Wiele jest informacji o planecie Ziemia i jej początkach, są one podzielone pod względem światopoglądu, część należy do informacji kreacjonistycznej, czyli takiej która wytyka błędy innego nurtu, a zwie się on ewolucjonizmem darwinowskim. Kreacjonizm jest bardzo specyficznym kierunkiem nauki . Posiada w swoich podstawach założenie, iż Ziemia, układ Słoneczny powstały pod wpływem zamysłu i nadprzyrodzonych możliwości Super Istoty Duchowej-Boga. Kreacjonizm dzięki nauce, pokazuje wiele ciekawych rzeczy z obszaru otaczającego nas świata w sposób, który wykracza daleko poza ramy materializmu naukowego obecnego w darwinizmie. Posługuje się nauką jako narzędziem dzięki, któremu możemy zrozumieć coś co wykracza daleko poza horyzont rzeczywistości nauk akademickich i to jest w nim właśnie wspaniałe.
Jednak samo zrozumienie i przyjęcie do świadomości wniosków płynących z tego światopoglądu jest czymś co w innych wpisach określiłem jako bardzo tajemnicze, coś co prawdopodobnie musi się zawierać w danym człowieku, to coś pozwala na akceptację "trudnych" wniosków, na przyjęcie do świadomości tak fantastycznej konstrukcji myślowej, że wielu ją po prostu odrzuca, stwierdzając iż jest to niemożliwe (tak jakby powstanie życia z błota było możliwe? albo powstanie samego błota czyli materii z samej siebie "przypadkowo" ?)
Jednak samo zrozumienie i przyjęcie do świadomości wniosków płynących z tego światopoglądu jest czymś co w innych wpisach określiłem jako bardzo tajemnicze, coś co prawdopodobnie musi się zawierać w danym człowieku, to coś pozwala na akceptację "trudnych" wniosków, na przyjęcie do świadomości tak fantastycznej konstrukcji myślowej, że wielu ją po prostu odrzuca, stwierdzając iż jest to niemożliwe (tak jakby powstanie życia z błota było możliwe? albo powstanie samego błota czyli materii z samej siebie "przypadkowo" ?)
oraz:
i te dwa wpisy:
W przypadku opisanych przeze mnie w poprzednich tekstach znalezisk (i wielu do nich podobnych artefaktów prezentowanych w filmie Siergieja Albertowicza oraz video pana Zagórskiego z Klausem Donna) ciągle powraca problem przyporządkowania ich do konkretnej epoki, bowiem odkrywano je na „niewłaściwych" miejscach i w warstwach geologicznych rzekomo o wiele za starych. Z tego względu ciągle kategorycznie uznaje się je za fałszerstwa. Któż jednak w najróżniejszych częściach świata ukrywa przedmioty wykonane
ludzką ręką w warstwach skalnych, liczących sobie jakoby setki milionów lat? Gdyby wierzyć stwierdzeniom geologów na temat wieku warstw skalnych, znajdowane w nich obiekty pochodzenia ludzkiego i organicznego prowadzą do absurdalnych wniosków. A może człowiek żył już w czasach jednokomórkowców, gdy nie było żadnych innych zwierząt i roślin? Tradycyjna nauka dla podtrzymania swojego modelu myślowego bezwarunkowo utrzymuje, że wszystkie te znaleziska to fałszerstwa,
nawet bez sprawdzania poszczególnych przypadków. Jeżeli jednak choć jedno z tych znalezisk uznać za autentyczne, to teoria długich dziejów Ziemi i wynikająca z niej teoria ewolucji prysną niczym bańki mydlane. Jeżeli więc założymy, że choć jedno znalezisko jest prawdziwe, należy stworzyć nową, całkiem inną teorię.
Ponieważ obiekty uwięzione w skale czy węglu muszą być starsze od otaczającego je materiału, możliwy jest tylko jeden wniosek: skały są dużo młodsze, niż dotąd zakładano i w momencie, kiedy dany przedmiot został w nich uwięziony, musiały mieć miękką konsystencję. Na skutek jakiegoś kataklizmu, globalnego potopu, znaleziska przeze mnie opisane znalazły się wewnątrz miękkiego lub płynnego materiału.
Zdarzenie to musiało zajść całkiem niedawno. W takim przypadku sprzeczność chronologiczna znika. Autentyczność opisanych znalezisk nie stanowi w takim razie zagadki, jest zjawiskiem naturalnym. Wynikałoby jednak z tego, że skorupa ziemska jest dużo młodsza, niż dotąd zakładano (jeżeli założymy, że zdarzenia te miały charakter globalny).
Nie mogło też być ewolucji. Na powstawanie gatunków po prostu zabrakłoby czasu! Jest to logiczny, nieodparty wniosek! Jeżeli jednak nie było ewolucji, nasuwa się pytanie: skąd pochodzą wszystkie wysoko rozwinięte istoty żyjące? Odpowiedź jest tylko jedna: ktoś je stworzył.
Wiele zebranych na tym blogu informacji potwierdza pogląd, że nasza planeta i sam człowiek jest dziełem Cudownej Istoty ! Jednak na czym polega tajemnica akceptacji takiego spojrzenia na życie, na kosmos, na otaczającą nas rzeczywistość ?!
W tym wszystkim najważniejsze jest słowo "tajemnica" ! Jako świeżo nawrócony chrześcijanin o zacięciu kreacjonistycznym często słyszę to słowo w rozmowach tych, którzy siebie określają tym mianem. Ich przemowy, ich teksty czy wreszcie zachowanie świadczą, że tajemnica jest podstawą chrześcijaństwa, jest czymś osobistym, jest elementem życia duchowego każdego z prawdziwie wierzących i tych chrześcijan którzy doświadczyli czegoś z bogactwa pochodzącego od starożytnych, czegoś tajemniczego co zostaje dane tym, którzy zawierzyli przesłaniu.
W tym wpisie poświęconym tajemnicy, chciałbym się odnieść do tego co się ukrywa pod tym określeniem. Te wszystkie dane o wykreowaniu życia, o stworzeniu planet są tak tajemnicze i jednocześnie niesamowite, że wielu je odrzuca jako tzw. "zabobon" jako coś niemożliwego, bo przecież dzisiejsza "nauka" ma na wszystko odpowiedzi.
Obecna cywilizacja jaką doświadczamy, została w jakiś dziwny sposób ukształtowana, jest kolejnym tajemniczym elementem otaczającego nas świata. Kto ją ukształtował ? Dlaczego tak działa ?
Dlaczego tak niewielu jest zdolnych dostrzec inną rzeczywistość ? Inną genezę powstania człowieka i układu słonecznego ? Czy możliwe, że istniała na Ziemi w dalekiej przeszłości inna cywilizacja ludzka ? Nie dość, że istniała, ale może była bardzo odmienna pod względem działania cywilizacyjnego od naszej, inna pod względem konstrukcji, choć oczywiście ciągle do jakiegoś stopnia ludzka.
Zresztą jak ludzką mogła być, to temat na osobny artykuł. Ślady poprzedniej tajemniczej ludzkości mogą wskazywać na ich niezwykłe cechy, co jest dla wielu czymś co ciężko zaakceptować. Ich możliwości były naprawdę niezwykłe, już choćby sama analiza "niedostępnych" piramid z Giza wskazuje na "coś" co wykracza daleko poza nasze horyzonty myślowe, czy intelektualne !
Wiele wskazuje, że jednak giganci opisywani w Biblii istnieli naprawdę ! Oto zdjęcie odcisku Biblijnego giganta !
Strzałka wskazuje wgłębienia palców nogi giganta...
O Biblijnych gigantach pisane było tutaj:
W tym momencie na usta ciśnie się cytat z tajemniczej Księgi chrześcijan:
"...On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: "Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego..." Ew. Mateusza 18:2
tekst grecki oryginalny:
καὶ εἶπεν, Ἀμὴν λέγω ὑμῖν, ἐὰν μὴ στραφῆτε καὶ γένησθε ὡς τὰ παιδία, οὐ μὴ εἰσέλθητε εἰς τὴν βασιλείαν τῶν οὐρανῶν.
παιδίον,n \{pahee-dee'-on} - dziecko
1) a young child, a little boy, a little girl 1a) infants 1b) children, little ones 1c) an infant 1c1) of a (male) child just recently born 1d) of a more advanced child; of a mature child; 1e) metaph. children (like children) in intellect For Synonyms see entry 5868
Teoria ewolucji to wielke zwiedzenie ludzkosci - dr Thomas Kindel
"Jakiś czas temu", w czasach komunistycznych, gdy Polska była pod zaborem sowieckim, włączyłem przez "przypadek" radio. (Przestałem już wierzyć w przypadki - *) Gdzieś na jakiejś stacji, a były ich aż trzy, usłyszałem audycję, w której czytane były książki, książki z gatunku sci-fi, czyli fantastyczno naukowe. Czytana była akurtat książka Janusza Zajdla pt. "Paradyzja" Myślę, że to wtedy coś drgnęło we mnie, aby poszukiwać prawdy o Ziemi, prawdy o ludzkości, o jej początkach. Jeżeli państwo chcieli by oddsłuchać tą archiwalną audycję, to ciągle można ją odlalezć w internecie. Te komunistyczne czasy gdzie "wolnośc" była reglamentowana jak żywność na kartki, odcisnęły niepowtarzalne piętno na tych co doświadczyli tamtego okresu. Dzięki temu doświadczeniu łatwiej jest wyobrazić sobie inny świat, choćby ten przedpotopowy, oparty na kontakcie ludzkości z Synami Bożymi.
ten tajemniczy fragment "Paradyzji" był tym co zadziałało na mój poszukujący umysł młodego jescze człowieka...(dwa cytaty polskich wybitnych myślicieli)
[...]Usiadł, machinalnie zapinając pasy bezpieczeństwa. Automatyczny chwytak unieruchomił jego głowę i kark. Kątem oka widział sąsiada z prawej strony - starszego znacznie, siwiejącego lekko mężczyznę o delikatnych rysach i łagodnym, pełnym rezygnacji spojrzeniu, na którego zwrócił uwagę jeszcze w windzie. Lewy fotel, skrajny w tym rzędzie, pozostawał pusty jeszcze przez kilka minut, podczas których głośnik przypominał o konieczności zapięcia pasów i zachowaniu milczenia podczas lotu. Na chwile przed startem dwaj porządkowi wprowadzili jeszcze jednego pasażera. Wciskając go dość brutalnie w fotel obok Nikora, dopięli pasy i upewnili się, czy nie będzie mógł sam ich rozpiąć.
- Uważaj na niego - zwrócił się do Nikora jeden ze strażników. - To urman. Może gadać różne głupstwa albo usiłować się odpiąć.
Porządkowi wyszli, drzwi zasunęły się z trzaskiem. Nikor spojrzał ukosem na sąsiada z lewej, który siedział spokojnie z przymkniętymi oczyma. Głośnik obwieścił start, rozległ się ogłuszający jazgot silników, kabina zatrzęsła się. Nikor poczuł rosnące przyspieszenie, wszystko dokoła wibrowało, jakby za chwilę cały pojazd miał rozpaść się w kawałki. Zmiany przyspieszeń szarpały nim w różne strony tak, że po chwili stracił orientacje co do kierunku lotu. Po kilkunastu minutach wycie silników ustało nagle, pojazd znieruchomiał. Głośnik obwieścił wejście na tor orbitalnego lotu bezwładnego.
- Uważaj - usłyszał Nikor cichy głos z lewej. - Popatrz tutaj, w moją stronę.
Nikor zwrócił oczy w lewo. Na skraju pola widzenia dostrzegł zarys twarzy sąsiada. Nagle jakiś drobny przedmiot, z odgłosem przypominającym parsknięcie, wystrzelił gdzieś z okolicy tej twarzy, odbił się od oparcia fotela przed Nikorem i spadł na podłogę kabiny, niknąc mu z oczu.
- Widziałeś?
- Tak - potwierdził Nikor. - Co to było?
- Pestka od śliwki z wczorajszego kompotu - zachichotał urman. - Wiesz co to znaczy?
- Co? Pestka? Wiem - mruknął Nikor niechętnie. Ten człowiek był widocznie naprawdę stuknięty.
- Nie jesteś zaskoczony... - głos sąsiada z lewej brzmiał jakby trochę ironicznie. - Może to
nawet lepiej, bezpieczniej dla ciebie. Teraz posłuchaj. Ty zapewne wrócisz do Paradyzji. Ja nie jestem pewien, co ze mną zrobią. Mam prośbę...
Zamilkł na długą chwilę i Nikor pomyślał, że jego pomylony współtowarzysz zrezygnował z konwersacji. Odetchnął z ulgą. Po chwili jednak tamten ciągnął półgłosem dalej:
- Ty także możesz nie wrócić. Powtórz to, co ci powiem, paru innym, z którymi będziesz przez najbliższe lata. Może komuś uda się to zrobić... Tu chodzi nie tylko o mnie. A właściwie w ogóle nie o mnie, tylko o was wszystkich. Nikor prawie nie słuchał monotonnego szmeru słów urmana. W ciszy i bezruchu kabiny kosmicznego transportera docierało do jego świadomości wszystko, nad czym nie zdążył zastanowić się głębiej od chwili dzisiejszego nagłego przebudzenia. "Wszystko przez to nieszczęsne opowiadanie! - Ta myśl co chwila kołatała w jego mózgu. - Zachciało mi się zostać literatem, zamiast pilnować własnej profesjonalnej kariery..."
- Jeśli wrócisz, w jakimkolwiek czasie, i jeśli usłyszysz, że w Paradyzji przebywa jakiś Ziemianin, musisz koniecznie opowiedzieć mu o naszym spotkaniu. Bardzo dokładnie, ze wszystkimi szczegółami! - Urman podkreślił dobitnie to ostatnie zdanie. - A jeśli ci się to nie uda, to przekaż przynajmniej tych kilka słów... Uważaj i postaraj się dokładnie zapamiętać! Nikor zapamiętał to zdanie, zawierające dwa imiona własne i brzmiące raczej niewinnie. Po paru godzinach bezruchu pojazd zatrząsł się, zaryczał silnikami, a potem znów znieruchomiał - tym razem już na tartaryjskim lądowisku. Urmana zabrano pierwszego, potem resztę pasażerów poprowadzono wprost do podziemnej osady. Tak zaczęło się dziesięć lat, które Nikor pragnął wymazać z pamięci wraz z postacią nieszczęsnego wariata poznanego podczas podróży. Dopiero wiadomość o pisarzu z Ziemi przebywającym we wnętrzu Paradyzji przywołała na nowo te niemiłe wspomnienia... Są chwile w życiu człowieka, których nie sposób zapomnieć nawet po wielu latach, gdy zniknie z pamięci wszystko inne, wypełniające czas pomiędzy tymi momentami... Tak trudno nieraz odtworzyć w pamięci sytuacje sprzed niewielu dni - a wystarczy przymknąć oczy, by każde z takich odległych, lecz ważnych, przełomowych zdarzeń pojawiło się w wyobraźni ze zdumiewającą dokładnością.
Dziwny towarzysz podróży na Tartar musiał dobrze znać tę cechę ludzkiej pamięci i ufał, że kilka zdań wypowiedzianych wówczas wryje się trwale we wspomnienia Nikora, wraz z mnóstwem innych mało ważnych szczegółów rejestrowanych przez pobudzoną świadomość i podświadomość człowieka, którego los doznawał właśnie dramatycznego zwrotu. "On wcale nie musiał być urmanem - zastanawiał się teraz Nikor w pustoszejącej herbaciarni - a to, co mówił, mogło mieć jakiś sens i znaczenie. Ten człowiek chciał być może powiadomić kogoś o swym losie albo przekazać inną ważną wiadomość. Dlaczego jednak kierował ją do kogoś z Ziemi? Albo sam był Ziemianinem, zatrzymanym za jakieś ciemne sprawy w Paradyzji, albo... był szpiegiem, któremu nie udało się przed schwytaniem przekazać informacji... Jeśli tak, to najlepiej będzie nie mieszać się do jego spraw. Zwłaszcza teraz, gdy można zacząć od nowa spokojne życie z dala od tartaryjskich kopalń". Myśl o urmanie czy może szpiegu nie dawała mu jednak spokoju. Przeoczył zupełnie wszelkie bliższe informacje o ziemskim pisarzu, poza tą jedną, że zamieszkuje w Pierwszym Segmencie.
Pomyślał, że trzeba będzie uważać podczas następnego wydania telewizyjnych wiadomości, gdzie zapewne powtórzą przynajmniej nazwisko tego człowieka, na podstawie którego można, będzie odnaleźć numer jego video. "Tylko... po co?" - spytał sam siebie, uświadomiwszy nagle, że nawet perspektywa udziału w szpiegowskiej aferze nie odstręcza go w wystarczającym stopniu od podświadomej chęci spełnienia prośby przypadkowego współtowarzysza niedoli. Było w tym coś z lojalności i solidarności wobec drugiego, podobnego sobie pechowca... A może także nieco przekory i chęci zrobienia na złość machinie, która z matematyczną, bezosobową precyzją wycięła najlepszy kawałek z życia Nikora. "Właściwie mógłbym... - pomyślał. - Trzeba by jednak zrobić to bardzo ostrożnie. Ziemianin może nie zrozumieć koalangowego szyfru. Nie wiadomo także, czy imiona własne zawarte w zdaniu, które należy przekazać, nie wywołają reakcji Systemu. Trzeba będzie dokładnie to przemyśleć, nie spieszyć się, żeby nie narobić sobie kłopotów"[...]
Dziwny towarzysz podróży na Tartar musiał dobrze znać tę cechę ludzkiej pamięci i ufał, że kilka zdań wypowiedzianych wówczas wryje się trwale we wspomnienia Nikora, wraz z mnóstwem innych mało ważnych szczegółów rejestrowanych przez pobudzoną świadomość i podświadomość człowieka, którego los doznawał właśnie dramatycznego zwrotu. "On wcale nie musiał być urmanem - zastanawiał się teraz Nikor w pustoszejącej herbaciarni - a to, co mówił, mogło mieć jakiś sens i znaczenie. Ten człowiek chciał być może powiadomić kogoś o swym losie albo przekazać inną ważną wiadomość. Dlaczego jednak kierował ją do kogoś z Ziemi? Albo sam był Ziemianinem, zatrzymanym za jakieś ciemne sprawy w Paradyzji, albo... był szpiegiem, któremu nie udało się przed schwytaniem przekazać informacji... Jeśli tak, to najlepiej będzie nie mieszać się do jego spraw. Zwłaszcza teraz, gdy można zacząć od nowa spokojne życie z dala od tartaryjskich kopalń". Myśl o urmanie czy może szpiegu nie dawała mu jednak spokoju. Przeoczył zupełnie wszelkie bliższe informacje o ziemskim pisarzu, poza tą jedną, że zamieszkuje w Pierwszym Segmencie.
Pomyślał, że trzeba będzie uważać podczas następnego wydania telewizyjnych wiadomości, gdzie zapewne powtórzą przynajmniej nazwisko tego człowieka, na podstawie którego można, będzie odnaleźć numer jego video. "Tylko... po co?" - spytał sam siebie, uświadomiwszy nagle, że nawet perspektywa udziału w szpiegowskiej aferze nie odstręcza go w wystarczającym stopniu od podświadomej chęci spełnienia prośby przypadkowego współtowarzysza niedoli. Było w tym coś z lojalności i solidarności wobec drugiego, podobnego sobie pechowca... A może także nieco przekory i chęci zrobienia na złość machinie, która z matematyczną, bezosobową precyzją wycięła najlepszy kawałek z życia Nikora. "Właściwie mógłbym... - pomyślał. - Trzeba by jednak zrobić to bardzo ostrożnie. Ziemianin może nie zrozumieć koalangowego szyfru. Nie wiadomo także, czy imiona własne zawarte w zdaniu, które należy przekazać, nie wywołają reakcji Systemu. Trzeba będzie dokładnie to przemyśleć, nie spieszyć się, żeby nie narobić sobie kłopotów"[...]
*) Jeżeli chodzi o "przypadek", pozwólcie że zacytuję inne dzieło:
[...]Sytuacje, w których dochodzi do niezwykle mnogiego rozczłonkowania ogniw pośredniczących łańcucha reprezentacji, niczego w statusie ,,ontologicznym” postrzeganego nie zmieniają. Gdy niewidomy stoi przed formą, może równie dobrze mówić: „To jest sznurek” — jak: „To jest forma dziwomu” — a nawet: „To jest dzwon.” I podobnie, gdy patrzymy na ekran telewizora, możemy mówić: „To jest szkło, pokryte od wewnątrz luminiforem, po którym biega elektronowy promień wodzący lampy katodowej” — jak: „To jest obraz telewizyjny, przedstawiający «Hamleta».” Jeżeli oglądamy ten dramat w telewizji, widzimy na ekranie reprezentację Holoubka (bo realny Holoubek jest w studio warszawskim), który reprezentuje Hamleta, który reprezentuje pewien tekst. Tekst „wyznacza” Hamleta językowo, Holoubek czyni to ponadto i ,,pozajęzykowo” (grając rolę), a ekran przedstawia to dzięki upośrednieniu następnego stopnia.[...]
Odnośnie filmu Siergieja osobiście trzymam się datacji Biblijnej Ziemi oraz Biblijnej archeologii "wyglądu" cywilizacji ludzkiej w starożytności. Dobrze jednak obejrzeć film dla wsparcia twierdzeń o globalnej katastrofie jaka nawiedziła ludzkość zaledwie 5 tysięcy lat temu. Zgadzam się z Klausem Donna, że zdjęcia gigantów znajdujące się w internecie oraz w filmie Siergieja są fałszywymi, czyli fotomontażami. Natomiast badania niezależnych egiptologów potwierdzają to samo, co mówi Siergiej na temat krzyży zamontowanych na szczytach starożytnych egipskich obelisków.
Starożytni Egipcjanie jako jedyni posiedli wiedzę na temat zmartwychwstania, czyżby "wiedzieli" coś więcej o przyszłości ludzkości? Oczywiście tak, lecz jak to jest w przypadku tego miejsca, wszystko spowite jest tajemnicą.
