prawdzie (Jana 4:24). Dlatego musimy ściśle trzymać się nauki biblijnej również w naszym oddawaniu czci Panu. Niektórzy tracą równowagę w wielbieniu, skupiając się tylko na Duchu Świętym albo tylko na Jezusie. Pamiętanie o trzech Osobach Boskich pozwala nam uniknąć skrajności.
Prawda o Trójjedyności Boga pomaga nam pojąć, że Bóg jest doskonały sam w sobie i nie musiał nas stworzyć, by przerwać swój stan samotności. Nie, On nie był samotny. W Trójjedynym Bogu od wieczności miały miejsce wzajemne relacje Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jest to dla nas pouczeniem, że my również jesteśmy stworzeni do relacji.
Co jest najważniejsze, działalność wszystkich trzech Osób Boskich ma dla nas wielkie znaczenie: Bóg Ojciec jest źródłem stworzenia i autorem zbawienia; Syn Boży jest wykonawcą odkupienia; Duch Święty jest odpowiedzialny za nasze uświęcenie (1 Koryntian 8:6; Efezjan 1:7; 2 Tesaloniczan 2:13). Tak wielkich dzieł nie mógłby dokonać ktoś, kto nie jest Bogiem! Można zatem powiedzieć, że Ewangelia jest trynitarna.
"...W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał.
I wołał jeden do drugiego:
"Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów.
Cała ziemia pełna jest Jego chwały"... Izajasza 6-1:3
Carl Gustav Jung o chrześcijanach
[...]Carl Gustav Jung miał odpowiedzieć na dwa pytania, jedno z nich brzmiało następująco:
W jaki sposób wyjaśni fakt, że wierzący katolik nie cierpi na nerwice. Co mogłyby zrobić Kościoły protestanckie w kwestii uodpornienia swych wiernych na zaburzenia nerwicowe?
"...Nie jestem aż tak bardzo wymagający jak postawione mi tutaj pytania! Chciałbym zacząć od drugiej kwestii, od pytania o katolików dotychczas nie traktowano tej sprawy zbyt poważnie, choć wydaje mi się, że zasługuje ona na jak największą uwagę. Słyszeliście, że stwierdziłem, iż katolicy nie są tak bardzo podatni na nerwice jak członkowie innych Kościołów chrześcijańskich. Oczywiście, zdarzają się również zneurotyzowani katolicy, faktem jest jednak, że w moim czterdziestoletnim doświadczeniu miałem nie więcej niż sześciu pacjentów-katolików. Oczywiście, nie zaliczam do tej grupy byłych praktykujących katolików ani tych, którzy określali się mianem rzymskich katolików, lecz nie praktykowali. Moi koledzy mają podobne doświadczenia. My, mieszkańcy Zurychu, jesteśmy otoczeni przez kantony zamieszkane przez ludność w większości katolicką; niespełna dwie trzecie Szwajcarów to protestanci; reszta to członkowie Kościoła katolickiego. Poza tym graniczymy z południowymi Niemcami, z landami katolickimi. A zatem wydawałoby się, że wśród naszych pacjentów powinno być wielu katolików, cóż, tak jednak nie jest; zgłasza się do nas bardzo niewielu członków Kościoła katolickiego.
i dalej stwierdza...:
...wiem jednak, iż niedawno w Ameryce przeprowadzono sondaż na temat podobnych problemów, mimo że badacze wychodzili z innego założenia. Próbowano zatem zbadać, na jak wiele kompleksów czy oznak kompleksów cierpią ludzie. Najmniej kompleksów można było spotkać w wypadku praktykujących katolików, znacznie więcej kompleksów odkryto u protestantów, najwięcej u Żydów. Badania te przeprowadzono niezależnie od mojej ankiety; amerykański kolega przysłał mi rezultaty tych badań potwierdzają one to, co wam tu powiedziałem. A zatem musi być w Kościele katolickim coś, co tłumaczyłoby ten osobliwy stan rzeczy. Jako pierwsza przychodzi nam tu na myśl rzecz jasna spowiedź...[...]