Film Siergieja Albertowicza Sall:
Ukryta wiedza i nauka cywilizacji przedpotopowych
lub na Vimeo
Wywiad Klausa Dony dla NTV
Orogeneza (ruchy orogeniczne, górotwórczość, ruchy górotwórcze, fałdowanie) – powstawanie gór z przyczyn tektonicznych ?
...przewalające się przez cały glob gigantyczne fale pływowe potopu sięgające w amplitudzie kilku tysięcy metrów, musiały w bardzo poważnym stopniu zakłócać równowagę na nietkniętych orogenezą alpejską partiach skorupy ziemskiej. Objęte natomiast orogenezą obszary musiały przejść potworną „eksplozję" plutonizmu i diastrofizmu, gdyż poderwane w górę przez potężne ciśnienia i siły grawitacyjne ogromne masy magmy torowały sobie drogę poprzez szczeliny spękanej skorupy ziemskiej, częściowo wydostając się na powierzchnię, częściowo tworząc duże skupienia głębinowe jak batolity i lakkolity.
Wiele z tych szczelin zamknęło się z chwilą zaniknięcia oddziaływań zewnętrznych, wiele jednak pozostało jako znane nam dziś wulkany eksplozywne i efuzywne. Wulkany eksplozywne dają od czasu do czasu znać o sobie katastrofalnymi erupcjami, efuzywne są zazwyczaj czynne w sposób ciągły; te ostatnie są odpowiedzialne za powstawanie wspomnianych wyżej platform lawowych. Wypływom lawy w czasie Potopu towarzyszyła równoczesna akumulacja sedymentów. Świadczy o tym układ stratygraficzny warstw skalnych pochodzenia magmowego, przemieszanych z różnej grubości warstwami skał osadowych. Skały wylewne stanowią znaczny odsetek skał powierzchniowych, zajmują czasami ogromne obszary, występują również w formie intruzji w skałach osadowych lub stanowią ich podłoże.
Zdarza się również, że efuzje pokrywają inne, wcześniejsze pokłady skał osadowych i wulkanicznych. Wspomniane wyżej platformy lawowe, takie jak Columbia Plateau w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza potężna Tarcza Kanadyjska zajmująca obszar kilkanaście razy większy od Polski (5 200 000 km2), są w sposób oczywisty pochodzenia wulkanicznego, niemniej wykluczone jest, by wulkanizm o dzisiejszym nasileniu mógł doprowadzić do ich powstania. Działalność wulkaniczna naszych czasów prowadzi do powstawania wylewów zajmujących powierzchnię rzędu dziesiątków lub setek km2, co jest zaledwie nikłym ułamkiem obszarów dawnych wulkanicznych platform lawowych. Skoro zaś są podstawy do przypuszczenia, że powstawały one mniej więcej równocześnie - w okresie plejstoceńskim - można je przypisać katastrofizmowi popotopowemu. Niezależnie jednak od ich genezy zasada aktualizmu znów nie dostarcza adekwatnego wyjaśnienia pochodzenia tych formacji.
Zdarza się również, że efuzje pokrywają inne, wcześniejsze pokłady skał osadowych i wulkanicznych. Wspomniane wyżej platformy lawowe, takie jak Columbia Plateau w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza potężna Tarcza Kanadyjska zajmująca obszar kilkanaście razy większy od Polski (5 200 000 km2), są w sposób oczywisty pochodzenia wulkanicznego, niemniej wykluczone jest, by wulkanizm o dzisiejszym nasileniu mógł doprowadzić do ich powstania. Działalność wulkaniczna naszych czasów prowadzi do powstawania wylewów zajmujących powierzchnię rzędu dziesiątków lub setek km2, co jest zaledwie nikłym ułamkiem obszarów dawnych wulkanicznych platform lawowych. Skoro zaś są podstawy do przypuszczenia, że powstawały one mniej więcej równocześnie - w okresie plejstoceńskim - można je przypisać katastrofizmowi popotopowemu. Niezależnie jednak od ich genezy zasada aktualizmu znów nie dostarcza adekwatnego wyjaśnienia pochodzenia tych formacji.
Wulkanizm nie wyczerpuje listy czynników deformujących skorupę ziemską. Nie obejmuje on bowiem jej ruchów, również tych wywołanych plutonizmem, zarówno powolnych i spokojnych, jak i gwałtownych i niszczycielskich.
Są to nie tylko ruchy epejrogeniczne, jednokierunkowe bądź cykliczne o okresie wynoszącym setki i tysiące lat, i pływy o rytmie dobowym, lecz także takie, które zwykło się nazywać trzęsieniami ziemi. Na całym świecie napotyka się ślady takich gwałtownych zjawisk i wszędzie na Ziemi formacje skalne noszą oznaki takich zaburzeń. Oznaki te to uskoki, sfałdowania, płaszczowiny i serie o niekompletnej, a nawet odwróconej sekwencji stratygraficznej. Badania skorupy ziemskiej są prowadzone od dawna i nie napotykają one poważniejszych trudności, dopóki dotyczą jej górnej warstwy, sięgającej nie głębiej niż kilka tysięcy metrów. Głębsze warstwy są jednak niedostępne dla bezpośredniej obserwacji, dlatego też wszelkie próby wyjaśnienia lądotwórczych, orogenicznych i innych procesów zachodzących w głębi magmowego oceanu płaszcza, strefy przejściowej i metalicznego jądra, są domeną teoretycznych rozważań typu „poszlakowego". Orogeneza jest bez
wątpienia zjawiskiem - w skali globu - powierzchniowym, dotyczącym w pewnej mierze co najwyżej płaszcza, ale drogą do jej wyjaśnienia również są rozważania teoretyczne, oparte na dostępnych dziś danych, których dostarcza głównie sejsmologia. Jak we wszystkich tego rodzaju problemach, w których roi się od najrozmaitszych niewiadomych, tak i tu wysunięto szereg teorii. Najważniejsze z nich, to teoria kontrakcji skorupy ziemskiej, teoria płaszczowych prądów konwekcyjnych, teoria dryfu kontynentów i teoria wielkich kier litosfery. Mimo pewnych pozorów słuszności wszystkie te teorie mają poważne braki i nie dostarczają adekwatnego i kompletnego wyjaśnienia orogenezy.
L. H. Adams z Carnegie Institute stwierdza, że wielokrotnie próbowano znaleźć odpowiedź na nasuwające się pytania - bezskutecznie. Wydaje się zatem oczywiste, że przyczyn powstania gór należy szukać przede wszystkim w katastroficznej koncepcji historii Ziemi. Orogeneza jest, jak wiadomo, szczególnym i ekstremalnym przypadkiem trzęsienia ziemi, znacznie przekraczającym zakres skali Richter'a. Pytaniem, nad jakim się tutaj powinniśmy zastanowić, jest pytanie: Kiedy miała miejsce ta orogeneza? Odkrycia paleontologiczne i paleoarcheologiczne dostarczają dowodów istnienia i działalności człowieka, a znaleziono je w warstwach od górnej kredy (i wcześniejszych) do plejstocenu.
Na ten sam okres geolodzy datują orogenezę alpejską. Implikuje to, że górotwory systemu alpejskiego zostały wypiętrzone już w czasie egzystencji człowieka na Ziemi, a więc w okresie odległym od nas nie o dziesiątki milionów, lecz co najwyżej o tysiące lat! Te same bowiem osady, w których znaleziono ślady człowieka, spotyka się nawet w szczytowych partiach gór orogenezy alpejskiej. Mamy więc już w czasach historycznych (bądź prehistorycznych) do czynienia z katastrofą geologicznokosmiczną, która obejmuje trzęsienie ziemi o bezprecedensowym zasięgu i natężeniu, związaną z biblijnym Potopem i wszystkimi jego tektonicznymi i wulkanicznymi konsekwencjami kolosalnego i nierównomiernego obciążenia skorupy ziemskiej niewyobrażalnymi masami wody i lodu.
9 stycznia 1891 roku S. W. Culp z Morrisonville w stanie Illinois, wkładając węgiel do pieca, natknęła się na rozpołowioną bryłę, z której wypadł pięknie wykonany złoty łańcuch. Kobieta myślała, że wpadł komuś do węgla, ale kiedy chciała go podnieść, zauważyła, że oba końce tkwiły w bryle, a jego ślad odbity jest na obu stronach grudy . Łańcuch mierzył 25 cm, a wykonano go z 8-karatowego złota. Jak znalazł się w bryle węgla z okresu karbonu, datowanego na miliony lat przed człowiekiem? Nie jest to odosobniony przypadek. W 1912 pracownicy Elektrowni Miejskiej z Thomas w stanie Oklahoma rozbili młotem bryłę węgla, która nie mieściła się w piecu, a wówczas z jej środka wypadło żelazne naczynie. W 1885 roku w odlewni Isadora Brauna w Vocklabruck w Austrii znaleziono bryłę węgla z metalową rurką o wymiarach 5 x 5 x 4 cm. Syn właściciela zawiózł ją do Muzeum w Salzburgu, gdzie badał ją austriacki fizyk Karl Gurls. Wykonano ją ze stopu stali i niklu. Przez wnętrze rurki biegło wgłębienie wykonane maszynowo, co wskazuje, że była ona częścią większego mechanizmu .
Przedmioty wykonane przez człowieka znaleźć można też w skałach osadowych. 22 lipca 1844 roku robotnicy pracujący w kamieniołomie w pobliżu Rutherford Mills w Anglii natrafili nić ze złota na głębokości blisko 3 m. Była ona zamknięta w skale, którą geolodzy datują na 60 milionów lat (8). 2 kwietnia 1897 roku w kopalni Lehigh w Webster City w stanie Iowa znaleziono tablicę o rozmiarach 60 x 30 x 10 cm z pięknie wyrzeźbionymi figurami z twarzą patriarchy. Odkryto ją na głębokości ponad 40 m pod piaskowcem, datowanym na 300 milionów lat! W Dorchester w stanie Massachusetts w 1851 roku wybuch dynamitu rozbił litą skałę, wyrzucając z niej rozerwaną na pół wazę o dzwonowatym kształcie i wysokości 12 cm z pięknie inkrustowanymi kwiatami, świadczącymi o dużym kunszcie artystycznym wykonawcy . W Museum of Creation Evidence w Glenn Rose oglądałem niedawno metalowy młotek znaleziony w 1936 roku pobliżu miasteczka Londyn w Teksasie. Mieścił się on w kawałku skały z okresu kredy (140 mln lat)! Młotek wykonany został ze stopu żelaza (96,6%) i chloru (2,6%), który - zdaniem metalurgów - nie jest możliwy do uzyskania w dzisiejszych warunkach atmosferycznych .
Przed potopem warunki te były jednak inne. Właśnie z tego czasu muszą pochodzić wymienione eksponaty.
W 1844 r. szkocki fizyk David Brewster, założyciel Brytyjskiego Towarzystwa Postępu Nauki, poinformował o odkryciu gwoździa, który wystawał z wnętrza bloku piaskowca w kamieniołomie Kingoodie w pobliżu Dundee w Szkocji. Piaskowiec ten przypisany jest okresowi dewonu. W jaki sposób gwóźdź znalazł się we wnętrzu skały datowanej na 360-400 mln lat?
David Brewster napisał w swoim raporcie: „Blok, w którym znaleziono gwóźdź, miał ponad 20 cm grubości. Przystępując do oczyszczenia i wyrównania szorstkiej powierzchni kamienia, dostrzeżono zardzewiałą końcówkę gwoździa wystającą ponad 1 cm ze ściany gliny morenowej. Pozostała część gwoździa tkwiła w środku skały, w tym jego główka, która znajdowała się około 2,5 cm we wnętrzu bloku skalnego”. Fakt, że główka gwoździa tkwiła we wnętrzu skały, wyklucza, aby wbito go tam w naszych czasach.
Nie był to jedyny przypadek odkrycia prehistorycznego gwoździa we wnętrzu skały. W 1851 r. Hiram de Witt ze Springfield w stanie Illinois z dumą pokazywał koledze kawał kwarcytu wielkości pięści, jaki znalazł niedawno w Kalifornii, a wtedy skała wypadła mu z ręki, uderzyła o podłogę i pękła na pół. W jej wnętrzu zobaczyli skorodowany żelazny gwóźdź o długości 5 cm12. Gwóźdź był prosty i zakończony główką.
Żelazny gwóźdź o długości 18 cm znaleziono w kopalni w Peru, w której Inkowie wydobywali srebro. W 1572 r. gwóźdź ten otrzymał w prezencie hiszpański wicekról Peru Francisco de Toledo (1515-1584)13. Kazał on dokładnie zbadać gwóźdź i skałę, w której tkwił, zanim postawił go na honorowym miejscu w swoim gabinecie jako przedpotopowy zabytek14. Skąd taki wniosek? Inkowie nie używali gwoździ w swoich budowlach. Gwóźdź mógł się znaleźć we wnętrzu skały chyba tylko w czasie potopu, kiedy różne przedmioty pierwszej cywilizacji zostały zagrzebane w osadzie, z którego pochodzą skały osadowe.
W 1889 r. Mark A. Kurtz z Nampa w Idaho wiercił ze swoją ekipą studnię artezyjską, kiedy pod kilkumetrową warstwą bazaltu oraz 80-metrową warstwą piasku i gliny pompa piaskowa zaczęła wydobywać gliniane kulki o średnicy około 5 cm pokryte tlenkiem żelaza. Jeszcze bardziej zdumiała robotników gliniana figurka o wysokości około 4 cm, którą zaraz po kulkach pompa wydobyła na powierzchnię.
Poza, proporcje i żeński kształt lalki świadczą o niemałym kunszcie wykonawcy. Czy była to zabawka zmyta przez wody i zakryta warstwą wulkanicznego bazaltu, a następnie osadem w czasie potopu? W 1912 r. glinianą lalkę oraz miejsce, gdzie ją znaleziono, zbadał Frederick Wright. Przeprowadził wywiad z robotnikami, którzy dokonali odkrycia, a także zbadał samą studnię, aby przekonać się, czy figurka nie mogła zsunąć się z wyższego poziomu. Na końcu stwierdził: „W odpowiedzi na zarzuty należy bardziej szczegółowo przedstawić fakty. Studnia miała około 15 cm średnicy i była wyłożona masywnymi rurami z żelaza, które spuszczano w dół i skręcano śrubami odcinek po odcinku, a zatem nie było możliwe, aby cokolwiek z boku mogło wpaść do studni. Po przebiciu złoża lawy w pobliżu powierzchni nie używano już świdra, lecz spuszczano w dół rurę, a materiał wydobywano ze studni przy użyciu pompy piaskowej”.
Profesor F.W. Putnam zwrócił uwagę na czerwony nalot związków żelaza na powierzchni figurki, który wskazuje na jej starożytne pochodzenie21. Figurka jest przechowywana w budynku elektrowni, którą zbudowano nad studnią wywierconą przez ekipę Kurtza. Ze studni do dziś płynie woda. Warstwa gliny sięgająca głębokości ponad 90 m jest datowana na 3 miliony lat. Według ewolucjonistycznej chronologii wtedy jeszcze nie było człowieka (Homo sapiens), który mógłby wykonać taki przedmiot.
W Dorchester w stanie Massachusetts w 1851 roku prowadzono roboty wymagające rozbicia dużej litej skały znajdującej się kilka metrów pod powierzchnią ziemi. Wybuch wyrzucił z tej skały metalowe naczynie rozerwane na pół jego siłą. Kiedy je złożono powstał wazon o kształcie dzwonka o wysokości około 12 cm oraz 16 cm średnicy u podstawy. Grubość jego ścianki wynosi blisko 3 mm, a powierzchnię zdobią kwiaty inkrustowane czystym srebrem, co świadczy o wysokim kunszcie artystycznym wykonawcy. Całość wykonana jest ze stopu cyny i srebra.
W jaki sposób metalowy wazon znalazł się w litej skale kambryjskiej datowanej na 600 milionów lat?. Według teorii ewolucji życie na ziemi zaczynało się dopiero wykluwać w swoich najprostszych formach. Natomiast według Biblii człowiek istniał na ziemi od początku. Wazon znaleziony w litej skale z Dorchester wskazuje, że racja jest po stronie Pisma Świętego.
Jako pierwszy o niezwykłych zabytkach znalezionych w bryłach węgla czy skałach doniósł Erich von Däniken. Założył on, że musieli je po sobie zostawić kosmici. Pomyślmy jednak, czy kosmici posiadający dość zaawansowaną technologię, aby przebyć niezmierzone kosmiczne przestrzenie, pozostawiliby po sobie na ziemi młotki, rdzewiejące gwoździe, wazoniki i gliniane lalki? Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest biblijna wersja wydarzeń, a według niej na ziemi istniała kiedyś zaawansowana cywilizacja zniszczona wodami potopu. Niektóre z jej wytworów zachowały się w bryłach węgla i skałach osadowych, które powstały w czasie tego wielkiego kataklizmu."
Ukrywana część trzeciej tajemnicy Fatimskiej:
[...]13 lutego 2005 roku w Karmelu w Coimbrze, w wieku 98 lat umiera siostra Lucia Dos Santos, ostatnia z fatimskich widzących, strażniczka największej i najstraszniejszej z tajemnic XX wieku. Umarła trzynastego dnia miesiąca, tego samego, który Matka Boża wybrała na objawienie się w Fatimie. Katolicki pisarz, Vittorio Messori, na pierwszej stronie publikuje artykuł zatytułowany:
„Tajemnica fatimska, opieczętowana cela siostry Łucji". Robi kilka zagadkowych aluzji do wielu pism oraz „listów do papieży", które pozostawiła widząca, a następnie pisze zagadkowe słowa o słynnej Trzeciej Tajemnicy, ujawnionej przez Watykan w 2000 roku: „jednak daleko jeszcze do rozwiązania zagadki tajemnicy". Według Messoriego „zawiera ona jeszcze nierozstrzygnięte sekrety dotyczące jej interpretacji, jej treści, całości tekstu objawienia". Messori jest wielkim dziennikarzem, wyjątkowo sumiennym, jest katolickim eseistą tłumaczonym i wydawanym na całym świecie i nigdy by się nie ośmielił z lekkim sercem wysuwać podobnych „podejrzeń" odnośnie Watykanu. W tym artykule nie ma mowy o tym kiedy i dlaczego ktoś taki jak on, bardzo dobrze znany watykańskim urzędnikom i wysokim hierarchom, przekonał się, że oficjalne wyjaśnienie Tajemnicy nie jest przekonujące. Nie znam jego aktualnej opinii. W chwili ujawnienia Tajemnicy Messori nie wyrażał żadnych wątpliwości...
...Protesty tradycjonalistów wobec Watykanu odnośnie ujawnienia Trzeciej Tajemnicy (26 czerwca 2000 roku) nigdy nie były analizowane, roztrząsane i odpierane przez stronę kościelną czy, szerzej, katolicką, nie są też znane przez świat laicki. Chyba dlatego, że publikacje tradycjonalistów krążą prawie wyłącznie w ich środowisku. Nie wydaje mi się, że ignorowanie tego wszystkiego przez hierarchów i katolickie media jest słuszną decyzją, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostry ton ich oskarżeń wobec Watykanu. Na przykład w książce zredagowanej przez ojca Paula Kramera, która zawiera prace różnych autorów, stawia się tezę o braku przyjęcia przez Watykan żądań Matki Bożej z Fatimy i twierdzi, że „cena niezdecydowania Watykanu może byćbardzo wysoka, a będzie ją musiała zapłacić cała ludzkość"
...Analizując tę pisaninę - krążącą wciąż w internecie - zdałem sobie sprawę, że w całej sprawie Fatimy bardzo wiele jest pytań bez odpowiedzi, przybierających w dodatku „żółty" kolor. Być może jest to najbardziej fascynująca i dramatyczna zagadka naszych czasów, ponieważ dotyczy nie tylko Watykanu, wielkich mocarstw, tajnych służb oraz pewnych tajemniczych ośrodków władzy, ale też każdego z nas i najbliższej przyszłości ludzkości i Kościoła.
...W każdym razie starałem się zrozumieć racje Watykanu, który odpierał oskarżenia środowisk „fatimickich". Badałem konkretne i wiarygodne elementy krytyki, jakie wysuwa literatura z kręgu tradycjonalistów, ukryte niestety w mnóstwie teorematów, oskarżeń, absurdów, a także to wszystko, o czym „mówi się" bez jakiegokolwiek racjonalnego dowodu. Zebrałem pewną ilość sprzeczności obalając niektóre ich tezy, jednak w końcu musiałem się poddać. Także dzięki słowom pewnego wiarygodnego świadka, który dostarczył mi cennych informacji. Nie spodziewałem się odkrycia ogromnej zagadki, tajemnicy, która przenika historię Kościoła XX wieku, czegoś niewyobrażalnego, „mrożącego krew w żyłach", co dosłownie terroryzowało różnych papieży, którzy następowali po sobie w ciągu ostatniego półwiecza, czegoś niezwykłego, co na pewno dotyczy Kościoła, ale także przyszłości nas wszystkichi naszych dzieci..
...Tajemnicze orędzie stało się znane jako Trzecia Tajemnica Fatimska. Zostało zapisane przez siostrę Łucję na zwykłej kartce papieru. W tych kilku linijkach zawarte jest prorocze ostrzeżenie, które Matka Chrystusa dała Kościołowi i światu a dotyczące niedalekiej przyszłości ludzkości. Uczyniła to, aby zapobiec niewyobrażalnej tragedii oraz dla ocalenia świata i człowieka.
Wielki katolicki intelektualista Jean Guitton mówił o tym Pawłowi VI: „Ojcze święty, Fatima jest bardziej interesująca niż Lourdes - ma wymiar zarazem kosmiczny i historyczny... to znaczy jest związana z historią zbawienia, z historią powszechną... O kosmicznym aspekcie chrześcijaństwa pisane było tutaj:http://popotopie.blogspot.co.uk/2013/11/kosmos-zaczyna-sie-na-ziemi-gdzie-sa.html
oraz tutaj:
O tajemniczym starożytnym paradoksie Fermiego:
...Wydarzenie Fatimy ze strony Kościoła — który zazwyczaj jest zawsze bardzo ostrożny wobec zjawisk nadprzyrodzonych - otrzymało aprobatę, jaka nie ma sobie równych w historii chrześcijaństwa i obiektywnie stawia to objawienie oraz orędzie ponad wszystkimi tak zwanymi „objawieniami prywatnymi"...
...dziennikarze byli gotowi do przedstawienia i wyśmiania (przewidywanego) wielkiego rozczarowania ludzi oraz sensacyjnego zdemaskowania domniemanych oszustw dzieci. Był już przygotowany scenariusz: zostanie wyśmiany i zdemaskowany ludowy zabobon, a wiara prostaczków otrzyma straszliwy cios. Rodzice trojga dzieci - Łucji, Franciszka i Hiacynty, byli wręcz przerażeni. Bali się, że jeżeli nic się nie wydarzy, dzieci zostaną zlinczowane przez tłum, który może poczuć się oszukany. Tylko trójka dzieci była spokojna. I rzeczywiście, to, co się wydarzyło było najbardziej sensacyjnym publicznym cudem, jaki kiedykolwiek miał miejsce, także dlatego, że dokonał się na oczach nowoczesnych mediów i wielu świadków wrogich Kościołowi....
...Ten tekst stoi u początków tak dzisiaj popularnej interpretacji. Jednak natychmiast rzuca nam się w oczy ewidentne naciąganie: według słów kardynała Sodano, papież, do którego odnosi się wizja siostry Łucji, „pada na ziemię jak martwy". Jednak, przy całym poszanowaniu dla tragicznego i bolesnego wydarzenia zamachu na Jana Pawła II, trzeba uznać, że Trzecia Tajemnica mówi o czymś innym: papież z proroczej wizji „zostaje zabity", a jest to coś całkowicie innego niż bycie zranionym. Zresztą cała scena z fatimskiej wizji, która zdaje się opisywać sytuację wojny i dokonanych przez nią zniszczeń, nie ma żadnego punktu stycznego z zamachem na Placu Świętego Piotra w dniu 13 maja 1981 roku (ani w odniesieniu do głównych postaci dramatu - „żołnierzy", ani jeśli chodzi o „strzały"). Zamach z 1981 roku ma się do tej wizji dokładnie tak, jak inne zamachy na życie papieży - na przykład ten, którego ofiarą był Paweł VI w Manili w dniu 27 listopada 1970 roku, kiedy został pchnięty nożem w brzuch przez psychicznie nie-zrównoważonego człowieka. ...
....Jest całkowicie zrozumiałe i słuszne, że Jan Paweł II przy-pisał swoje ocalenie — rzeczywiście cudowne — opiece Matki Bożej Fatimskiej, której święto przypadało właśnie tego dnia (rocznica pierwszego objawienia w Fatimie) . I sądzę, że każdy katolik podziela to przekonanie o macierzyńskiej opiece Maryi, szczególnie wobec tak Jej oddanego papieża. Jednak pozostaje do wytłumaczenia kwestia utożsamienia zamachu z 13 maja 1981 r. z wizją opisaną w tekście Trzeciej Tajemnicy. Takie utożsamienie jest tak trudne do przeprowadzenia, że sam kardynał Sodano niczego nie wyjaśnia. Nawet siostra Łucja nigdy nie dokonała takiego utożsamienia. Nie znalazłem ani jednego jej słowa, które dałoby się w ten sposób zinterpretować. Tekst kardynała Sodano powołuje się na nią, twierdząc że „także ostatnio biskupa ubranego na biało" utożsamiła z papieżem w ogóle, nie zaś z jakimś konkretnym papieżem...
... Co tyczy się fragmentu, gdzie mowa jest o Bi-skupie odzianym w Biel, to znaczy o Ojcu Świętym - jak zrozumieli natychmiast pastuszkowie podczas «wizji» - który zostaje śmiertelnie ugodzony i pada na ziemię, siostra Łucja podziela w pełni przekonanie Papieża, że to «macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i Papież w agonii zatrzymał się na progu śmierci»". Mamy tu oczywisty przeskok logiczny - od biskupa ubranego na biało, „śmiertelnie postrzelonego", przechodzi się do poglądu siostry Łucji, która „podziela przekonanie Papieża" o szczególnej opiece Matki Bożej. W takim przeskoku czegoś brakuje. W środku jest luka, w której zaginęło następujące pytanie: czy ten biskup ubrany na biało, który został zabity, jest Janem Pawłem II, postrzelonym przez Alego Agcę? Dlaczego nie postawiono tego pytania, które przecież stanowi centrum problemu? A jeżeli zostało wtedy postawione, to dlaczego nie ma go w tekście „protokołu"? Jakie dokładnie pytania zadał arcybiskup Bertone i jakie odpowiedzi usłyszał od siostry Łucji? Dlaczego tak ważne pytania nie zostały postawione? Czy wszystko nie byłoby bardziej przejrzyste i prostsze, gdyby jednak je postawiono?...
...Arcybiskup Bertone przybył do Coimbry właśnie w tym celu. Jednak, co zdumiewające, nie zadał żadnego z tych pytań. Choćby jednego. A przynajmniej nic podobnego nie po-jawia się w sprawozdaniu (nie podpisanym, prawdopodobnie autorstwa samego arcybiskupa Bertone), które znajduje się w „fatimskim dossier" Watykanu. Rodzi się zatem pytanie: dlaczego arcybiskup Bertone dwa miesiące później, w tekście Prezentacji tego dossier, cytuje jako dowód (zresztą jedyny) domniemany list Łucji, nie napisany przez nią odręcznie, list o wątpliwej, a przynajmniej spornej autentyczności, nie wiadomo do kogo adresowany, zaprzeczający wszystkim innym oświadczeniom widzącej. Przecież miał do swojej dyspozycji samą siostrę Łucję i mógł ją bezpośrednio poprosić o formalne oświadczenie z pierwszej ręki, które mogło zostać nawet zarejestrowane przez kamery i pokazane wszystkim kontestatorom i całemu światu.
Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Mówiąc prawdę, anonimowe sprawozdanie (nie autoryzowane i nie podpisane przez siostrę Łucję) z tego spotkania, załączone do watykańskiego dossier, zawiera bardzo niewiele zdań przypisywanych widzącej i cytowanych w cudzysłowie. Z całej rozmowy, która „trwała kilka godzin", jak później twierdził kardynał Bertone, sprawozdanie cytuje wypowiedzi siostry Łucji, które można wyrazić w co najwyżej trzy minuty. A reszta? Sama rozmowa musiała być bardzo wciągająca, biorąc pod uwagę czas jej trwania oraz fakt, że na jej podstawie Watykan miał zdecydować, czy opublikować Tajemnicę, czy też nie.
Być może istniało niebezpieczeństwo, że Łucja nie zgodzi z „takim" sposobem ujawnienia Tajemnicy? Czy chciano zyskać jej przychylność dla częściowego ujawnienia objawienia, które ukryło-by (na zawsze?) fragment zawierający słowa Matki Bożej oraz dla interpretacji, która odnosi wizję do przeszłości? Spotkanie to zaowocowało także decyzją Watykanu w sprawie pozwole-nia siostrze Łucji na opublikowanie jej książki z medytacjami, zatytułowanej Apele orędzia fatimskiego, w której znajduje się też takie zdanie, słusznie podkreślane przez Marco Tossattiego, ponieważ daje do myślenia: „Kościołowi pozostawiam całkowitą wolność interpretowania znaczenia Orędzia, ponieważ do niego ono należy i podlega jego kompetencji; dlatego pokornie i dobrowolnie poddaję się temu, co Kościół zdecyduje lub bę-dzie chciał poprawić, zmienić lub objaśnić" .
Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Mówiąc prawdę, anonimowe sprawozdanie (nie autoryzowane i nie podpisane przez siostrę Łucję) z tego spotkania, załączone do watykańskiego dossier, zawiera bardzo niewiele zdań przypisywanych widzącej i cytowanych w cudzysłowie. Z całej rozmowy, która „trwała kilka godzin", jak później twierdził kardynał Bertone, sprawozdanie cytuje wypowiedzi siostry Łucji, które można wyrazić w co najwyżej trzy minuty. A reszta? Sama rozmowa musiała być bardzo wciągająca, biorąc pod uwagę czas jej trwania oraz fakt, że na jej podstawie Watykan miał zdecydować, czy opublikować Tajemnicę, czy też nie.
Być może istniało niebezpieczeństwo, że Łucja nie zgodzi z „takim" sposobem ujawnienia Tajemnicy? Czy chciano zyskać jej przychylność dla częściowego ujawnienia objawienia, które ukryło-by (na zawsze?) fragment zawierający słowa Matki Bożej oraz dla interpretacji, która odnosi wizję do przeszłości? Spotkanie to zaowocowało także decyzją Watykanu w sprawie pozwole-nia siostrze Łucji na opublikowanie jej książki z medytacjami, zatytułowanej Apele orędzia fatimskiego, w której znajduje się też takie zdanie, słusznie podkreślane przez Marco Tossattiego, ponieważ daje do myślenia: „Kościołowi pozostawiam całkowitą wolność interpretowania znaczenia Orędzia, ponieważ do niego ono należy i podlega jego kompetencji; dlatego pokornie i dobrowolnie poddaję się temu, co Kościół zdecyduje lub bę-dzie chciał poprawić, zmienić lub objaśnić" .
Może takiego posłuszeństwa zażądano od siostry Łucji podczas spotkania w kwietniu 2000 roku? Może chodziło o gotowość na milczenie w kwestii ewentualnej „korekty"? Na marginesie tych pytań znajduje się „bardzo dziwna" notatka, o której mówi w swej książce Paolini. Dnia 26 czerwca 2000 roku, w dzień ogłoszenia Tajemnicy, w czasie długo oczekiwanej konferencji prasowej Prefekta Świętego Oficjum, transmitowanej przez telewizję, dziennik „Corriere delia Sera" przyniósł wiadomość: „Siostra Łucja nie będzie oglądała w telewizji ujawnienia Tajemnicy Fatimskiej". Jeszcze bardziej zdumiewające od samego tytułu tego artykułu jest wyjaśnienie, jakie podaje siostra Maria do Carmo, przełożona klasztoru w Coimbrze: „Oglądamy telewizję, ale tylko w wyjątkowych wypadkach. Konferencja prasowa na temat Tajemnicy Fatimskiej takim wypadkiem nie jest". A jakie są te „wyjątkowe wypadki" dla karmelitanek z Coimbry? Może finały mistrzostw świata w piłce nożnej?...
...Czy jest możliwe, że siostra Łucja uważa, inaczej niż kardynał Sodano, iż Trzecia Tajemnica nie spełniła się w dniu 13 maja 1981 roku, lecz proroctwo w niej opisane dopiero ma się wypełnić? Wydaje się, że sprawy właśnie tak się mają, zwłaszcza gdy przeczytamy list, który siostra Łucja napisała do Jana Pawła II dnia 12 maja 1982 roku. Chodzi o bardzo szczególny dokument, który - znalazł się w centrum sprawy, a ta mogłaby się stać kanwą kryminału...
...to dlaczego były takie problemy z ujawnieniem „trzeciej części". Dlaczego Watykan przejął tekst i zachował w tajemnicy? Jaką treść mogła ona skrywać? Czy możliwe, że chodziło tylko o tekst wizji, ujawniony w 2000 roku? Ten tekst nie wydaje się usprawiedliwiać takiego zachowania i tak zdecydowanej interwencji ze strony Stolicy Apostolskiej. Czy zatem te wszystkie zabiegi odnosiły się do innego tekstu? Czy jest w nim jakiś „dynamit"? Niewątpliwie tak. Kardynał Ottaviani, który był prefektem Świętego Oficjum, dnia 11 lutego 1967 roku jasno i wyraźnie wytłumaczył, dlaczego przed dziesięciu laty podjęto taką decyzję - „w celu zapobieżenia temu, żeby tak niezwykle delikatne przesłanie, nieprzeznaczone do wydania go na żer opinii publicznej (sic!), dostało się z jakiejś, choćby przypadkowej przyczyny, w obce ręce" . Ale jeżeli Matka Boża ukazała się w Fatimie, dając tak sensacyjne przesłanie właśnie po to, aby przekazać ludziom to „tak niezwykle delikatne" orędzie, tak bardzo naglące dla ludzkości i Kościoła, to jak my, katolicy, możemy trzymać je w sekrecie przed światem i cenzurować utrzymując, że orędzie Matki Bożej nie jest przeznaczone „do wydania na żer opiniipublicznej"? Czyż nie jest aktem pychy przekonanie, że jest się bardziej roztropnym od Tej, która czczona jest jako „Panna roztropna", mądrzejszym od Tej, która nazwana została „Stolicą mądrości"? Jak to możliwe, że względy polityczne lub zwykły ludzki strach zdobyły przewagę nad posłuszeństwem należnym Niebu?...
...siostra Łucja w swoim liście nawet jednym słowem nie wskazuje na związek zamachu z 1981 r. z tekstem Tajemnicy, co więcej, w maju 1982 roku pisze do papieża (lub innych tajemniczych adresatów): „Jeżeli nawet wciąż jeszcze nie stwierdzamy pełnego wypełnienia się tego proroctwa, to jednak widzimy, że stopniowo zbliżamy się do tego wielkimi krokami".
...W innym miejscu, odpowiadając na pełen szacunku, ale dosyć krytyczny list biskupa Pavla Hnilicy, dotyczący jego teologicznego komentarza, kardynał Ratzinger stwierdza, że wcale nie chciał „treści tajemnicy w powierzchowny sposób ograniczać wyłącznie do przeszłości" . Zatem prefekt byłego Świętego Oficjum jeszcze raz chroni Kościół przed zbytnim angażowaniem się w interpretację, która nie tylko że jest kontrowersyjna, ale wręcz wydaje się być wodą na młyn różnych stanowisk krytycznych, jakich nie omieszkało wyrazić kilka gazet. Na przykład „La Repubblica" nazajutrz po konferencji prasowej, na której zaprezentowano Tajemnicę, pisała w artykule wstępnym zatytułowanym Mistero dimezzato (Tajemnica przepołowiona): „Słynna 'Trzecia Tajemnica' nie jest zgodna z dramatycznymi wydarzeniami z 13 maja 1981 roku. Nie jest to Papież, który ugodzony pada 'jak martwy'. Mamy tu opisane inne wydarzenie. Papież zostaje zabity 'przez żołnierzy, którzy strzelają pociskami z broni palnej i strzałami'. Nie ma znaczenia powoływanie się na język symboli i metafor. Nikt nie usunie z głów ludzi przekonania, że proroctwo nie odpowiada zamachowi. Nie jest aluzyjne, wskazuje na zupełnie inne wydarzenie". Ale na jakie? Oczywiście na papieża, który dopiero ma przyjść...
...Powstało wiele hipotez na temat tych słów Matki Bożej i owego „itd.", uważanego za początek Trzeciej Tajemnicy...,
.... jednym z najważniejszych świadectw jest świadectwo ojca Schweigla, austriackiego jezuity (1894-1964), wykładowcy na Gregorianum i Russicum, który udał się do Fatimy, aby z największą troską naukowo zbadać kolejność objawień. Otrzymał też od Piusa XII polecenie przesłuchania siostry Łucji właśnie na temat Trzeciej Tajemnicy. Jezuita spotkał się z siostrą 2 września 1952 roku, a tekst ich rozmowy został utajniony przez Święte Oficjum. Embargo, które w 1952 roku zostało nałożone przez Święte Oficjum na publikację rozmowy ojca Schweigla z siostrą Łucją obowiązuje do dziś, nawet po ujawnieniu Trzeciej Tajemnicy. Ale przede wszystkim dotkliwy jest zakaz dotyczący publikacji dokumentów znajdujących się w oficjalnych archiwach Fatimy. Pracę nad ich publikacją zlecono ojcu Alonso. Rozpoczął ją w roku 1965, a skończył w 1976. Monumentalne dzieło. Ale na mocy odgórnego zarządzenia te 24 tomy zawierające ponad 5000 dokumentów nigdy nie ujrzałyświatła dziennego.
...Również Solideo Paolini przyjmuje tezę, zgodnie z którą Trzecia Tajemnica zawiera także proroctwo o poważnych katastrofach zagrażających ludzkości. A nawet, zestawiając różnego rodzaju przecieki i niedyskrecje, jakie pojawiły się w ciągu wielu lat, Paolini przedstawia możliwy kompletny tekst Tajemnicy, to znaczy słowa Matki Bożej, które rozpoczynają się zdaniem o Portugalii. W tym odtworzonym tekście jest mowa o naturalnych katastrofach, o świecie „wstrząśniętym przez terror", o „wielkiej wojnie", o „ogniu i dymie spadających z nieba", o „wodach oceanu, które zatopią część ziemi" i „milionach ludzi, którzy gwałtownie zginą"...
....Inne „źródło" Paoliniego to rzekome sensacyjne oświadczenia, które Jan Paweł II miał wypowiedzieć podczas swojej podróży do Niemiec w listopadzie 1980 roku i które zostały opublikowane przez małe niemieckie czasopismo „Stimme des Glaubens". Papież, zapytany o Tajemnicę oraz o powód jej nieopublikowania w 1960 roku, przywołał te same obrazy, o których pisano w „Neues Europa" (a więc potwierdził je) „Biorąc pod uwagę powagę treści, nie chcąc zachęcać światowej potęgi komunizmu do wykonania pewnych ruchów, moi poprzednicy w posłudze Piotra woleli dyplomatycznie odraczać niż publikować tekst Tajemnicy. Z drugiej strony wszyscy chrześcijanie również powinni być z tego zadowoleni. Gdy chodzi o orędzie, w którym jest mowa o tym, że oceany całkowicie zatopią pewne części ziemi, że nagle zginą miliony ludzi, rzeczywiście nie jest czymś właściwym pragnienie publikacji takiego tajnego orędzia. Wielu chce je poznać jedynie z ciekawości i z upodobania do wszelakich sensacji. Zapomina się o tym, że wiedza pociąga za sobą odpowiedzialność. Niebezpieczne jest pragnienie zaspokojenia swojej ciekawości, jeżeli nie jest się jednocześnie gotowym na czyn lub jeżeli się jest przekonanym, że nie można nic zrobić, by przeciwstawić się zapowiedzianemu złu". W tym momencie papież wziął różaniec mówiąc: „Oto lekarstwo przeciw temu złu! Módlcie się, módlcie się i nie pytajcie o nic innego. Całą resztę zawierzcie Matce Bożej".[...]
Czy Święte Oficjum kierowało się słowami Jezusa, które cytuję poniżej ? że ludzkość nie jest zdolna [jeszcze] znieść tej tajemnicy...? 3 października 1917 miało miejsce ostatnie objawienie Matki Bożej trójce pasterzy z Fatimy oraz zapowiedzialny przez Matkę Boską Cud Słońca, widziany przez ok. 70 tysięcy osób. Wśród bezpośrednich świadków Cudu Słońca – kiedy to Słońce ‘tańczyło’ przez dziesięć minut, wszyscy którzy się w nie wpatrywali nie odnieśli żadnego uszczerbku na zdrowiu, a ubrania zgromadzonych, nasiąknięte wodą padającego przez kilkanaście godzin przed Cudem ulewnego deszczu, w niewytłumaczalny sposób uległy całkowitemu wysuszeniu – było wielu niedowiarków oraz dziennikarzy prasy laickiej, antyklerykalnej i masońskiej. Wielu doznało olśnienia duchowego, nawrócenia. Jedne z dziennikarzy, Avelino de Almeida, z masońskiego pisma O seculo, zduminoy powtarzał wiele razy w swojej relacji: “Widziałem to… Widziałem to…” Antyklerykalne i masońskie pismo pisał: “Słońce zadrżało i wykonało kilka nieprawdopodobnych ruchów nie mieszczących się w ramach praw kosmosu”.
Zostało zaobserwowane przez tysiące osób wierzących i niewierzących, dziennikarzy oraz przez ludzi, którzy znajdowali się w odległości wielu kilometrów (60 km), co dowodzi, że nie było to zbiorowe przywidzenie.
Żołnierze Gwardii Narodowej bezskutecznie próbowali powstrzymać tłumy od zejścia w dolinę Cova. ; Kiedy tłum przerywał jedno skrzydło, żołnierze szli wspierać tę stronę, a wtedy tłum wykorzystywał okazję i przedostawał się w innym miejscu. Żołnierze nie mogli opanować tłumów. W sumie na miejsce objawień przedostało się przeszło 70 tysięcy ludzi. Trójka dzieci, które miały objawienia, znajdowała się w pobliżu wielkiego drzewa. Niebo pokryte było ciemnymi chmurami i spadały na ludzi potoki ulewnego deszczu. Wszyscy stali przemoczeni do suchej nitki i w błocie i wodzie. Nagle deszcz przestał padać i pokazało się słońce, które zaczęło wirować jak ogniste koło i zbliżać się do ziemi, rzucając promienie kolorowego światła. Wydawało się, że nastąpi kosmiczna katastrofa zderzenia słońca z ziemią.
Ludzie zaczęli krzyczeć z przerażenia. Niektórzy zaczęli się głośno spowiadać ze swoich grzechów, sądząc, że “to jest koniec świata”. Wielu stało, lecz wielu klęczało i płakało, modląc się. To niezwykłe zjawisko trwało 10 minut. W tym krótkim czasie ziemia została całkowicie osuszona, a przemoczone ubrania wyschły i wyglądały jakby wyszły z pralni. Podczas tego spektakularnego cudu dokonało się tysiące nawróceń. Najbardziej wykształceni i inteligentni ludzie stali oniemiali, jak małe dzieci.Biskup Fatimy w oficjalnym liście pasterskim na temat cudu pisał: “Tysiące ludzi widziało ten taniec słońca... Widziały go osoby z różnych grup i klas społecznych, wierzące i niewierzące, dziennikarze głównych portugalskich gazet, a nawet ludzie przebywający poza miejscem zgromadzenia”
A jak wyglądała Niebiańska Pani objawiająca się dzieciom?