Spowiedz jest niezwykłą procedurą dla tych, którzy uznają instytucję Kościaoła Katolickiego:
"...Jeśli czynimy coś potajemnie, jeśli dopuszczamy się czegoś w mowie albo w tajnikach myśli, wszystko to musi zostać ogłoszone, wszystko musi być ujawnione; musi być ujawnione przez tego, kto oskarża grzech i sam do niego podżega. To on bowiem pobudza nas teraz do grzechu i on oskarża nas, gdy grzeszymy. Jeśli więc w obecnym życiu uprzedzamy go i sami oskarżamy samych siebie, to unikamy niegodziwości diabła, naszego wroga i oskarżyciela. Oto w innym miejscu prorok powiada: „Pierwszy wyznaj swoje grzechy, abyś został usprawiedliwiony" (Iz 43, 26.). Czyż nie wskazuje na omawianą przez nas tajemnicę, gdy mówi: „Wyznaj pierwszy"? Chce ci wskazać, że powinieneś uprzedzić tego, który jest gotów oskarżać. [Prorok] powiada: „Ty więc wyznaj pierwszy, aby on ciebie nie wyprzedził.."
Również Dawid w tym samym duchu przemawia w Psalmach i mówi: „Wyznałem mój grzech i nie ukryłem mojej winy. Rzekłem: «Wyznam Tobie moją niegodziwość», a Ty darowałeś bezbożność serca mojego".
Widzisz więc, że wyznanie grzechu sprowadza odpuszczenie winy. Diabeł bowiem, wyprzedzony w oskarżeniu, nie będzie mógł już nas oskarżać, a jeśli sami siebie oskarżamy, pomaga to nam w zbawieniu. Jeśli zaś czekamy na oskarżenie ze strony diabła, oskarżenie to przyniesie nam karę: diabeł będzie miał w piekle za towarzyszy tych, którym dowiódł współudziału w zbrodniach.
Jedno minutowe video i przesłanie Polaka przebudzonego z Matrixa !
"...Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata..." Mateusza 13:35
Linki:
Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis
Darwinowski duch !
Czy Biblia jest prawdziwą spisaną historią ?
Duchowe poglądy o rzeczywistości
Kolumna geologiczna ? Faszerstwo !
Marzulli ujawnia kolejne sensacyjne wyniki badań !
Bereszit bara Elohim et haszemaim – Na początku stworzył Bóg…
Tajemnice Kodu Tory – Rabin Glazerson ujawnia niezwykłe dane
Miód na chrześcijańską duszę – „Trony, Panowania, Zwierzchności i Władze”
Megalityczna rzeczywistość kontra darwinistyczna Maja माया
Szczególna teoria myślenia względnego
Fatima i polscy duchowi matrixowcy
Wyginięcie mamutów i zagadkowe artefakty starożytnej cywilizacji, co je łączy ?
Sklepienie ochronne nad Ziemią przedpotopową, czy zdajemy sobie sprawę jak niesamowity był to świat !?
Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego
"Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.
OdpowiedzUsuńGdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu.
Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. "
Sami sobie odpowiedzcie, kim jest ich ojciec który za zasłoną przebywał i czemu Jezus mówi iż jego nauka przekazana od Ojca zdemaskowała kłamcę i oszusta podszywającego się pod Boga, którego plemię żmijowe nie zna.
"Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego.
Ale to się stało, aby się wypełniło słowo napisane w ich Prawie: Nienawidzili Mnie bez powodu.
Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie.
Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku."
"Ale to się stało, aby się wypełniło słowo napisane w ich Prawie: Nienawidzili Mnie bez powodu."
Dzięki Abel Polak za wpis, mało jest ludzi studiujących Pismo Święte. Pozdrawiam
Usuńciekawy blog, i jakoś dziwnie niektóre sprawy sie pokrywają z tym o czym pisze własnymi wnioskami na swoim: http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2014/12/dziwne-mutacje-czy-cos-wiecej-ii.html hmmm...
OdpowiedzUsuń