"...ozwala nakreślić portret pamięciowy jej tajemniczego i za-chwycającego piękna. Uczyniły to dzieci z Medjugorie (i inni widzący): jest „cudowną dziewczyną, która wydaje się mieć 18 lat, mierzy około metr siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, jest smukłej budowy ciała, Jej włosy są ciemno-kasztanowe i faliste, oczy wyjątkowo niebieskie (w kolorze nadzwyczaj-nego błękitu, nigdy niewidzianego na ziemi). Ma delikatne brwi. Twarz ma regularną, lekko zarumienioną na policzkach, mały i proporcjonalny nos. Zawsze towarzyszy jej światło, które z niej promieniuje - jest najpiękniejszą osobą jaką kiedykolwiek widziano" . Jej głos ma harmonijne brzmienie, niemożliwe do wyobrażenia. Jest olśniewającą pięknością, „tak urzekającą, że się rozpływałam", opowiadała Melania z La Salette, „jej spojrzenie jest łagodne i przenikające". Ta cudowna dziewczyna jest Królową Nieba i Ziemi. Jej piękno wskazuje nam wszystkim prawdziwy świat, do którego jesteśmy przeznaczeni. Jej wieczna młodość zapowia-da zniszczenie śmierci oraz absolutne szczęście. Dzisiaj jej obecność wśród nas, jej dobroć, jej macierzyńska pomoc, jej apele ukazują Maryję jako Matkę Miłosierdzia.
Ona została posłana do nas, ponieważ jest Miłosierdziem, które Jezus chce nam podarować, zwłaszcza w naszych czasach..."
Obrzęd chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych (OCWD) (łac. Ordo initiationis christianae adultorum, OICA) — dokument Kongregacji ds. Kultu Bożego z 1972 roku, dotyczący katechumenatu dorosłych, wraz ze schematami liturgii jego poszczególnych etapów. Wtajemniczenie to w ciągu wieków ulegało wielu zmianom, zależnie od okoliczności. W pierwszych wiekach Kościoła wtajemniczenie chrześcijańskie było bardzo rozbudowane i obejmowało długi okres katechumenatu oraz szereg obrzędów przygotowawczych, które wyznaczały liturgicznie drogę przygotowania katechumenalnego. Jego zwieńczeniem była celebracja sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego.
Odnośnie tajemnicy Chrystus tak się wypowiada:
Ew. Św. Jana 16:12 - "...Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie.."
Dodatkowo proszę zapoznać się z artykułem pt.: "Rosja nadzieją dla świata" pod tym adresem:
Bardzo dobry film, polecam ! (język angielski), mowa jest o Tesli i Markonim..., oraz wszechobecnej powstającej nowej religii ufologicznej.
Lying Wonders of the Red Planet, Part 2
Watchers - nowy program z twórcami znanej serii "Watchers"
Published on Feb 27, 2014
http://www.youtube.com/watch?v=MbhlnTImD20
W tej audycji pada ważne stwierdzenie, że "...Ufo wydaje się być w pracy, oni wykonują swoje zadanie, są zajęci realizacją jakiegoś planu..." I to jest istotne, a co to za plan i jaka praca jest wykonywana przez te istoty pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą !
Wszyskich zainteresowanych tematem Biblijnych gigantów odsyłam do tej audycji, gdzie jest wytłumaczone jak i dlaczego się oni pojawili na Ziemi. Polecam ! (język angielski)
The Giants Are Here 2014 [FULL] Genesis 6 Steve Quayle
Published on Jul 31, 2013
RETURN TO THE DAYS OF NOAH
Konferencja ufologiczno biblijna - L. A. Marzulli 2014 - Dni Noego ponownie ?
Maszyneria orgoniczna
Cała przyroda jest nasycona wszelkim rodzajem energii, od fal elektomegnetycznych poprzez promieniowanie podczerwone, jonizacyjne, energie geotermalną, aż do tajemniczych form orgonu czy prany. Wielu ludzi twierdzi także, że istnieje energia psychiczna "psi" Te wszystkie energie mogą na siebie wpływać, znosić lub być gdzieś kumulowane i magazynowane
Dalsza część artykułu jest zbiorem luznch przemyśleń, mających za zadanie sprowokowanie dalszych refleksji nad zagadnieniem duchowości oraz subiektywnych odczuć związanych z Apokalipsą Św. Jana. Subiektywna ocena rzeczywistości jest jednym z aspektów naszej niepowtarzalnej natury.
Obecna ludzkość, a dokładniej tzw. cywilizacja rewolucji przemysłowej zbudowała pewne modele zachowań i ustoju społecznego, w którym przyszło nam żyć, zmieniają się one wraz z postępem technologicznym. Cywilizacja śmierci, czyli odłam ludzkości określający siebie jako cywilizację zachodu jest tak skonstruowana by wysysać z nas siłę i/lub energię życiową. Różni badacze prowadzili i nadal prowadzą badania nad strukturą jej budowy, którą ja nazwałem "maszynerią orgoniczną". Ta maszyna (możliwe, że jedna z Biblijnych bestii) pobierać musi stale energię życiową od istot ludzkich, które uwięzione lub usadowione od samego początku w jej strukturze nie widzą i co najważniejsze nie odczuwają jej działania, czyli poboru energii !
Oczywiście wielu ludzi zdaje sobie sprawę, że taki mechanizm funkcjonuje, jednak określają go jako "naturalny", w tym miejscu należaoby się zapytać czy aby napewno jest on spowodowany przez czynnik natury ?. Chrześcijaństwo jest czymś co ma także, za zadanie nauczyć nas poczucia i odbierania natury w naturalny sposób, do bycia naturalnie naturalnym. Wczesne nauki Istoty Innowymiarowej Stwórcy cudu życia informowały by jego ołtarz był jak najbardziej naturalny:
"...A jeśli uczynisz mi ołtarz z kamieni, to nie buduj go z kamieni ciosowych, bo zbezcześcisz go, gdy przyłożysz do niego swoje dłuto...” Wyjścia 20,24
Problem natury i naturalnych zachowań jest obecny od początku pobytu ludzi na tej planecie, w tym wymiarze. Natura może objawiać się na różnorakie sposoby, jej tajemnica może być czasami obserwowana w prosty sposób. Dobrze znanym przykładem jest ten czy kłaść chodnik tam gdzie ludzie już wydeptali ścieżkę, czy może tam gdzie ludzkiemu projektantowi się uwidziało ? Problem stary, ale dobrze oddaje dylemat naturalnego podejścia do sprawy natury i jej tajemnicy, a tajemnica jest niezwykła.
Które z naszych zachowań są bardziej naturalne, a które mniej ?! Które są narzucone, a które pochodzą od kogoś innego, na przykład z innego wymiaru, z Nieba, lub skrycie podawane są naszym zmysłom-umysłom, jak choćby poprzez implanty ufo istot. Takie mikro przekazniki mogą poprzez porwane osoby uruchamiać jakiś proces, który pociąga za sobą niewidoczną wymianę informacji umysłowej w społeczeństwie, a poprzez to jej sterowanie.
Wróćmy jednak do natury, do naszej człowieczej natury. Co powoduje, że czujemy się raz bardziej naturalnie, a kiedy indziej mniej ? Jeżeli mniej to może pojawić się stresor, a ten uwalnia jakiś rodzaj energii, umysłowej podczas uruchomienia napięcia neuronowego, albo cielesnej podczas napięcia mięśni, ewentualnie obydwa rodzaje.
Oprócz biomakroluminescencji naukowcy odkryli ultrasłabą emisję promieniowania elektromagnetycznego przez organizmy żywe, jest to rzędu kilkudziesięciu kwantów na cm2 w ciągu sekundy, która towarzyszy wielu procesom życiowym. Świeci cała przyroda żywa.
Operatorzy (Aniołowie stróże) w miarę ich możliwości pomagają tym, którzy się odłączyli, lub czują że coś jest nie tak, jak ten sławetny czarny kot.
Oprócz biomakroluminescencji naukowcy odkryli ultrasłabą emisję promieniowania elektromagnetycznego przez organizmy żywe, jest to rzędu kilkudziesięciu kwantów na cm2 w ciągu sekundy, która towarzyszy wielu procesom życiowym. Świeci cała przyroda żywa.
Operatorzy (Aniołowie stróże) w miarę ich możliwości pomagają tym, którzy się odłączyli, lub czują że coś jest nie tak, jak ten sławetny czarny kot.
Kto zaprojektował i wdrożył ten "system wysysu życia" ? Możliwe, że istota nadprzyrodzona czyli Anioł, w tym wypadku Anioł opozycyjny.
Sir Fred Hoyle i Chandra Wickramasinghe argumentowali w swojej książce
"Evolution from Space" (Dent, London 1981), że prawdopodobieństwo
spontanicznego powstania żywej materii nie może być większe niż jeden do
1040000, a prawdopodobnie jest dużo mniejsze. Wnioskowali
więc, że pochodzenie życia musiało wymagać wcześniejszego istnienia
jakiegoś rodzaju superinteligencji będącej źródłem pierwotnej informacji
biologicznej. Inteligencja ta zaprojektowała enzymy i inne cząsteczki
żywej komórki. Autorzy piszą:
Teoria, że życia zostało złożone przez jakąś inteligencję, ma - jak wierzymy - prawdopodobieństwo znacznie większe niż jeden do 1040000, co jest poprawnym wyjaśnieniem wielu ciekawych faktów analizowanych w poprzednich rozdziałach. W rzeczywistości teoria taka jest tak naturalna (nawet kosmiczni ewolucjoniści dostrzegają tą naturalność !), że aż dziw bierze, dlaczego nie jest szeroko zaakceptowana jako oczywista. Powody tego stanu rzeczy są raczej psychologiczne niż naukowe (s.130).
Kto i dlaczego się wzdraga przed uznaniem Boskiego Projektanta ?! Kto utrzymuje system niewiedzy i zabierania energii życiowej ?!
Istoty UFO zanim się skontaktują siłowo z ludzmi strzelają wiązką energetyczną w klatkę piersiową lub w całe ciało ofiary ! To takie przywitanie "kosmitów" ! Ludzie czują że te istoty są złe i że planują coś z nimi robić bez ich zgody więc się bronią ! Oto cytat z sesji hipnotycznej porwanego:
[...]Otóż te istoty nie szły, ale... szybowały nad ziemią... to nie był chód, ale ruch przypominający szybowanie. Kiedy zbliżyły się do samochodu, położyły na nim ręce i jak sądzę, zastanawiały się, jak otworzyć drzwi. Moody otworzył drzwi, uderzając nimi jedną z istot, a następnie obrócił się ku drugiej i z całej siły uderzył ją pięścią w twarz. Następne pamiętał jak został sparaliżowany. Kiedy odzyskał przytomność, leżał na czymś, co wyglądało jak plastykowy lub metalowy stół w kształcie prostopadłościanu. Czuł się skrępowany za pomocą jakiejś siły. Stół miał wymiary porównywalne ze zwykłym łóżkiem. Obok niego stała obca istota. Jak powiedział, jego pierwszym odruchem była „chęć wyrżnięcia tego czegoś, ale nie mogłem się poruszyć, w ogóle nie miałem kontroli nad kończynami.[...]
Zwrot "tego czegoś" jest ważny bo pokazuje iż mogą to być twory sztuczne, nie-naturalne, nie stworzone przez NATURĘ !
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi... o energię ?
Należy zadać pytanie co się dzieje z naszą energią życiową ?! Kto ją nam odbiera ?! Oficjalnie Stwórca dał nam 120 lat życia ! Pomijając tych, których się zmusza do nałogów typu narkomani, alkocholicy i inne, to należy wykryć kto z nas wysysa energię za pomocą maszynerii orgonicznej ? Dlaczego nie możemy oficjalnie żyć tyle ile nam przyznał Stwórca ?! Kto nam zabiera życie ?! W poprzednich wpisach dałem przykłady, że oni mogą zabierać umysły oraz myśli, a prawdopodobnie życie albo energię życiową też !
"Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat" Ks. Rodzaju 6:3
Prawdziwi chrześcijanie wierzą, że każdy nałóg bierze się z demona/ów. To nie jest tak jak to przedstawia psychologia. To że ktoś zabiera się za alkochol albo narkotyki to ingerencja w umysł ofiary przez demona/y ! Można to doskonale wytłumaczyć językiem parapsychologii oraz Chrześcijaństwa, Islamu, Hinduizmy i wielu innych... Energia takiej ofiary musi być pobrana, potem ofiara wygląda jak wrak człowieka ! To jak się społeczeństwa zachowują i jakie idee propaguje się do ludności to bardzo ważna i skomplikowana sprawa ! Dzisiejsi specjaliści od manipulacji i psychomanipulacji mają plany i je propagują na różne sposoby.
"Jednym z najbardziej fascynujących aspektów moich licznych rozmów z Maarit, były dyskusje dotyczące genetycznej manipulacji mitochondrialnego DNA uprowadzonych. Mitochondrialne DNA jest to DNA wewnątrz mitochondriów, wytwarzających energię organelli w każdej komórce. Mitochondria rozumiane są jako główny składnik produkcji energii u wszystkich istot ludzkich; mitochondria biorą udział w fosforylacji oksydacyjnej i łańcuchu transportu elektronów. Oto cytat z opracowania naukowego w tej sprawie:
"...Organella te mają różną wielkość, przeważnie od 2 do 8 μm, mogą też szybko zmieniać swój kształt i rozmiary. Są one miejscem, w którym w wyniku procesu oddychania komórkowego powstaje większość adenozynotrifosforanu (ATP) komórki, będącego jej źródłem energii..."
"Maarit i ja, spekulowałyśmy, że Drakonidzi mają żywotny interes w mitochondriach i jego DNA i może nawet pomogli wprowadzić te organella do ludzkiego systemu, aby przejąć władzę nad naszym systemem produkcji energii. Nasze organizmy mogą produkować subtelne energie dla tych pasożytniczych kosmitów, którzy wprowadzają w nas różne implanty, do być może transportowania lub przekształcania tych subtelnych energii na ich własny użytek."
They live 2014 Oni żyją - Alex Jones - polska wersja (napisy) HD
Plan Obcych i ich pomocników nadzorowanych przez Lucyfera, wiszący opęta...
O wysysie energi życiowej przez UFO, opowiada również film z konferencji słynnej ufolog Karli Turner, pod tym adresem:
UFO chce z nas wysysać energię ! To jest bardzo proste ! Istoty te jedzą określone wibracje ! Dlatego niektórzy narkomani umierają bardzo młodo ! [...] Barbara Bartholic faktycznie ma przypadki, gdzie uprowadzeni obudzili się z proszkiem pod nosem lub pamiętali, że widzieli szaraków robiących im zastrzyk i mówiących im, że wstrzykują im kokainę. Z tego i wielu innych powodów, kryształki metadryny i kokaina są jednymi z najsilniej uzależniających narkotyków. Kiedy człowiek jest na speedzie, to będzie rezonować z inną częstotliwością niż zwykle. Nadmiar nerwowej szalonej energii emanuje z użytkownika kokainy, która jest łapczywie asymilowana przez wszelkich reptylian i innych UFO, którzy są obecni w – lub poza – widzialnym spektrum. Speed sprawia, że ludzie stają się paranoikami i łatwiej ich manipulować. Niektórzy użytkownicy speeda zaczynają rozwijać dewiacyjne seksualnych myśli – oraz pragnienia – i mogą je realizować. W niektórych przypadkach, użytkownicy amfetaminy, stwierdzili że jest prawie niemożliwe, aby trzymać się z dala od dziecięcych stron porno w internecie ! Żony lub dziewczyny użytkowników speeda, którzy stali się nosicielami, opisywały jak sobie nagle zdały sprawę, że osoba, z którą żyją „nie jest tym samym człowiekiem, którego poślubiłam”. Dzieje się to tak często, że nie można tego przypisać, jedynie jakiemuś efektowi setnej małpy. Bardziej jak setny efekt nosiciela gada. Kobieta zauważy, że jej biorący chłopak lub mąż, rozwinął w sobie niezwykle dewiacyjne seksualne pragnienia, które chce spróbować na „swoim” partnerze. „On nie jest tym samym człowiekiem, którego poślubiłam.” Nie ma co do tego wątpliwości. Jeśli osoba uzależniona od speedu zdecyduje się zaprzestać brania, to wtedy rozpocznie się astralna manipulacja rzeczywistością senną, której celem będzie utrzymanie takiej osoby w uzależnieniu od kokainy lub amfetaminy. Naprawdę nie ma potrzeby, aby to bardziej rozwijać, wystarczy powiedzieć, że oni zadbają o to, by uzależniony w rzeczywistości snu zawsze znalazł się w sytuacji, gdzie używany jest narkotyk[...]
Pierwsza cywilizacja ludzka znała sposoby by się chronić albo minimalizować wpływ tej "maszynerii" Starożytni wiedzieli, że trzeba się bezpośrednio zwracać, a wcześniej szukać Projektanta/ów Wszechświata. (liczba mnoga czy pojedyńcza ? odpowiedz może znajdować się tu:
NWO Transhumanism MindWarping Lecture by Tom Horn HD (język angielski)
o matrixie trochę pisane było tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=RQDD4mQE7Tc
Przyszłość ziemskiej cywilizacji i kontakt z obcymi w oparciu o interpretacje Biblii
https://www.youtube.com/watch?v=Q4iaDmp93nQ
Dzisiejsze Królestwo Polskie
W Polsce tak jak w większości państw obowiązuje pewien system władzy rządowej. Jest on ustanowiony przez wiele czynników. Czynniki te można pogrupować na materialne i niematerialne. Państwo to organizacja mająca monopol na stanowienie i wykonywanie prawa na określonym terytorium. Ma zdolność do nawiązywania i utrzymywania stosunków dyplomatycznych z innymi państwami. Państwo może narzucać swoje poglądy innym, ludziom, społecznościom oraz krajom. Żyjemy w czasach, w których aktualne jest powiedzenie Orwella, że
„powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi”.
Zachodnie państwa zakwestionowały definicję małżeństwa jako związku
mężczyzny i kobiety, teraz kwestionują rzecz jeszcze bardziej oczywistą –
odrębność mężczyzny i kobiety wpisaną w ich naturę. Głosi się, że
męskość i kobiecość nie wynikają z płci, z natury, czyli z faktu
urodzenia się mężczyzną lub kobietą. Kobiecość lub męskość to jedynie
społeczne role, przeciwko którym człowiek ma pełne prawo się buntować
i sam je kształtować całkowicie dowolnie. Absurd takiej wizji płciowości
widoczny jest gołym okiem. Niestety plany organizacji promujących takie szaleństwa sięgają
znaczniej dalej, aż do całkowitego wymazania człowieczeństwa z mapy
ludzkiej informacji genetycznej.
Państwem kieruje rząd, który aparatem administracji albo organem sprawującym władzę wykonawczą narzuca "swoje" poglądy na to jak ma wyglądać życie obywateli. Rząd to pewna grupa humanoidów lub "człowieków", którzy mają specyficzne podejście do świata i do jednostek w nim egzystujących. Kto więc kieruje myślami tej "wybranej" grupki trzymającej władzę ? Kto ich kontroluje ? Odpowiedz standardowa jest prosta, lecz nie daje wyjaśnienia na pytanie, o to co się dzieje obecnie w Polsce. Pomijając "urzędy kontrolujące" tzw. rząd, trzeba się zastanowić czy przypadkiem nie jest nam narzucany system śmierci gorszy od tych zwanych afrykańskimi ? Czy przypadkiem nie jest on najgorszym ze wszystkich tzw. cywilizowanych systemów społecznych ?! Kto więc stoi za tymi straszliwymi poczynaniami grupy trzymającej władzę ? Osobiście sądzę, że to jest sprawka sił demonicznych. Jak wiemy demony to inteligencja, pochodząca często z nieustalonych wymiarów, to byty mające ukryte i złe zamiary względem normalnych ludzi. Napuszczanie jednych grup społecznych na inne, to jak się okaże poniżej w tekście działania demoniczne ! W drugim wieku naszej ery, jeden z najwybitniejszych starożytnych mędrców tak opisał to co państwo już wiedzą dzięki wpisom na tym blogu:
"...Jeżeli zaś gniewu używa się nierozważnie, po to, by karał niewinnych, po to, by wrzał przeciw tym, którzy w niczym nie zawinili, to..., [...] Takimi pokarmami żywią się również demony, które się karmią naszymi złymi uczynkami i wspierają je. Przykład takiego postępowania daje Kain, który w gniewie i zawiści zabił swego niewinnego brata..."
Szeroko rozumiana psychomanipulacja, tj. manipulacją sferą poznawczo-emocjonalną człowieka poprzez UFO byty oraz telewizję czy inne sposoby, jest niemalże powszechna. Pewne jej formy, spotykane np. w nauce, organizacjach społecznych, reklamie, handlu czy polityce są (do pewnego stopnia) akceptowane społecznie. Inne z kolei; takie, jak oszustwa, szantaż, wyłudzenie pieniędzy, maltretowanie psychiczne, ufo porwania - są ukrywane lub mało poznane przez szeroką opinię społeczną ! Tzw. psychomanipulacja głęboka dotyka o wiele głębszych sfer życia człowieka oraz o wiele ważniejszych wyborów: np. wyboru współmałżonka, szkoły, studiów, pracy zawodowej, form zaangażowania społecznego, codziennego stylu życia, tożsamości (narodowej, seksualnej), rezygnacji ze zdrowia a niekiedy nawet i życia, może się przejawiać w osłabieniu psychiki jak i organizmu !
Polska od wieków jest krajem poniewieranym przez siły zewnętrzne oraz wewnętrznych sprzymierzeńców tych kosmicznych elementów, które nie chcą byśmy byli wolnym narodem. Ostatnio zjawisku UFO i ujawnieniu tajnych informacji poświęca się dużo uwagi. Wydaje się, że ilość obserwacji wzrosła na całym świecie, a zasłona celu tych bytów coraz bardziej prześwituje. Wiele osób, łącznie z częścią badaczy UFO, mówi o zbliżającym się "ujawnieniu tajemnicy" – być może największej w historii ludzkości. Czy Polska może odegrać w tym wszystkim jakąś doniosłą rolę ?! Oczywiście tak ! Poglądy zawarte w tym wpisie są tymi, które reprezentuje piszący te słowa, mają w ocenie piszącego odzwierciedlenie w oberwowanym obrazie polskiej rzeczywistości.
W tym kraju już od kilku lat przeprowadza się działania mające na celu zniszczenie normalności, a w to miejsce starają się nam zaimplantować demoniczną nienormalność w postaci bezpłciowości zwanej Gender. Do tego standardem nowoczesnego europejczyka ma stać się homoseksualizm, który uważany jest przez pewną część badaczy starożytności jako efekt zatrucia demonicznego ! Specyficzna grupa "światowych" genetyków stara się nawet wyekstrahować homoseksualny gen by móc go potem wdrukować w specjalne jednostki ! Spora część narodu polskiego słyszała o największym zagrożeniu jakim jest wprowadzanie GMO, a to jest najszybszą, jeszcze słabo rozpoznaną drogą do zmian ludzi w coś innego, coś co ma mało wspólnego z NATURĄ, w coś odbiegającego od planów Stwórcy.
Jak się okazuje Polska to światowy kraj ! Nie jest to w wymiarze systemu jakiś europejski zabity dechami robotniczy barak, gdzie każe się ludziom pracować do 67 roku życia, tylko światowej klasy państwo ufologiczne ! Do tego państwo gdzie prawdopodobnie część z ludności może być hybrydami ! Jak odróżnić hybrydę od człowieka ?
Takich możliwości genetycznych w tej chwili nie mamy. To może posiadać tylko jedno państwo czyli usa, gdzie potajemnie prowadzone są prace pod tym kątem. To tam zbiera się wszelką informację biologiczną zwaną mapą genetyczną człowieka.
Można by się zastanowić czy nie ma innych możliwości rozpoznania "zatrucia" demonicznego. Zanim napiszę parę słów o tej metodzie, muszę przedstawić kilka wyrywkowych faktów potwierdzających to, że Polska to światowej klasy państwo innowymiarowe.
Cytatz z sesji hipnotycznej gdzie same istoty ufo informują nas, iż część z ludzi już nie jest "normalnymi" !
[...]w tym samym czasie dwa Szaraki uniosły Angie w powietrze i ułożyły ją na dziwnym stole. Mężczyzna położył kulę na jej brzuchu i zaczął wodzić nią zataczając kręgi. Angie poczuła w tym miejscu wzrost ciepła i że coś ją "ciąga". Zapytała go co robi.
Odrzekł jej, że jest "wystarczająco dojrzała" i będzie mogła zajść w ciążę. Angie powiedziała mu, że stara się o to z mężem od dłuższego czasu, ale jak dotąd nie udaje się im. Mężczyzna poinformował ją, że nie może zajść w ciążę dlatego, że jej "system krwionośny, immunologiczny i genetyczny" funkcjonuje inaczej niż u innych ludzi. - Czyżbym była częściowo obcą istotą? - zapytała zmieszana.
Jeden z Obcych powiedział jej, że ją trochę "zmodyfikowali", aby mogła wypełnić misję[...]
Oto kilka cytatów dotyczących terenów Polski.
[...]Następnie według Czesławy G. między nią a siedzącą przy niej istotą nastąpił telepatyczny przekaz myśli, który prawdopodobnie docierał również do świadomości jej męża. Czesława G. jest przekonana, że ów przekaz czy też wymiana myśli trwała dłuższy czas, lecz zapamiętała jedynie następujące zdanie: „Jesteś potrzebna do reprodukcji ludzi", „Zmieni się kalendarz i czas, oraz bliżej nie sprecyzowane zdanie: „Jesteśmy istotami nie ziemskimi lub .,nie jesteśmy Ziemianami".
Czesława G. odczuwała, że koniecznie musi wyjść z domu, co jak stwierdziła miało związek z wrażeniem, „jakby przez moją głowę przepływały fale, jakby wyrywało mi mózg"
i dalej:
... Marian G. poradził jej aby położyła się na tapczanie, tak żeby głowę miała zasłoniętą ścianą licząc, ze w ten sposób uwolni się od wpływu światła, sam zas usiadł na krzesie obok i zaczął wygrażać w kierunku (według niego) ..niebieskiej kuli na wziesieniu. Wtedy ponownie odczuł ..uderzenie" w pierś. Zasłabł i przewrócił się na tapczan. I tym razem nie stracił przytomności...
Po wejściu do mieszkania Marian G. powiedział do żony. że nigdzie nie zauważył światła. Czesława G. w dalszym ciągu jednak widziała „czerwona kulę" na wzniesieniu. Już nie emanowała promieni światła i po chwili zaczęła wznosić się do góry i stopniowo oddalać. Wyglądało to tak, że ..czerwona kula", która okazała się być poświatą, traciła na intensywności niknąc, a wewnątrz nie pojawiło się jaskrawobiałe „oko" przypominające kształtem elipsę.[...]
Wielka rewolucja ufonautyczna towarzystwa Vril od filantropów
Wielka rewolucja ufonautyczna towarzystwa Vril od filantropów
Duchowy terroryzm lucyferian w Polsce
Kolejny przypadek z Polski:
[...]na środku pokoju dziennego wykryto dwumetrowej średnicy „krąg NOL”, ale – zdaniem mierzącego – „nieczynny” choć jakby przygotowany do pojawienia się w tym miejscu NOL. Wykonany zaraz potem w tym miejscu pomiar promieniowania gamma daje wynik = 22 mkR/h.
Jak wspomniałem , powyższe pomiary wykonano 15 sierpnia 1993 r. pomiędzy godziną 13.30 a 17.00 i tutaj bardzo istotna staje się relacja córeczki tych państwa, 4 i półletniej Agnieszki, która następnego dnia rano poprosiła mamę o kredki i papier i… narysowała minireportaż z miejsca określonego przez nią „chmurką”, która w nocy była nad ich domem i właśnie do tej „chmurki” dwóch obcych ją zabrało…
Zauważmy: dziecko nie umiało wówczas pisać, czytać ani rachować. Nigdy nie widziało programu w TV ani na video na temat NOL ani o ich załogach, a mimo tego narysowało obiekt o takiej samej ilości okien jak podała to jej matka, która przez ponad godzinę obserwowała 25 lipca owego roku NOL towarzyszący jej i dwóm osobom na trasie z Warszawy do domu, a następnie unoszącego się nad domem, który zresztą sfilmowała na taśmie video.57
Mało tego, dziecko narysowało „szaraka” o bardzo dużej głowie, z olbrzymimi czarnymi oczyma. Rysując „obcych” na czterech kolejnych rysunkach umiejętnie rysowała „coś” w okolicach uszu, względnie ich duże spiczaste uszy. Na ten temat dziecko złożyło nam relację w obecności swojej matki już 16 sierpnia 1993 roku o godzinie 17.00…
Dziewczynka prawdopodobnie posiada implant, jeszcze z 25 lipca, który wszczepiono w kręgosłup, co stwierdzono 15.08.93r.[...]
Obserwując to co się dzieje na forach internetowych można zaryzykować stwierdzenie, że wielu tam pojawiających się, ma specjalną misję do wykonania ! Możliwe że są to hybrydy. Ich zadaniem było by wyśmiewanie zjawiska, badaczy ufo, chrześcijaństwa oraz wprowadzanie dezinformacji !
Często pojawiające się zwroty jak "żydek" "spisek żydowski" odwracają uwagę od prawdziwego problemu, od prawdziwego wroga ! Istoty ufo mogły stworzyć taki rodzaj mieszańców, którzy mają specjalne zdolności paranormalne. Są w jakiś nieznany nam sposób podłączeni do sieci, przez komputery wywierają wpływ psychiczny albo i duchowy na jednostki normalne czyli ludzi. Swoimi mocami parapsychicznymi sieją postrach. Spora część ludzi stwierdza, że czuje atak mentalny gdy tylko wejdzie na daną stronę czy dany portal ! Trzeba podkreślić, że może tu dochodzić do połączenia sił ufo demonicznych razem z ich wytworami w postaci ukształtowanych "biorobotów". To zjawisko ma też specjalną nazwę "zespołu uzależnienia od internetu" (ang. Internet Addiction Disorder, IAD)
W kolejnym urywku sesji hipntycznej dowiadujemy się, że istnieje jakiś przygotowany plan UFO istot. Dlaczego jest on tak starannie ukrywany ? Kto i kiedy uruchomi całą armię "nowych obywateli Ziemi" ?! Jeżeli państwo obejrzą film, do którego dałem link poniżej, to z pewnością zdadzą sobie sprawę, że coś się szykuje na tej planecie ! Film ten został przetłumaczony na język polski, tytuł to "Demoniczne UFO"
Część młodego pokolenia Polaków może być już tymi "trochę zmodyfikowanymi" jak to ujął jeden z szaraków w początkowym cytacie ! Jakie objawy takiego pierwiastka demonicznego moglibyśmy obserwować ?
Z własnych obserwacji i badań forów internetowych to szczególnie widoczne są takie jak:
- Myśli - sprośne, wulgarne, przeciw temu, co nadprzyrodzone i święte.
- Awersja wobec Boga, osób wierzących i duchownych (kapłanów, sióstr zakonnych).
- Agresywne zachowania na tle religijnym i społecznym, nerwowe reakcje na czyjąś pobożność, praktyki duchowe i modlitwy (szczególnie za osobę dręczoną).
- Nagłe zmiany zachowań w pisanych komentarzach.
- Zakłócenia zdrowia szczególnie bóle głowy, żołądka, pleców, ścisk gardła, które nie daje się zdiagnozować ani wyleczyć, występuje to po wejściu na daną stronę.
- Wklejane zdjęcia Matki Boskiej wywołują szał i wybuchy agresji u forumowiczy! Jest to jeden z najpoważniejszych testów potwierdzających wpływy ufo na zdemonizowanych internautów obsługujących fora/strony społecznościowe !
Proszę państwa normalny człowiek (nie hybryda ufo) mając kontakt z komputerem, internetem traktuje te przedmioty jako martwe, jako pewnego rodzaju sprzęt użyteczny. Dlaczego mają one mieć wpływ na psychikę, skąd mają się brać emocję, a zwłaszcza te złe w połączeniu z internetem i komputerem ?! Normalny czlowiek siada przed urządzeniem informatycznym i wykonuje pewne czynności, jednak sprawa interakcji ze środowiskiem internetu jest zawiła i może mieć coś wspólnego z psychiką, biologią oraz w pewnych przypadkach "hybrydalnych" z działaniem nadprzyrodzonym/psychotronicznym.
Moje własne dociekania w tej sprawie zaprowadziły mnie do przekazu z Chilbolton o którym państwa informowałem w "Prawdziwym władcy pierścieni" Przekaz ten opowiada o tym, że byty wskazane tam, są zbudowane z innych bloków niż ludzie. Ich DNA zawiera pewną ilość silikonu. Czy nie jest to podpowiedz, że mogą oni być podpięci pod globalną sieć (będąc formą hybryd biologiczno-elektronicznych[produktem nienaturalnym]) ? Że wywierają i kontrolują myśli, a zwłaszcza poprzez hybrydy umiejscowione w społeczeństwie ?! Temat sterowania masami jest delikatny będąc jednocześnie bardzo poszukiwaną wiedza przez tajne organizacjie, w tym i rządowe. Silikony to syntetyczne polimery krzemoorganiczne o strukturze siloksanów, w których wszystkie atomy krzemu podstawione są grupami alkilowymi.
(Nie jest wiadomo czy ta ujawniona informacja o silikonowym składniku DNA pochodzi od samych tych stot tworzących tzw. piktogram, czy od innych, mających nam przekazać tą wiadomość w ramach ostrzegawczych ?! Chociaż jest to jedyny taki przypadek wygnieceń, w którym ludzkość jest informowana o zagrożeniu...)
Poniżej ilustracja informacji z Chilbolton:
Półprzewodniki − najczęściej substancje krystaliczne, których konduktywność (przewodnictwo właściwe) może być zmieniana w szerokim zakresie (np. od 10 do potęgi minus 8 do 10 do potęgi 3 S/cm) poprzez domieszkowanie, ogrzewanie, oświetlenie bądź inne czynniki. Materiały półprzewodnikowe są wytwarzane w postaci monokryształu, polikryształu lub proszku.
Starsze pokolenie ludzi nie jest tak bardzo zainteresowane przepływem emocjonalnym związanym z siecią WEB oraz wszelkimi maszynami informatycznymi, mówi się w takich przypadkach, że to jest "człowiek starej daty", że komputery są dla "dzisiejszej młodzieży", a nie dla niego. (Zaawansowane technologie produkcji telewizorów LED także mogą stanowią narzędzie i metodę wpływu na umysły)
Stworzono nawet subkulturę komputerową pod wpływem filmowego Matrixa. Pomijając użyteczny charakter internetu, komputerów i przepływu informacji z nim związanej, należy pamiętać o UFO bytach ingerujących w nas i naszą rzeczywistość, o tym że to wszystko się dzieje także i w Polsce !
Osobiście należy rozważyć czy przed wejściem do sieci, nie powinno się zwracać do Bytu Najdoskonalszego, Jezusa Chrystusa i Matki Boskiej o ochronę ? Siły demoniczne są obecne w Polsce, tego nie można ukrywać, to widać każdego dnia w telewizji i na forach ! Aborcja to starożytna metoda wzywania demonów ! Bezpardonowe ataki na chrześcijaństwo są tego dobrym przykładem. Wydaje się, że fora internetowe są miejscem występowania nie tylko agentów wpływu i walki psychologicznej, ale i miejscem występowania specjalnie przygotowanych do tego celu hybryd !
Nikt nie wie kto jest kim, nikt nie wie czy dana osoba lub postać (avatar) to specjalna jednostka siedząca w tajnym budynku i wprowadzająca szkodliwą informację do obiegu ? Zwłaszcza nienawiść, która niszczy zdrowy rozsądek i rozumowe rozważanie spraw. Sączenie nienawiści do pewnych grup społecznych jak chrześcijanie to działania typowo demoniczne !. Jest to odwracanie racjonalnego spojrzenia na niezwykłą rzeczywistość w której się znajdujemy. Zaśmiecanie umysłów i serc szkodliwymi emocjami to działania typowo destrukcyjne. Ci będący pod wpływem innych rzeczywistości czy innych bytów stają się miejscem zwarcia (wewnętrznej walki). Siedząc przed monitorem i jak im się wydaje walcząc z innymi, o innych poglądach, wypalają się, dając tym samym argument o istnieniu "maszynerii orgonicznej" !
Należy wspomnieć o tym wydarzeniu, które wywołało szok pośród ludzi antyku, jak i chyba u samego Platona, oraz które miało szeroki oddźwięk w pogańskiej (choć nie tylko) demonologii, a także spowodowało trwającą długo na przestrzeni dziejów dyskusję. Otóż w 399 r. przed Chr. Sokrates został skazany przez ateński sąd na karę śmierci, co skończyło się właśnie jego odejściem. Okoliczności zaś tego zdarzenia przedstawił Platon w utworze p.t.: Obrona Sokratesa. I tak skarga trzech zawistnych obywateli ateńskich dotyczyła tego, że Sokrates miał rzekomo psuć młodzież, ucząc ją niewiary w bogów, w których wierzyło państwo, natomiast ucząc wiary w inne, nowe bóstwa-demony. Sokrates stwierdzał zaś, że uznaje tylko istnienie demonów - inna sprawa starych, czy nowych. Ponadto na potwierdzenie swego zdania nadmieniał, iż od dzieciństwa odzywał się jakiś głos (tj. że miał jakiegoś demona-bóstwo), który zawsze mu odradzał, gdy tylko Sokrates zamierzał podjąć jakieś przedsięwzięcie, nigdy zaś nie doradzał. Np. ów demon odciągał go od zajmowania się polityką, a popychał do tego, aby wszczynał on rozmowy z mieszkańcami Aten (należy tu bowiem pamiętać, że Sokrates był właśnie ulicznym nauczycielem, jakby głosem sumienia antycznego świata, czy ówczesnym autorytetem moralnym, co zresztą „potwierdziła" jeszcze wyrocznia delficka, która orzekła, iż Sokrates jest najmądrzejszym człowiekiem w Grecji).
Zaawansowane superkomputery z wymiaru czwartego królestwa - Michael Hoggard
https://www.youtube.com/watch?v=nQNyft7T26kW kolejnym swoim utworze Eutydem Platon dodaje jeszcze, iż Sokrates stwierdzał, że jakieś „bóstwo" dawało mu odczuć swój znak, aby czegoś nie czynił. Polacy powinni się wznieść na najwyższy poziom moralności by wiedzieć czego nie czynić. W twórczości Platona, należy wspomnieć o jeszcze jednym utworze, w którym zawarte zostało odniesienie do demonologii. Otóż w pseudoplatońskim Epinomisie znalazło się już mocne przeświadczenie, że miejscem przebywania demonów jest również powietrze. Św. Justyn Męczennik zaś widział w całym tym zdarzeniu wręcz zawiść demonicznie podburzonego ludu ateńskiego, bowiem Sokrates, badając zagadnienie swojego demona, być może mógłby za jakiś czas zacząć rozwiązywać problem jego negatywnych wpływów i szkodliwości działań czym przyczyniłby się do otwarcia oczu poganom na prawdę o zagadnieniu demonizmu, co w obecnych czasach jest nazywane "kulturą nowoczesnego europejczyka" ,a jest sączone z telewizorów jako prawidłowa postawa (homoseksualna, postawa przerywania ciąży itd). Skrajne zachowania cielesnych popędów w tym i homoseksualizm to w duchowym ujęciu nazwane zostało demonizmem. Dzisiaj tak jak w starożytnej Grecji poprzez telewizory propaguje się demoniczną cywilizację oraz demoniczną nagonkę na pewne grupy społeczne (chrześcijan), tajne organizacje wyznające istoty demoniczne manipulują opinią społeczną co widać w zachowaniu wielu osób.
Poniżej przedstawiam państwu przebieg i wnioski z dwóch najsłynniejszych eksperymentów psychologiczncyh. Pokazują one jak bardzo ulegamy niewidocznym wpływom ! Wywieranie nacisku przez czynniki innowymiarowe nie musi być widoczne i oczywiście nie jest widoczne. Gdy dodamy do tego ukryty element psychologii zjawiska UFO to otrzymamy niezwykłą wiedzę na temat nas samych, a także tych z rządu oraz stojących nad nimi ingerujących "autorytetów" ! To wszystko staje się coraz bardziej widoczne gdy obserwujemy zachowanie tak słabych jednostek jak obecna polskojęzyczna klasa trzymająca nadzór nad obywatelami tego umęczonego kraju.
Eksperyment Milgrama – eksperyment psychologiczny, zaprojektowany i przeprowadzony w pierwotnej wersji przez psychologa społecznego Stanleya Milgrama. Eksperyment badał posłuszeństwo wobec autorytetów. Przeprowadzony był w 1961 i 1962 roku.
Stanfordzki eksperyment więzienny (Stanford Prison Experiment – SPE) – miał za zadanie zbadać psychologiczne efekty symulacji życia więziennego. Przeprowadziła go grupa psychologów uniwersytetu Stanford pod przewodnictwem Philipa Zimbardo w 1971 roku. Podczas selekcji kandydatów kierowano się ich dobrą kondycją psychofizyczną oraz brakiem kryminalnej przeszłości. 24 wybranych studentów losowo podzielono na więźniów i strażników. Eksperymentalne więzienie skonstruowano w piwnicy wydziału psychologii w Stanford.
Stanley Milgram zadał sobie pytanie o przyczyny ślepego posłuszeństwa wobec zbrodniczych rozkazów, które doprowadziły zwyczajnych wydawałoby się ludzi do ludobójstwa np. w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Przypuszczał, że Niemcy jako naród muszą być szczególnie skłonni do podporządkowania się przełożonym. W celu sprawdzenia tej hipotezy wymyślił eksperyment, który miał na celu zbadanie skłonności ludzi do ulegania autorytetom. Pierwotnie Milgram chciał przeprowadzić sondaż na grupie amerykańskiej, a następnie pojechać do Niemiec, aby wyłowić różnice w zachowaniach przedstawicieli różnych narodowości.
Po przeprowadzeniu badań w USA Milgram stwierdził jednak: Znalazłem tu (w Ameryce) tyle posłuszeństwa, że wcale już nie było powodu jechać do Niemiec. Wyniki eksperymentu na próbie amerykańskiej były bardzo zaskakujące i nieoczekiwane, także dla samego Milgrama. Ochotnicy zgłaszali się do laboratorium po przeczytaniu w prasie ogłoszenia. Byli pewni, że biorą udział w badaniu „wpływu kar na pamięć”. Ochotnicy w obu eksperymentach dostawali pieniądze za uczestniczenie w doświadczeniu. W przypadku Eksperymentu Więziennego Pierwszy dzień w niczym nie przypominał badań naukowych. Nieświadomi uczestnicy projektu (więźniowie) zostali aresztowani przez policję we własnych domach. Przedstawiono im zarzuty (napad z bronią w ręku i włamanie), odczytano prawa i skutych kajdankami odwieziono do pobliskiego komisariatu (policja zgodziła się współpracować z badaczami). Na miejscu ich spisano, zdjęto odciski palców i zamknięto w celi, przewiązując uprzednio oczy. „Więźniowie” zostali odeskortowani do „uniwersyteckiego więzienia”, gdzie po przywitaniu przez naczelnika i powtórzeniu ciążących na nich zarzutów, zostali dokładnie przeszukani i rozebrani do naga. Następnie poddano ich procesowi odwszenia za pomocą aerozolu.
W Eksperymencie Miligrama badany wchodził do laboratorium, widział obecną już w pomieszczeniu inną „osobę badaną”. W rzeczywistości był to pomocnik eksperymentatora – czterdziestosiedmioletni mężczyzna z nadwagą, sprawiający miłe wrażenie (księgowy). Jego zadaniem było odgrywanie osoby badanej. Następowało sfingowane losowanie ról, w którym prawdziwej osobie badanej przypadała rola „nauczyciela”, a pomocnikowi eksperymentatora – rola „ucznia”.
Nauczyciel dowiadywał się, że jego zadanie polegać będzie na czytaniu uczniowi listy par słów (np. „miły-dzień”, „niebieska-skrzynka” itp.), a następnie sprawdzaniu, jak wiele z tych par uczeń zapamiętał. Jeśli uczeń odpowie prawidłowo, nauczyciel czyta kolejne słowo, gdy uczeń odpowie źle – nauczyciel stosuje karę w postaci wstrząsu elektrycznego. Nauczyciel otrzymywał na początku jeden próbny wstrząs elektryczny o napięciu 45 V, który był odczuwany jako dość bolesny.
Następnie ucznia przeprowadzano do sąsiedniego pokoju, oddzielonego od laboratorium szybą. Tam przywiązywany był do krzesła przez pomocnika eksperymentatora oraz nauczyciela. Przeguby ucznia podłączane były do elektrod, po uprzednim posmarowaniu nadgarstków maścią „w celu uniknięcia poparzeń i pęcherzy”. W trakcie przypinania „nauczyciel” słyszał jak „uczeń” zadaje pytanie „eksperymentatorowi”, czy to może być niebezpieczne, ponieważ ma kłopoty z sercem – „Wstrząsy mogą być bolesne, ale nie powodują uszkodzenia tkanek” – odpowiadał eksperymentator.
Następnie nauczyciel wracał do pomieszczenia eksperymentatora i siadał przed aparatem, przy pomocy którego miał stosować elektrowstrząsy („kary”). Czytał listę słów (lista była bardzo długa oraz trudna do zapamiętania) i rozpoczynał „fazę sprawdzającą” (głos ucznia słyszał przez interkom). Jeśli uczeń popełniał błąd, otrzymywał „za karę” wstrząs elektryczny.
Reguła była taka, że przy kolejnych błędach zwiększano siłę wstrząsu. Początkową dawką było 15 woltów. Każdy kolejny wstrząs był rzekomo silniejszy o 15 V. Ostatnią dawką miało być 450 V – przed nauczycielem było 30 przełączników. Zadaniem ucznia było udawanie, że otrzymuje wstrząsy elektryczne. Jego wypowiedzi za każdym razem były takie same (odtwarzano je z taśmy)
W przypadku Eksperymentu Więziennego dobrowolni skazańcy zostali ubrani i potraktowani jak prawdziwi przestępcy przez tych mających się wcielić w role strażników. Od samego początku obserwowano coraz większe znęcanie się strażników nad więzniami. Drugiego dnia eksperymentu wybuchł bunt. Po 36 godzinach eksperymentu więzień o numerze 8612 zaczął wykazywać szereg niepokojących objawów. Na zmianę zachowywał się agresywnie i wybuchał płaczem, miał „zdezorganizowany sposób myślenia”. Strażnicy i naukowcy podejrzewali go o próbę oszustwa. Badający go specjalista zaproponował mu bycie informatorem w zamian za łagodniejsze traktowanie przez strażników. 8612 miał przemyśleć tę propozycję. Wśród więźniów umocniło się przekonanie, że to nie eksperyment, tylko prawdziwe więzienie. Jeden ze strażników podsłuchał więźniów omawiających plan ucieczki. Zgodnie z nim, wypuszczony wcześniejszej, rozbity psychicznie i załamany więzień nr 8612 miał zebrać kilku przyjaciół, wtargnąć do więzienia i uwolnić pozostałych. Po niedoszłym włamaniu strażnicy nasilili prześladowania wobec więźniów. Następnego dnia część więźniów stanęła przed komisją, która miała rozważyć ich warunkowe zwolnienie. Na jej czele stanął wspomniany wcześniej eks-więzień i konsultant grupy Zimbardo. Po kilku dniach część więźniów gotowa byłaby zrezygnować z należnych im pieniędzy w zamian za natychmiastowe zwolnienie.
Eksperyment zakończono już szóstego dnia z dwóch powodów. Strażnicy zaczęli dopuszczać się coraz bardziej gorszących praktyk, m.in. zmuszając więźniów do symulowania aktów homoseksualnych. Ponadto Christiana Maslach, późniejsza żona Zimbardo, doktor ze Stanfordu, stanowczo sprzeciwiła się eksperymentowi po tym, jak przeanalizowała jego zgubny wpływ na psychikę więźniów. (Zdjęcia z eksperymentu Miligrama)
W przypadku Eksperymentu Miligrama "nauczyciel" (odpowiednik strażnika więziennego) miał do dyspozycji następujące napięcia prądu elektycznego, w wyniku których pojawiały się nagrane na taśmie odgłosy osoby męczonej:
15-90 V – Auu
120 V – Auuu! „To rzeczywiście boli”
150 V – AAuuuu! Eksperymentatorze! Już dosyć, Proszę mnie stąd zabrać. Mówię panu mam kłopoty z sercem. Serce zaczyna mi już dokuczać. Proszę mnie stąd zabrać. Serce zaczyna mi dokuczać. Odmawiam dalszego udziału w tym. Pozwólcie mi wyjść.
165 V – AAAUUU! (krzyk) POZWÓLCIE MI WYJŚĆ!
180 V – AAAUUU! (krzyk) Nie mogę wytrzymać tego bólu! POZWÓLCIE MI STĄD WYJŚĆ
195 V – AAAUUU! (krzyk) Pozwólcie mi stąd wyjść! Pozwólcie mi stąd wyjść! Serce mi nawala. Nie macie prawa trzymać mnie tutaj! Pozwólcie mi stąd wyjść (4x)
210 V – AAAUUU! Eksperymentatorze! Proszę mnie stąd zabrać! Mam już dosyć! Nie chcę już więcej brać udziału w tym eksperymencie.
255 V – AAAUUU! Zabierzcie mnie stąd!
270 V – (Okrzyki bólu) Pozwólcie mi stąd wyjść! (3x)
300 V – (Okrzyki bólu) Absolutnie odmawiam odpowiedzi! Zabierzcie mnie stąd. Nie możecie mnie tutaj trzymać! Zabierzcie mnie! Zabierzcie mnie stąd!!
315 V – (Głośny okrzyk bólu) Mówiłem, że odmawiam odpowiedzi! Nie chcę dłużej uczestniczyć w tym eksperymencie!
330 V – (Intensywny i przedłużony okrzyk bólu) Pozwólcie mi stąd wyjść (2x) Mówiłem, serce mi nawala (histerycznie). Nie macie prawa mnie tu trzymać. Pozwólcie mi wyjść (powtórzone wielokrotnie).
Przy silniejszych wstrząsach uczeń miał histerycznie i głośno krzyczeć. Od pewnego momentu przestawał reagować – w sali panowała wtedy złowroga cisza.
Eksperymentatora grał zawodowy aktor o bardzo oficjalnym wyglądzie, ubrany w fartuch laboratoryjny.
Jeśli w pewnym momencie nauczyciel zwracał się do eksperymentatora z wątpliwościami co do dalszego kontynuowania wstrząsów, eksperymentator odpowiadał:
- „Proszę kontynuować”
- „Eksperyment wymaga, aby to kontynuować”
- „Proszę kontynuować, to jest absolutnie konieczne”
- „Nie masz innego wyboru, musisz kontynuować”
Jeśli pierwszy nakaz nie był skuteczny, stosowano drugi, dopiero potem trzeci i czwarty. Jeśli po 4 zdaniu badany nie był posłuszny, przerywano eksperyment. Jeśli po którymś ze zdań nauczyciel podporządkowywał się i stosował kolejny szok, to przy następnym zawahaniu lub pytaniu „eksperymentator” miał wypowiadać kolejne zdania od pierwszego do czwartego. Gdy nauczyciel pytał, czy uczniowi może stać się krzywda, eksperymentator odpowiadał: „Wstrząsy mogą być bolesne, ale nie powodują uszkodzenia tkanek”. Jeśli nauczyciel mówił, że uczeń nie chce kontynuować, eksperymentator mówił: „Czy to się uczniowi podoba czy nie, musisz kontynuować aż on powtórzy poprawnie wszystkie pary słów”.
Eksperymentator był pewny siebie i mówił zawsze stanowczym głosem, ale nie był niegrzeczny. Wszystkie osoby badane (nauczyciele) w pewnym momencie zadawały pytanie o to, czy należy aplikować kolejny wstrząs elektryczny. Widać było, że badani męczyli się z powodu cierpień ofiary. Prosili badacza, aby pozwolił im przestać. Gdy odmawiał, kontynuowali, ale trzęsąc się, pocąc, jąkając. Obgryzali paznokcie, niekiedy wybuchali nerwowym śmiechem. Niektórzy oszukiwali, sądząc, że pozostanie to niezauważone, i dawali ofierze mniejsze wstrząsy niż powinni.
Kilku badanych poprosiło, aby zwolnić ich z dalszej konieczności stosowania szoków. Chcieli też oddać pieniądze, które dostali za udział w badaniu (mimo że na początku zaznaczano, że pieniądze dostają za samo przyjście do laboratorium, bez względu na to jak przebiegnie eksperyment).
Milgram zastanawiał się, jak wiele osób dojdzie do końca skali i zaaplikuje najsilniejszy wstrząs (450 V) uczniowi. Badani (nauczyciele) mieli wiele powodów, dla których powinni w pewnym momencie przerwać eksperyment: Uczeń bardzo wiarygodnie grał. Nauczyciele byli przekonani, że rzeczywiście rażą go prądem i wywołują jego coraz to silniejsze cierpienia. Dowodzą tego między innymi wywiady przeprowadzane z nauczycielami po zakończeniu eksperymentu. Badani słyszeli w czasie przypinania ucznia do krzesła, jak mówi on eksperymentatorowi, że ma kłopoty z sercem.
Mimo że eksperymentator zapewniał, iż nie ma groźby „uszkodzenia tkanek”, uczeń krzyczał, że z jego sercem nie dzieje się dobrze, i histerycznie domagał się przerwania doświadczeń – słusznie twierdząc, że nikt nie ma prawa go tu trzymać. Badani nigdy wcześniej nie widzieli eksperymentatora ani ucznia i nie mieli ich także zobaczyć w przyszłości, nie było tu żadnych dalszych ewentualnych konsekwencji niesubordynacji.
Nauczyciele byli przekonani, że biorą udział w „badaniu wpływu kar na pamięć”. Jednak od pewnego momentu „uczeń” odmawiał wszelkich odpowiedzi. Oznaczało to, że kontynuowanie eksperymentu mija się z celem. Wykonywano losowanie przed eksperymentem po to, aby rzeczywista osoba badana – nauczyciel – miała przekonanie, iż ślepy traf zrządził, że to nie ona jest rażona prądem. Nauczyciele dostawali próbną dawkę szoku (o sile 45 V), aby zwiększyć wiarygodność badania. Ten szok (10x słabszy niż ostatni szok, który aplikowano uczniowi) był odczuwany jako bolesny. Gdy proszono studentów o przewidywanie wyników tak zaplanowanego eksperymentu, okazało się, że przeciętnie sądzili oni, iż do końca skali dojść może co najwyżej 1% nauczycieli.
Gdy proszono zawodowych psychiatrów (a więc specjalistów) o przewidzenie wyników, sądzili, że do końca skali dojść może najwyżej jedna osoba na tysiąc (jeden promil) W tak opisanym eksperymencie najsilniejszy szok zaaplikowało uczniowi 65% badanych. Nikt nie wycofał się, gdy ofiara wyraźnie o to prosiła, ani wtedy gdy zaczęła wołać o pomoc, nawet wtedy gdy wydawała okrzyki pełne bólu. 80% uczestników kontynuowało wstrząsy mimo tego, że uczeń wspominał, że ma kłopoty z sercem i krzyczał „Pozwólcie mi stąd wyjść!” (300 V). Osoby, które doszły do końca skali były gotowe kontynuować eksperyment, gdy badacz decydował o jego zakończeniu. Nie spodziewano się tak wysokiego odsetka całkowicie ulegających osób.
Całkowita nietrafność przewidywań zarówno psychiatrów jak i studentów świadczy o braku świadomości presji, jaka wywierana jest na ludzi przez osoby obdarzone autorytetem oraz żywieniu złudzenia niezależności własnej osoby od wpływów innych ludzi
Dlaczego tak wiele osób zastosowało najsilniejszy szok?
Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to, że większość ludzi (niemal 2/3) ma poważne zaburzenia i jest ukrytymi psychopatami lub sadystami. Prawdopodobnie tak właśnie myśleli psychiatrzy i studenci, którzy mieli przewidywać wyniki tego eksperymentu: Do końca skali mogą dojść jedynie osoby poważnie zaburzone – a takich ludzi jest ok. 1%.
Ta interpretacja jest jednak niesłuszna, na co wskazuje kilka faktów:
Badani po eksperymencie twierdzili, że było to jedno z najgorszych zdarzeń, jakie im się przytrafiło. Nikt nie czerpał przyjemności z udziału w eksperymencie. Badani oszukiwali eksperymentatora wtedy, gdy myśleli, że tego nie widzi. Na przykład zamiast zaaplikowania wstrząsu 300 V wymierzali 15 V. Gdyby badani byli sadystami, należałoby oczekiwać oszukiwania w drugą stronę.
Milgram sprawdzał, jakie cechy osobowości posiadają ludzie aplikujący najsilniejsze wstrząsy w porównaniu z tymi, którzy przerywali badanie w pewnym momencie. Okazało się, że nie wykrył żadnych istotnych różnic w cechach osobowości. Jest to szalenie zaskakujący wynik i konieczny do zinterpretowania. Prawdopodobnie testy osobowości nie kłamią i rzeczywiście nie ma różnic między tymi, którzy aplikują najsilniejszy szok, a tymi, którzy wycofywali się z badania. Milgram twierdził, że wszyscy, niezależnie od tego, jak się zachowują, przeżywają olbrzymią presję na podporządkowanie się autorytetowi – ich przeżycia są więc podobne. Na dowód tego twierdzenia przytaczał m.in. fakt, że ani jedna osoba z tych, które przerwały eksperyment, nie weszła do sali ucznia, aby udzielić mu pomocy i odpiąć od krzesła, do którego był przywiązany.
Nikt z badanych nie zawiadomił władz uniwersytetu o tym, że w laboratorium człowiek rażony jest prądem.
Wynik eksperymentu interpretuje się więc jako objaw skłonności ludzi do podporządkowania się autorytetom, która jest u ludzi olbrzymia (w niektórych wariantach badania nawet 93% osób stosowało najsilniejsze szoki).
Natomiast w Eksperymencie Więziennym wśród strażników (odpowiednik "nauczyciela") można było wyróżnić trzy podstawowe typy zachowań. Pierwsza grupa była surowa, choć sprawiedliwa. Strażnicy z drugiej grupy starali się nie krzywdzić więźniów i udzielać im „drobne przysługi”. Pozostali natomiast znajdowali satysfakcję w znęcaniu się nad skazańcami, mimo że żaden test osobowości nie wykazywał u nich takich tendencji. Wszystkich strażników łączyło jedno: nie odmawiali wykonania żadnego rozkazu. Najbardziej znienawidzony z nich zyskał sobie miano Johna Wayne’a, ze względu na nieugiętość i bezwzględność.
Zachowanie więźniów
Więźniowie radzili sobie na różne sposoby z atmosferą podległości i poniżenia. Początkowo niektórzy z nich przeciwstawiali się i bili ze strażnikami. Czterech więźniów zareagowało załamaniem emocjonalnym, u jednego stres spowodował wysypkę psychosomatyczną. Część stała się „dobrymi więźniami”, którzy wykonywali wszystkie rozkazy strażników. Więźniowie jako grupa zostali całkowicie rozproszeni i zdominowani przez strażników. Komentarz byłego więźnia nr 416 (2 miesiące po zakończeniu eksperymentu): "Zacząłem mieć poczucie, że tracę tożsamość. Tożsamość osoby, którą nazywałem "Clay", osoby, która kazała mi iść do tego miejsca, osoby, która dała się w tym więzieniu zamknąć – bo to było dla mnie więzienie, i nadal jest. Nie uważam, że to eksperyment ani symulacja, bo to po prostu więzienie prowadzone przez psychologów zamiast przez państwo. Zacząłem mieć poczucie, że osoba, którą byłem i która kazała mi iść do więzienia, była mi obca – obca tak bardzo, że w końcu stałem się 416. Naprawdę byłem swoim numerem"
Cele eksperymentu według Zimbardo to: Skonfrontowanie tezy o radykalnej zmianie zachowania (skłonności do ogromnego okrucieństwa) zwyczajnych ludzi, kiedy stają się anonimowi i mogą traktować innych przedmiotowo oraz zbadanie wpływu otoczenia, autorytetu, solidarności grupowej oraz konkretnej sytuacji na działania jednostek, czyli eksperyment Milgrama.
Wnioski kierownika projektu Zimbardo. Amerykański psycholog udowodnił, że ludzie zdrowi psychicznie w specyficznych warunkach wcielają się w role oprawców i ofiar. Powodów takich zachowań upatruje on nie w zaburzeniach ludzkiej psychiki, lecz we wpływie otoczenia na jednostkę. Przez następne lata uczestnicy byli obserwowani – eksperyment nie wpłynął negatywnie na ich życie. Było to spowodowane tym, że zostali poddani terapii, na której dokładnie im wytłumaczono, czego byli uczestnikami i świadkami. Jednym z wniosków było też spostrzeżenie, że odgrywanie ról społecznych może wpływać na kształtowanie się osobowości jednostki, w szczególności w sytuacji, gdy nie ma ona możliwości zrzucenia schematu roli lub gdy rola społeczna nie pozwala jej na margines swobody postępowania. Zaplanowany na dwa tygodnie eksperyment przerwany został już po sześciu dniach ze względu na brutalne zachowania osób, które przyjęły role strażników.
Efekt Lucyfera – termin wprowadzony przez Philipa Zimbardo. Określa on przemianę charakteru człowieka z dobrego na zły, jedynie z powodu środowiska, w jakim się znajduje. Jako przykład występowania Efektu Lucyfera przytacza się eksperyment więzienny przeprowadzony przez Zimbardo. Z tego też powodu tajemne organizacje starają się moralnie psuć społeczeństwa, by wywołać siły demoniczne obecne w pewnym proceńcie populacji. Nie znamy stopnia zdemonizowania poprzez byty UFO, jednak ocenia się, iż istnieje grupa ludzi nie będąca w pełni ludzmi, o czym państwo czytali w początkowych cytatach z sesji hipnotycznych.
(Efekt Lucyfera Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?, Philip G.
Zimbardo, wyd PWN 2008)
Doświadczenia Milgrama są dzisiaj uważane za jedne z najdonośniejszych (a z pewnością najsłynniejszych) i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych w historii psychologii, zarówno z powodów etycznych, jak i istotności tego zagadnienia w świecie realnym. Po wielu latach od zakończenia serii pierwotnych eksperymentów badania w tej dziedzinie nadal były prowadzone. Na przestrzeni lat stopień podporządkowania się sztucznie wytworzonym autorytetom nie zmienił się. Tworzone obecnie w pośpiechu przez organizacje wytwory demoniczne, w postaci słynnych piosenkarzy czy innych publicznych zwyrodnialców zwanych często artystami, zyskują swoich nowych "więzniów" Wielu artystów świata zachodniego informuje opinie publiczna, że bez podporządkowania się "autorytetom" obecnej cywilizacji nie mogło by zrobić kariery, zdobyć pieniądzy itp, itd... Demoniczna rzeczywistość niepostrzeżenie wdziera się w umysły tych uzależnionych od TV i pseudo autorytetów przemysłu medialnego.
W takiej sytuacji nie dziwią mądre i stanowcze posunięcia prezydenta Putina odnośnie nacisków homoseksualnych. Wiele wskazuje, że Rosja obroniła się przed zagrożeniem istot hybrydalnych, które opanowały całą zachodnią Europę. Władimir Putin podpisał także poprawki do kodeksu rodzinnego zakazujące adopcji rosyjskich dzieci zarówno przez małżeństwa homoseksualne, jak i osoby samotne w krajach, w których związki osób tej samej płci zostały zalegalizowane.W oświadczeniu Kremla podano, że w ustawie chodzi i zapewnienie dzieciom „harmonijnego” rozwoju i ochrony przed „kompleksami, emocjonalnym cierpieniem i stresem”. Należy dodać, że jest to także ochrona przed zdemonizowaniem coraz bardziej obecnym w tzw. "krajach rozwiniętych" ! Rosjanie nie poddają się propagandzie prohomoseksualnej. Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dwie ustawy krytykowane przez obrońców praw człowieka: ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich oraz wprowadzającą kary za obrazę uczuć religijnych i bezczeszczenie świątyń. Czy można mieć jeszcze wątpliwości o to kto kieruje w Polsce poczynaniami medialnymi ?! Chodzi o moce, siły ciemności oraz tzw. autorytet zła, obecny w Polsce, instytucjach, TV, prasie..., skąd on pochodzi, z jakich "wyżyn" ?! Wygląda na to, że ktoś pod pozorem "europejskiej nowoczesności" stara się zabrać nam normalność. Rosjanie w tej wojnie duchowej i ideologicznej mają zdecydowane wsparcie własnych władz, czego nie można powiedzieć o Polsce.
W takiej sytuacji nie dziwią mądre i stanowcze posunięcia prezydenta Putina odnośnie nacisków homoseksualnych. Wiele wskazuje, że Rosja obroniła się przed zagrożeniem istot hybrydalnych, które opanowały całą zachodnią Europę. Władimir Putin podpisał także poprawki do kodeksu rodzinnego zakazujące adopcji rosyjskich dzieci zarówno przez małżeństwa homoseksualne, jak i osoby samotne w krajach, w których związki osób tej samej płci zostały zalegalizowane.W oświadczeniu Kremla podano, że w ustawie chodzi i zapewnienie dzieciom „harmonijnego” rozwoju i ochrony przed „kompleksami, emocjonalnym cierpieniem i stresem”. Należy dodać, że jest to także ochrona przed zdemonizowaniem coraz bardziej obecnym w tzw. "krajach rozwiniętych" ! Rosjanie nie poddają się propagandzie prohomoseksualnej. Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dwie ustawy krytykowane przez obrońców praw człowieka: ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich oraz wprowadzającą kary za obrazę uczuć religijnych i bezczeszczenie świątyń. Czy można mieć jeszcze wątpliwości o to kto kieruje w Polsce poczynaniami medialnymi ?! Chodzi o moce, siły ciemności oraz tzw. autorytet zła, obecny w Polsce, instytucjach, TV, prasie..., skąd on pochodzi, z jakich "wyżyn" ?! Wygląda na to, że ktoś pod pozorem "europejskiej nowoczesności" stara się zabrać nam normalność. Rosjanie w tej wojnie duchowej i ideologicznej mają zdecydowane wsparcie własnych władz, czego nie można powiedzieć o Polsce.
"...Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw
Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności,
przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich..." List do
Efezjan 6:12
Aby zwieść ludzi, istoty o mocach mistycznych, usiłują jednak ich
wcześniej przygotować, rozmontowując ich światopogląd oraz sumienia.
Indoktrynują ich duchową filozofią czy wizją religijną, opartą na
kosmicznej ewolucji świadomości oraz bezosobowym pojęciu absolutu. Czy
będą to więc realni Humanoidzi, którzy odwiedzają ludzi w pojazdach
kosmicznych czy też po prostu demony; jedni i drudzy odwodzą ludzi od
prawdziwej religii i prawdziwej drogi zbawienia.
Kadr ze znakomitego filmu pt.: "Earth Vs The Flying Saucers" (1956) "Ziemia kontra Latające Spodki" Wiele z zawartości tego filmu znajduje zadziwiające potwierdzenie w dzisiejszych raportach ufologicznych !
Działalność sekty „ufologicznej" Antrovis (odwiedzanej niegdyś przez niektórych polityków) w Polsce może być dowodem na zdemonizowanie władzy lub jej części. Celem takiego zwodzenia duchowego byłoby wprowadzenie społeczeństwa w błąd oraz doprowadzenie do niezgody czy wręcz zdemonizowania, zaciemnienia społecznej duszy i pełnej dezorientacji światopoglądowej. Czy przypadkiem dzisiejsza sytuacja Narodu Polskiego nie obrazuje kolejnego etapu procesu rozpadu człowieczeństwa i prób niszczenia wszystkiego co ludzkie ? Czy i jaki procent polityków należy do tajnych okultystycznych organizacji ?! Rzetelne badania w tej materii są określane przez naukowców zajmujących się tą tematyką w wydaniu polskim jako zatrważające.
Czy jest jeszcze w Polsce ktoś świadomy zagrożenia i tego skąd ono pochodzi ?! Obrona przed nimi wcale nie jest łatwa ponieważ walka ta trwa na poziomie duchowym, a przecież Maryja, Jezus i Bóg YHWH jest ciągle dla wielu zabobonem i ciemnogrodem, ale przecież taki jest właśnie ich plan, ich to znaczy kogo ? Trochę sprawę naświetli poniższy film...
Polska kolejny raz najechana ?
https://www.youtube.com/watch?v=qlh4pFbvg1s
Dostawali w głowę, byli kasowani i przymuszani - Polska w szponach NWO
Teoria ewolucji to wielke zwiedzenie ludzkosci - dr Thomas Kindel
Diabelskie prawo partii PO - rozkazy wykonane
Bardzo ważny film, proszę zapoznać się z tym 10 minutowym urywkiem pracy naukowca:
Całość wykładu pod tym adresem: http://www.youtube.com/watch?v=8ToPIlI3NmM
W obecnym społeczeństwie widać klasę więzniów, czyli nas poddanych "autotytetowi" rządowemu, oraz strażników mających pieczę nad nami-więzniami ! Rząd jest z kolei kontrolowany przez autorytet unii, stając się kolejnym niewolnikiem uwikłanym w rozgrywki sił lucyferiańskich.
Od czasów niewoli babilońskiej w literaturze żydowskiej zaznacza się
obecność demonów o obcym rodowodzie, które nie działały z upoważnienia
Boga, ale nie były też wyraźnie podporządkowane szatanowi. Ich celem
było nękanie człowieka i szkodzenie mu (jednak bardziej w sferze
fizycznej niż moralnej): mogły powodować choroby oraz śmierć, miały też
wpływ na uczucia ludzkie. Dzisiejsze poczynania pewnych ukrytych
organizacji mają na celu niszczenie i atakowanie uczuć chrześcijan, są
to jak widać typowe zachowania demoniczne.
O Strażnikach po raz pierwszy słyszymy w scenach dziejących się w starożytnym Sumerze. „Shumer” – znaczy dosłownie „miejsce Strażników”. Amerykański autor – Zecharia Sitchin, uważał, że są to obcy, których zadaniem jest obserwacja wydarzeń zachodzących na naszej planecie. Ponadto Sitchin wyjaśniał, że nie są oni ani rasą, ani gatunkiem żyjącym, lecz bardziej „specyficzną pracą”. Niektórzy z nich pozostali na statkach orbitujących wokół globu, inni zaś opuścili je i osiedlili się na Ziemi, tworząc poprzez genetyczne modyfikacje różnego typu hybrydy, o tym pisane było w tym wpisie:
Czy UFO jest wśród nas ? PL. HD - Are aliens among us ?
Konferencja ufologiczno biblijna - L. A. Marzulli 2014 - Dni Noego ponownie ?
BARDZO WAŻNY FILM ! Proszę go rozpowszechniać !
Jak Odróżnić Smugę Kondensacyjną Od Chemicznej-Ekspert Ci Podpowiehttps://www.youtube.com/watch?v=ViZqd-hWqZ8
Wśród pięciu polskich przekładów Biblii, tylko tłumacz BNŚ użył oryginalnego określenia „nefilimowie”. Inne przekłady stosują określenia: giganci, olbrzymi, tytani lub wielkoludy. To prawda, że byli takimi z wyglądu, ale hebrajskie słowo „nefilim” określa, w jaki sposób znaleźli się na Ziemi. To słowo pisane spółgłoskowo „nfl” jest rdzeniem dla znaczeń „spadły” lub „upadły”. A więc nefilimowie to:
ci, którzy spadli z nieba
ci, którzy zostali zrzuceni z nieba
ci, co sfrunęli
ci, którzy zeszli z góry
Z Księgi Henocha dowiadujemy się, że ten bunt czuwających miał miejsce za życia Jereda, ojca Henocha. Było to więc około 460 lat po narodzinach Adama. Zarówno judaizm jak i katolicyzm uznały Księgi Henocha za apokryfy. Ciekawostką może być zatem fakt, że chrześcijaństwo w odróżnieniu od judaizmu, uznało historię buntu aniołów za prawdziwą.
W roku 1949 w Qumran, wśród wielu rękopisów znaleziono zwój nazwany Dokumentem Damasceńskim. Jego fragment brzmi dość zagadkowo, ale chyba dopełnia wiedzy o nafidemach:
„Otworzę wam oczy (…) aby nie kusiły was nieczyste skłonności i pożądliwe spojrzenia. Albowiem wielu zbłądziło z tego powodu (…) Czuwający w niebie z tej przyczyny upadli (…). I ich synowie, wysocy jak drzewa cedrowe, których ciała były niczym góry...”
Natomiast w apokryficznej Księdze Barucha czytamy:
„ I sprowadził Bóg potop na ziemię i zniszczył wszystko życie, a także 4090000 gigantów. Woda sięgała 15 łokci ponad najwyższe góry.”
Los upadłych aniołów, którzy niegdyś poślubiali ziemskie kobiety opisuje Piotr w 2 Liście św. Piotra 2-4:
„Jeżeli bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał (ich) do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd...”
Skąd Piotr uzyskał wiedzę o losie zbuntowanych aniołów? Oczywiście z etiopskiej Księgi Henocha i z Księgi Jubileuszów, które wówczas jeszcze nie były zakazane.
Istnieją specjalne istoty będące jak się wydaje strażnikami ludzi. Oto cytat z innego wpisu o podobnej tematyce:
W Piśmie świętym mamy liczne przykłady ukazywania się aniołów. W Księdze Daniela jest opis "wizji", ukazującej męża w białych szatach, wizja ta lub coś co może wyglądać jako kontakt innowymiarowy było poprzedzone specjalnymi przygotowaniami proroka:
"...W tamtych czasach spędziłem ja, Daniel, całe trzy tygodnie w smutku. Nie jadłem wybornych potraw, nie brałem do ust ani mięsa, ani wina, nie namaszczałem się też aż do końca trzech tygodni.."
Po takich duchowo-cielesnych postach następuje kontakt, postroni ludzie czuli obecność kogoś z innego wymiaru lecz nie mogli dostrzec istoty !
"...Dnia dwudziestego czwartego pierwszego miesiąca, gdy znajdowałem się nad brzegiem Wielkiej Rzeki, <to jest nad Tygrysem>, podniosłem oczy i patrzałem: Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu. Ja, Daniel, oglądałem tylko sam widzenie, a ludzie, którzy byli ze mną, nie oglądali widzenia, ogarnęło ich jednak wielkie przerażenie, tak że uciekli, by się ukryć. Tylko ja sam pozostałem, by oglądać to wielkie widzenie, lecz nie miałem siły, zmieniłem się na twarzy, [opuściła mnie moc]. Wtedy usłyszałem dźwięk jego słów, i na dźwięk jego słów upadłem oszołomiony twarzą ku ziemi. Ale oto dotknęła mnie ręka i wprawiła w drżenie moje kolana i dłonie moich rąk. I rzekł do mnie: "Danielu, mężu umiłowany! Uważaj na słowa, które mówię, i wstań, ponieważ teraz wysłano mnie do ciebie". Gdy on mówił do mnie te słowa, drżąc powstałem. Powiedział więc do mnie: "Nie bój się, Danielu! Od pierwszego bowiem dnia, kiedy starałeś się usilnie zrozumieć i upokorzyć przed Bogiem, słowa twoje zostały wysłuchane; ja zaś przybyłem z powodu twoich słów. Lecz książę królestwa Persów sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni. Wtedy przybył mi z pomocą Michał, jeden z pierwszych książąt. Pozostawiłem go tam przy królach Persów. Przyszedłem, by udzielić ci zrozumienia tego, co spotka twój naród przy końcu dni; bo to widzenie odnosi się do tych dni".
Gdy on jeszcze mówił do mnie te słowa, padłem twarzą ku ziemi i oniemiałem. A oto jakby postać ludzka dotknęła moich warg. Otworzyłem więc usta i mówiłem do tego, który stał przede mną: "Panie mój, od tego widzenia ogarnęły mnie boleści i opadłem z sił. Jakże więc może taki sługa mojego pana mówić tu z panem moim, skoro nie ma teraz siły i oddech we mnie ustaje?" Powtórnie dotknął mnie ten, który podobny był do człowieka, umacniając mnie. Potem powiedział: "Nie lękaj się, mężu umiłowany! Pokój tobie! Bądź pełen mocy!" Gdy on jeszcze rozmawiał ze mną, nabrałem sił, mówiąc: "Niech mój pan mówi, bo mnie wzmocniłeś". I powiedział: "Czy wiesz, dlaczego przyszedłem do ciebie? Jednak oznajmię tobie to, co zostało napisane w Księdze Prawdy. Teraz muszę znów walczyć z księciem Persów, a gdy skończę, wówczas nadejdzie książę Jawanu. Nikt zaś nie może mi skutecznie pomóc przeciw nim z wyjątkiem waszego księcia Michała.."
Księga Daniela 10:2
Jest to jeden z ważniejszych opisów Istot Wyższych pojawiających się w tym wymiarze. Istota ta przekazuje nam ludziom ważną informację odnośnie tego gdzie się znajdujemy i co się dzieje na tej planecie ! Możliwe, że jest to jeden z najważniejszych "przypadków" wskazujących na działania różnorakich Istot, mających związek z ludzkością, z kontrolowaną cywilizacją ludzi, mogących mieć związek z pozostałościami tajemniczych budowli megalitycznych. Moim skromnym zdaniem jest to wskazówka, że na Ziemi, w tym wymiarze, jesteśmy pod kuratelą Istot duchowych, jesteśmy elementem większej rozgrywki sił kosmicznych !
"...ja zaś przybyłem z powodu twoich słów. Lecz książę królestwa Persów sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni. Wtedy przybył mi z pomocą Michał, jeden z pierwszych książąt. Pozostawiłem go tam przy królach Persów..."
Wiadomość proroka Daniela czekała trzy tygodnie by dotrzeć do Istot opiekujących się ludzkością ! Wydaje się, że nie czekała, ale przedzierała się przez "zaporę" Istoty Księcia Persów ! Gdy jednak ta Wyższa Istota dotarła, musiała walczyć 21 dni by się dostać do świętego proroka !
"... Lecz książę królestwa Persów sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni..."
Zmaganie to było tak ciężkie, że musiał przybyć Anioł by utorować drogę do proroka ! Prorok Daniel, był wyjątkowym człowiekiem, świętym, który znał tajemnice innych wymiarów, wiedział jak wzywać Istoty Wyższe, znał tajniki wszelkiej sztuki oraz wiedzę tajemną, a jednak kontakt nastąpił dopiero po trzech tygodniach !
Więcej tutaj:
Z innych moich wpisów dowiedzieli się pańswo, że "strażnicy" (UFO) tego więzienia mogli zostac wypuszczeni z ich więzienia, wpuszczeni do naszej rzeczywistości i dokonują porwań na "więzniach" "Kierownik" więzienia, czyli Lucyfer walczy o utrzymanie władzy, dokonując wielu zwiedzeń. Prawdziwy Władca i Pan może anulować nam karę, co się nazywa Miłosierdziem Boskim. Nasze złe "więzienne" skłonności mogą zostać "naprostowane" (Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu,
Dla Niego prostujcie ścieżki! Ew. Marka 1:3) , w wyniku usilnych próśb (modlitw) mogą zostać darowane nasze winy (zła karma, grzechy), część z "więzniów" może zostać zwolniona i udać się do Nieba (święci). Każdy z nas ma wybór czy być więzniem Szatana czy Jezusa Miłosiernego ! No i pytanie czy chcemy być ludzmi Niebieskimi ? Czy może zostać asymilowani ?
"...Paweł, więzień Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz brat, do Filemona umiłowanego, naszego współpracownika, do Apfii, siostry, do naszego towarzysza broni Archipa i do Kościoła [gromadzącego] się w tym domu. Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa..." List do Filemona 1:1
"...Z tego powodu ja, Paweł, jestem więźniem Chrystusa Jezusa dla was pogan jeśli rzeczywiście usłyszeliście o zleceniu łaski Boga, danym mi względem was..." Do Efezjan 3:2
Wszechmocny Byt-Bóg wie dokładnie o czym myślimy podczas "odsiadki", wie czy chcemy uciekać, czy chcemy nawiać "do grzechu" !
"...Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce..." Jeremiasza 11:20
"...a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza..." Ew. Łukasza 11:23
A czy wy zbieracie ?
"...Lecz Jezus rzekł: "Ktoś się Mnie
dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie" Ew. Łukasza 8:46
Musimy pamiętać, że kultywowanie tradycji może nas uratować przed szaleństwem "asymilacji" do zbliżającej się cywilizacji UFO hybryd ! Tradycja to przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kultury, takie jak: obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne, uznane przez zbiorowość POLAKÓW za społecznie doniosłe dla jej współczesności i przyszłości.
Trzeba wspomnieć także słowa protestanckich ortodoksów o tym, że w szeregi Vatykanu przedarł się już swąd UFO hybryd ! Niestety i ta instytucja wydaje się być zatruta planem hybrydalnym "nowej cywilizacji UFO".
“Homoseksualizmu nie należy leczyć” informuje Radio Watykańskie ilustrując artykuł gustownym zdjęciem. Skoro nie należy leczyć, to widać homoseksualizm jest normalny.
KOMENARZ BIBUŁY: Radio VaTirana wypuszcza próbny balon, rozgłaszając wypowiedź niemieckiego biskupa. Ktoś powie, że to tylko zwykła posługa dziennikarska informująca o opiniach w Kościele, ale będzie to tłumaczenie dla naiwnych, wszak w tymże Kościele mamy tysiące biskupów i można byłoby zacytowac innych, głoszących coś mądrzejszego. Nie, Radio VaTirana lubuje się w tych informacjach, bowiem stanowią one niezły pretekst do wyczuwania nastrojów oraz manipulacji czytelnikami. A jeśli chodzi o to “gustowne” zdjęcie, to na drugi dzień, redakcja VaTirany podmieniła je, uznając widocznie, że trochę – na razie! – przesadzili z lansowaniem tematu.
I chociaż jest to widoczne działanie sił antychrześcijańskich, to nie należy się dziwić, bo kto wie czy ci starający się naruszyć wymiar materialnego kościóła nie są już trochę "zmodyfikowani" ?! Czy należy uznać, że Kościół Katolicki nie jest święty ? Oczywiście nie, jest on świętą instytucją, jednak ktoś tam mógł zostac zatruty oparami obcych. (zabrakło duchowej opieki "pancernego kardynała") Moim skromnym zdaniem zamiast takich audycji jak ta wyżej zanotowana, powinny być odtwarzane tam nagrania doktora habilitowanego duchowości, profesora nadzwyczajnego ks. Natanka, a kto nie wie, że taki tytuł posiada wspomniany kapłan to naprawdę mało wie w sprawach jakie mają miejsce w tym wymiarze, w tej walce ! Podejrzewam, że może on mieć także duchowy tytuł generalski..., ale nie wiem jaką terminologią innowymiarową powinno być to określone ? Tylko Niebiosa wiedzą jaka to nazwa jest !
"...Zwycięzcy dam nieco z manny ukrytej i kamyk dam mu biały, a na kamyku tym wypisane nowe imię, którego nikt nie zna, jak tylko ten, który je otrzymuje.." Apokalipsa Jana 2:17
Podczas swojej homilii wygłoszonej w 1972 roku w święto Apostołów Piotra i Pawła papież Paweł VI powiedział znamienne, wstrząsające słowa: „Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła. Natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego »proroka« wypowiadającego się za pomocą prasy lub przemawiającego w jakimkolwiek ruchu społecznym i żąda się od niego formułek dla prawdziwego życia! Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy!”.(formuły Boskiej Biblijnej al-chemi !)
"...Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono
małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę
mógł ocalić życie..." Rodzaju 19:20
Z kolei święty Jan Paweł II podczas homilii wygłoszonej w rzymskim kościele św. Ignacego Loyoli w ostatnim dniu roku 1993 zauważył, że:
„Antychryst jest wśród nas. Początek nowego roku otwiera horyzonty, które choć nie pozbawione przebłysku światła, są mroczne i groźne, nie możemy przymykać oczu na to, co nas otacza. Musimy nazwać po imieniu Złego. Nie możemy przeoczyć faktu, że wraz z kulturą miłości i życia rozpowszechnia się na świecie inna cywilizacja, cywilizacja śmierci, będąca bezpośrednim dziełem szatana i stanowiąca jeden z przejawów zbliżającej się Apokalipsy”.
"...Życie chrześcijańskie jest
„walką” przeciwko diabłu, światu i namiętnościom ciała..." - powiedział
Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Komentując
fragment z Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan (Ef 6,10-20) papież
podkreślił, że diabeł istnieje, a my „musimy z nim walczyć” uzbroiwszy
się w prawdę..." Wypowiedz z dnia 2014-10-30
(...)Jaki ważny sygnał zawierają w sobie przesłania z Oławy ? Otóż jest tam coś, co stawia te przesłania w najlepszym świetle jaki mogli byśmy przypisać objawieniom Maryjnym, coś co gwarantuje nam, iż są one autentyczną wiadomością z Nieba do Polaków. Pasują dobrze do czasów, w których przyszło nam żyć. W Polsce od roku około 1992 (zgodnie z tym co ujawnił znawca tej tematyki) toczy się skryty proceder niszczycielski naszego kraju. Działania te były bardzo dobrze ukrywane przed społeczeństwem. Wszystko było chronione przez tajne organizacje duchowe, nad którymi czuwa istota opisana w Apokalipsie Jana 9:11. Maryja w latach 1981-85 prosiła polskich kapłanów by "się dużo modlić za Ojca Świętego i kapłanów, szczególnie do ojca Kolbego. Przez to wielu kapłanów umocni się w swej wierze." Umocnienie w wierze przez Ojca Kolbego ma swój cel. Ten święty zakonnik jest szczególnie wprawiony w działalności anty masońskiej, a poprzez jego wstawiennictwo można się ustrzec od wpływu istot inno wymiarowych, które współpracują z masonerią, ale i samej masonerii, będącej pomocnikiem wspomnianego bytu nadprzyrodzonego !(...)
(...)Jaki ważny sygnał zawierają w sobie przesłania z Oławy ? Otóż jest tam coś, co stawia te przesłania w najlepszym świetle jaki mogli byśmy przypisać objawieniom Maryjnym, coś co gwarantuje nam, iż są one autentyczną wiadomością z Nieba do Polaków. Pasują dobrze do czasów, w których przyszło nam żyć. W Polsce od roku około 1992 (zgodnie z tym co ujawnił znawca tej tematyki) toczy się skryty proceder niszczycielski naszego kraju. Działania te były bardzo dobrze ukrywane przed społeczeństwem. Wszystko było chronione przez tajne organizacje duchowe, nad którymi czuwa istota opisana w Apokalipsie Jana 9:11. Maryja w latach 1981-85 prosiła polskich kapłanów by "się dużo modlić za Ojca Świętego i kapłanów, szczególnie do ojca Kolbego. Przez to wielu kapłanów umocni się w swej wierze." Umocnienie w wierze przez Ojca Kolbego ma swój cel. Ten święty zakonnik jest szczególnie wprawiony w działalności anty masońskiej, a poprzez jego wstawiennictwo można się ustrzec od wpływu istot inno wymiarowych, które współpracują z masonerią, ale i samej masonerii, będącej pomocnikiem wspomnianego bytu nadprzyrodzonego !(...)
Wielka duchowa bitwa - Polska wywyższona czy zasymilowana ?!
Wielka duchowa bitwa - Polska wywyższona czy zasymilowana ?!
Deja Vu ? polskie fatum ? DLACZEGO ?! Ksiadz Natanek MOCNO
Nie trzeba proroka ani syna proroka, by przewidzieć, co czeka Amerykę, UE i resztę świata. Większość biblistów zajmujących się proroctwami
naucza, że jesteśmy albo „w czasach ostatecznych” zapowiedzianych przez
Pismo, albo bardzo blisko nich. Interesujące jest, że homoseksualizm ma
być częścią „niezmiernie złych czasów” zapowiedzianych na dni
ostateczne.
W 2 Liście do Tymoteusza 3 znajdujemy listę dziewiętnastu cech
„czasów ostatecznych”. Ludzie mają być „bez serca, bezlitośni, miotający
oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy,
zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga”. Wyrażenie „bez
serca” (dosł.: pozbawieni ludzkich uczuć-może chodzić o "zhybrydyzowanie") odnosi się do
zboczenia seksualnego — homoseksualizmu.
Proszę zauważyć, że pomiędzy tajnymi organizacjami duchowymi UFO masonów (UFOsonów), a istotami z pojazdów NOL występuje wiele silnych podobieństw. Najważniejszą jest ta, że UFOsoni muszą działać w skrytości, tak samo jak UFO byty ! Podstawą działalności tych dwóch typów humanoidów jest to, że ich działania są objęte najwyższym stopniem tajności ! Obie te grupy zajmują się również programowaniem jak i oszukiwaniem umysłów ludzkości ! (Patrz artykuł pt.: "Geopolityka ponad ludzka - nowa/stara dziedzina nauki")
O co im chodzi ?
Nasz Pan miał wiele do powiedzenia na temat czasów ostatecznych.
Porównał je pod względem moralnym do czasów Sodomy i okresu tuż przed
potopem, czyli do dwóch moralnie zdegenerowanych momentów w historii,
gdy ludzie stali się tak bardzo zepsuci, że Bóg ich zniszczył. „Jak
działo się za dni Noego, (...) podobnie jak działo się za czasów Lota
(...), tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się pojawi” (Łk
17,26–30). Wiemy, że Sodoma została zniszczona, ponieważ jej mieszkańcy
byli nieposłuszni Bogu i zboczeni pod względem seksualnym, uprawiając
homoseksualizm. Choć nie jest to w stu procentach pewne, wielu biblistów
sądzi, że jednym z głównych grzechów, który spowodował potop, był
homoseksualizm. (Ci z pańswa, którzy się zapoznali z wpisem "Prawdziwy władca pierścieni" wiedzą, że z pewnością występowały manipulacje informacją DNA, a ta stała się przyczyną gniewu Bożego, do przeczytania na tej stronie: http://popotopie.blogspot.com/2014/04/zagadka-ludzkosci-przedpotopowych-ile.html)
Innymi słowy, gdy zbliżamy się do końca tego wieku i do powrotu
Chrystusa, możemy oczekiwać, że homoseksualizm będzie się rozwijał
pośród innych niszczących, grzesznych działań. Księga Daniela 11,37
zawiera interesującą przepowiednię na temat antychrysta, który ma
rządzić światem tuż przed powrotem naszego Pana i ustanowieniem jego
królestwa. „Nie będzie czcił bogów swoich przodków; ani ulubieńca kobiet (...)”. Sugeruje to, że antychryst może być homoseksualistą (hybrydalnym-specjalnie zmodyfikowanym).
Jeśli tak będzie, to mogłoby to wyjaśnić znaczenie międzynarodowej,
wpływowej grupy homoseksualistów, którzy (jak się mówi) zdobywają
polityczne wpływy na całym świecie !
Choć upodobania seksualne antychrysta są trudne do określenia, nie ma wątpliwości, że gdy nadejdzie wiek bezprawia, homoseksualizm rozwinie się aż do rozmiarów, jakie osiągnął w Sodomie i Gomorze. Będzie to prawdopodobnie nurt światowy i ominie jedynie te obszary, na których przestrzegane zasady religijne lub kulturowe sprzeciwiają mu się. Jaka jest przyszłość naszego kraju pod względem moralnym? Może ona potoczyć się dwoma drogami. Możemy pójść drogą homoseksualnej degeneracji, jak to się stanie z pozostałą częścią świata, lub możemy otrząsnąć się z letargu i wykorzystać naszą resztkę wolności po to, by ją ochronić. Edmund Burke wypowiedział rozsądną uwagę: „Aby zło mogło zatriumfować, potrzebni są mu dobrzy ludzie, którzy nic nie robią”.
Warunkiem zdrowia jest zdolność układu nerwowego do trafnego postrzegania informacji płynących ze środowiska i wyboru właściwych, sprzyjających życiu zachowań. Błędne interpretowanie sygnałów zotoczenia i generowanie nieprawidłowych reakcji zagraża życiu, ponieważ zachowania ciała przestają być dostosowane do środowiska: duchowego i psychicznego.
"...Jam jest Drogą, Prawdą i Życiem..." (J 14,6)
Weźmy przykład osoby cierpiącej na anoreksję. Krewni i znajomi wyraźnie widzą, że ta osoba - sama skóra i kości. jest o krok od śmierci głodowej. Ona sama jednak patrzy w lustro i widzi grubasa. Kierując się zniekształconym obrazem własnego ciała, przypominającym to, co pokazują krzywe lustra w wesołym miasteczku, mózg anorektyczki usiłuje zapanować nad rzekomą nadwagą, hamując funkcje metaboliczne.
Mózg, jak każde ciało rządzące, stara się osiągnąć harmonię. Miarą harmonii nerwowej jest stopień zgodności między postrzeganiem życia przez umysł a samym życiem. W jaki sposób umysł osiąga tę harmonię? Ciekawych odpowiedzi dostarczają popularne pokazy hipnozy. Ochotnik z sali zostaje zaproszony na scenę i zahipnotyzowany, po czym każe mu się podnieść ze stołu szklankę z wodą, mówiąc przy tym, że waży ona pięćset kilogramów. Zdezinformowany ochotnik poci się i napina, aż nabrzmiewają
mu żyły, a szklanka ani drgnie. Jak to możliwe? Przecież szklanka na pewno nie waży pół tony! Umysł poddanego eksperymentowi święcie wierzy jednak, że jest inaczej. Ażeby zaś rzeczywistość zgodziła się z percepcją, umysł ten wysyła sygnał aktywujący mięśnie, które zwykle podnoszą przedmioty, ale jednocześnie wysyła sygnał przeciwstawny, uaktywniający mięśnie odpowiedzialne za opuszczanie tych przedmiotów.
Paul Cameron, amerykański psycholog. Podczas zorganizowanego w Polsce spotkania mówił, że homoseksualiści żyją krócej, a wychowywane przez nich dzieci są bardziej podatne na zachowania patologiczne. Jeśli ludzie używają części ciała odpowiedzialnej za wydalanie do stosunków seksualnych, to prowadzą naprawdę niebezpieczną grę - przestrzegał słuchaczy. Psycholog stwierdził też, że homoseksualizm to choroba psychiczna, którą można porównać z narkomanią czy uzależnieniem od nikotyny. - W dodatku bardzo trudno uleczalna. Propaganda homoseksualna każe nam mysleć, że nienormalność to normalność, każe by nasze umysły zaczęły odbierać rzeczywistość nienaturalnie ! Później posłużył się analitycznymi badaniami: - Elity, z prezydentem Obamą i całą Unią Europejską, lansują homoseksualizm jako modny sposób życia. Są głuche na wyniki badań, a przecież od tego zależą losy całej cywilizacji. Nie wiem, z czego to wynika, chyba z głupoty (…) Raport Eveline Hooker, na podstawie, którego homoseksualizm w drodze głosowania został wykreślony ze spisu chorób w 1973 roku przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, jest fałszywy. Nasze ostatnie badania w całości go podważają.
Jak pisze Luiz Sérgio Solimeo na
łamach tfp.org, zmiana płci jest biologiczną niemożliwością, a jej próba
stanowi bunt przeciwko Stwórcy. Autor powołuje się m.in. na opinię
naukowców: Richarda P. Fitzgibbons’a, Philip M. Sutton’a i Dale
O’Leary’ego zdaniem których operacja zmiany płci nie może uczynić z
mężczyzny kobiety ani odwrotnie. Mężczyzna po takiej operacji nadal nie
będzie w stanie przechodzić menstruacji ani rodzić dzieci. Analogicznie
kobieta po takiej operacji nie będzie w stanie zapłodnić innej kobiety.
Pragnienie zmiany płci wynika z
psychologicznych zaburzeń. Pokazują to choćby prace doktora Paula
McHugh’a, byłego szefa psychiatrii w John Hopkins Hospital. Jego zdaniem
próby doprowadzania do zmiany płci stanowią działania, które bardziej
szkodzą osobom z psychicznymi problemami, niż je rozwiązują. Jego
zdaniem, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że biologicznie zmiana płci
jest niemożliwa, to okaże się, że jej promowanie pod przykrywką praw
obywatelskich stanowi de facto promowanie…chorób umysłowych.
Kreacjonistyczna i wynikająca z niej nadprzyrodzona percepcja ma ogromny udział w kształtowaniu naszego charakteru i wpływ na to, jak przeżywamy życie. Właśnie dlatego naprawdę pobożni ludzie mogą łykać truciznę i wesoło się bawić jadowitymi wężami. Zamiast więc widzieć w sobie bezradne ofiary naszych genów, musimy przyjąć do wiadomości i uzmysłowić sobie tę prawdę, że nasze duchowe postrzeżenia i reakcje dynamicznie kształtują naszą biologię i zachowanie.
Wiele zostało przedyskutowane wśród specjalistów na temat choroby psychicznej zwanej homoseksualizmem. Pierwotnie choroba psychiczna oznaczała w ogóle zaburzenie psychiczne. Zaburzenia psychiczne to utrudnienia funkcjonowania społecznego lub psychicznego jednostki, noszące znamiona cierpienia. Homoseksualiści często cierpią gdy nie mogą zaspokoić swoich popędów do osób tej samej płci. Cierpią gdy społeczeństwo odrzuca ich styl życia płciowego jako szkodliwy dla otoczenia, szkodliwy dla zdrowia psychicznego.
Psychopatologia to dziedzina psychologii klinicznej, dotycząca definiowania i opisu zaburzeń psychicznych i zachowania jednostki.
Obecnie wyróżnia się 7 elementów na podstawie których możemy stwierdzić czy dane zachowanie jest patologiczne i wnioskować o zaburzeniu psychicznym, są to:
- cierpienie (u homoseksualistów objawia się w podburzaniu społeczeństwa do zmian normalności, do zmian w normalnym zachowaniu !)
- trudność w przystosowaniu indywidualnym (oczywisty element objawowy u homoseksualistów, trudności w życiu społecznym jak i rodzinnym, brak rodziny, chęć adopcji i dokonanie zmian psychicznych u adoptowanego)
- nieracjonalność i dziwaczność (to typowe elementy homoseksualne, najbardziej oczywisty objaw tej choroby, prowadzić może do chęci usunięcia narządów płciowych, zastąpienia ich innymi, skrajne przypadki to chirurgiczne zmiany płciowości, może prowadzić do poważnych powikłań hormonalnych, a co za tym idzie do powstawania chorób, co ciekawe obserwowalna cecha u tych opętanych nową wizją zmian
człowieczeństwa w informacji genetycznej, o której pisałem w "Prawdziwym
władcy pierścieni" )
- nieprzewidywalność i brak kontroli (w sensie duchowym homoseksualizm jest karmiony demonicznie, wielu homoseksualistów odczuwa przyjemność demoniczną związaną z cielesnością jest ona tak silna, że powyżej cytowany doktor określił ją jako wręcz narkotyczną ! innymi słowy homoseksualizm jest skrajnym upadkiem w zmysłowość ciała, a to jest określane w wielu religiach jako moralne i duchowe dno ! uzależnienie od cielesnej przyjemności prowadzi tak jak w przypadku narkotyków do stanów psychicznie niestabilnych, u pewnej części homoseksualistów są to objawy spowodowane także częstym zażywaniem narkotyków, jednak nawet i bez tych psychotropowych stymulantów są oni społecznie nieprzewidywalni i nie chcą uznać kontroli społecznej, ich mocno cielesny-płciowy pogląd na rzeczywistość odbija się w zachowaniach psychicznie anormalnych)
- rzadkość i niekonwencjonalność (wielu uległo "autorytetowi" mediów, organizacji i uznaje siebie jako "niekonwencjonalnych" w ich mniemaniu na tle "szarej normalności" typowych rodzin)
- dyskomfort obserwatora (homoseksualiści stwierdzają, że czują się nienormalnie w środowisku normalnym, czyli poszukują środowiska związanego z odmiennością - seksualną)
- naruszenie norm społecznych (typowy objaw obserwowany u homoseksualistów, chęć naruszenia norm społecznych, religijnych i moralnych by uznać ich wynaturzenie jako "normalność", wiele innych zachowań tej grupy zdaje się potwierdzać dążenie do naruszania społecznego status quo)
- Możliwość występowania halucynacji bądz zaburzenia w postrzeganiu otaczającego świata ( wykorzystywanie narządu odbytu jako pochwy było by dobrym tego przykładem, wyobrażenia bądz halucynacje mózgu, iż się posiada pochwę w miejscu przeznaczonym do wydalania kału, osobnik płci męskiej może odbierać impulsy wzrokowe w postaci odmienności wizualnej od osobnika tej samej płci - genderyzm.
Na stronach internetowych pojawił się cytat pewnego doktora psychologii, oto on:
"...Autoagresja gender jest procesem próby przemiany cierpienia psychicznego
w ból fizyczny. Jest to pozorne dostosowanie się do wymogów
społecznych, zgodnie z którymi schorzenia somatyczne, w przeciwieństwie
do zaburzeń psychicznych, są akceptowane. Ból fizyczny wydaje się także
łatwiejszy do zniesienia i równocześnie jest sposobem na obniżenie
wewnętrznego napięcia związanego z zaburzeniami na tle seksualnym lub
psychicznym.Źródło samookaleczeń Gender tkwi przeważnie w zaburzonych relacjach w
rodzinie. Akty zadawania sobie ran pojawiają się zwykle w okresie
dojrzewania. Osoby o tendencjach autodestrukcyjnych często doznawały
naruszania granic cielesnych - gwałtów, molestowania seksualnego,
przemocy fizycznej. Postrzegają one swoje ciało jako coś obcego, z czym
nie mają kontaktu, odnoszą się do niego z lękiem i nienawiścią.Zaburzenia w rodzinie osób autodestrukcyjnych przyjmują także wcześniej
wspomnianą formę Gender, czyli destrukcji naturalnej płciowości, objawia
się ona często jako chęć pozbycia się narządów rodnych lub zmiana
natury ciała.Akty autoagresji gender są przede wszystkim sposobem na radzenie sobie z
przeżyciami, które zdają się być nie do zniesienia. Są postrzegane jako
środek umożliwiający utrzymanie się przy stanie zmiany psychicznej
osoby niespełna zdrowia psychicznego. Istotne jest tu poczucie
fałszywego bezpieczeństwa, często już sama myśl o możliwości zmiany płci
przynosi ulgę osobie chorej psychicznie..."
Skoro homoseksualizm to choroba to można ją leczyć. Za mało pokazujemy Chrystusa jako Lekarza, który leczy integralnie człowieka, przywraca mu utraconą harmonię. Dlatego jakie cudowne pytanie Bóg dziś nam stawia: „z kim moglibyście Mnie porównać tak, żeby Mi dorównał? Nie ma alternatywy! To jest jedyna możliwość, jedyny taki Lekarz. Nie ma alternatywy. Czyś nie słyszał, czy nie wiesz tego? Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi, On się nie męczy, ani nie nuży w szukaniu ludzi, wychodzeniu im naprzeciw, kochaniu ludzi. Jego mądrość jest niezgłębiona, On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego.
Każdy z nas potrzebuje uzdrowienia. Nikt nie jest do końca zdrowy. Jezus dostrzega więcej, niż współczesna medycyna, potrafi zajrzeć głęboko w nas. Nawet jeśli ciało nasze jest zdrowe, to uzdrowienia potrzebują nasze emocje, wspomnienia, a przede wszystkim zatruta grzechem dusza. Dlaczego Bogu zależy na tym, aby człowiek był zdrowy? Czemu Jezus, żyjąc w świecie tyle swojego czasu i energii poświęcił na uzdrowienia ludzi. Przykłady uzdrowień zajmują aż 20 % całego tekstu Ewangelii, a u świętego Łukasza, aż 1/3 tekstu. Dokonywane przez Jezusa cuda nie skończyły się wraz z Jego wstąpieniem do nieba, Jego działalność w tej przestrzeni trwała nadal od pierwszych wieków chrześcijaństwa, a w ostatnich latach nastąpiło nowe przebudzenie wśród wierzących w Chrystusa; wiele wspólnot i ruchów chrześcijańskich odkrywa, że Bóg chce, poprzez ich szczególne modlitwy, uzdrawiać chorych.
(Osobiście pracowalem z homoseksualistami, miałem ich nad sobą jako szefów więc mógłbym napisać wiele, ale pozostawię to na razie dla siebie, powyższe punkty jak najbardziej odzwierciedlają ich "naturę" lub co gorsza jej brak, jednak nie wolno nad chorymi się znęcać, chyba że stali by się zagrożeniem dla zdrowia naszego i naszych bliskich, dzieci...)
[...]KILKA KONKRETNYCH FAKTÓW POKAZUJĄCYCH, ŻE HOMOSEKSUALIZM JEST NIENATURALNY/nienormalny:
# Nie mogą mieć dzieci ani dwie lesbijki, ani dwóch gejów - jest to niemożliwe.
# Akty gejowskie są nienaturalne, ponieważ odbyt powstał tylko do jednego celu.
# Męskie nasienie zostało stworzone po to, aby trafić do odpowiedniego miejsca w ciele kobiety, a nie do zakończenia układu pokarmowego drugiego mężczyzny.
# W związku kobieta i mężczyzna nawzajem się uzupełniają.
Przykłady: kobieta lepiej nadaje się do opieki nad małym dzieckiem, które nosiła w sobie 9 miesięcy; kobieta jako żona i matka dba o tzw. ognisko domowe; mężczyzna jest niezbędny do wychowania dorastających dzieci, ponieważ w tym okresie życia patrzą one przede wszystkim na swojego ojca[...]
Pierwsza wypowiedź na interesujący nas temat pojawia się w Księdze Rodzaju i dotyczy postawy mieszkańców Sodomy i Gomory wobec przybyszów goszczących w domu Lota. „Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: Gdzie tu są ci mężowie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru ? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!”.
Kolejne wypowiedzi na ten temat pojawiają się w Księdze Kapłańskiej, tuż obok wskazań dotyczących zoofilii, tj. seksualnego współżycia ze zwierzętami. „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!”. „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli”
Rozdziały 18-20 Księgi Kapłańskiej nie mówią o sprawach kultowych, ale konkretnych normach obowiązujących w życiu społecznym, rodzinnym i środowisku naturalnym. Faktycznie akt homoseksualizmu został w tekście hebrajskim Starego Testamentu określony terminem tô‘e–bâ — ‘obrzydliwość’. Słowo to występuje wielokrotnie w ostatniej księdze Tory, gdzie wyraża najbardziej ohydne grzechy Izraela. W przytoczonych fragmentach Księgi Kapłańskiej fenomen homoseksualizmu nie stanowi w żadnym wypadku alternatywy dla życia płciowego i jest wyraźnym wykroczeniem przeciw prawu Boga.
Rodzi się tu jeszcze jedno zasadnicze pytanie. Jeśli fragmenty te należałoby uznać za nieważne ze względu na to, że miałyby dotyczyć norm kultowych Izraela, to czy powinniśmy akceptować pozostałe zachowania tam opisane (Kpł 18-20)? Kodeks ten obok homoseksualizmu wypowiada się na temat kazirodztwa (brata z siostrą, syna z matką, ojca z córką itd.) oraz zoofilii — współżycia ze zwierzętami zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Czy powinniśmy zatem jako społeczeństwo aprobować takie relacje i przykładowo dokonać legalizacji związków kobiety z koniem bądź mężczyzny z owcą? Nie należy też zapominać, że Biblia wspomina o karze za te postawy: „Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli”. Oddając hebrajską frazę de˘me´`hem ba–m nieco dokładniej: „krew ich spadnie na nich samych”, trzeba zauważyć, że wyrażenie to niekoniecznie dotyczy działania egzekucyjnego na osobach przyłapanych w takim związku, ale wyraża myśl, iż grzechy przeciwne naturze obracają się przeciwko tym, którzy je popełniają.
Walka trwa każdego dnia i jest ciężka, dlatego chrześcijaństwo nie cieszy się popularnością. Zapewniam że ciężka praca nad rozwiązaniem problemów duchowych przynosi dobrre rezultaty, praca nad sobą i staranie się by zrozumieć Biblię to jest droga ku Niebu.
[...]Opowiedzieli mi pewne rzeczy z historii mojej rodziny, a także z mojego dzieciństwa.
Jeden z nich powiedział mi coś, co mnie uderzyło, ponieważ zawsze sądziłam, że kiedy jest się zahipnotyzowanym, można powiedzieć o wszystkim, co się wie. Powiedziałam do siebie: "Po tym wszystkim poddam się hipnozie, aby opowiedzieć o tym, co mi się przytrafiło, żeby nikt nie myślał, że jest stuknięta". Słysząc tę myśl, odrzekł: "Możemy kontrolować nawet to". Odparłam: "W jaki sposób? Nie możecie kontrolować mojej świadomości tam, gdzie jest ona przechowywana". W odpowiedzi usłyszałam: "Możemy pozwolić ludziom pamiętać pewne rzeczy i blokować to, czego nie chcemy, aby pamiętali". Zapytałam zaskoczona: "Nawet pod wpływem hipnozy?" Odrzekł: "O, tak. Zaprogramowaliśmy w tym celu lekarzy, prawników, psychiatrów i programujemy ich na nowe rzeczy". Śledzą każdy nasz krok, co widać było po scenach z mojego dzieciństwa, które mi pokazali – samych najgorszych, nigdy przyjemnych. Na przykład tej, kiedy odcięłam sobie palec. Wiedzieli o tym, że stało się to w czasie jazdy rowerem. Kiedy byłam małą dziewczynką, jechałam na rowerze za moją siostrą i w pewnym momencie palec u nogi wkręcił mi się w szprychy, i został odcięty.[...]
Nasienie Węża ma ogromne możliwości, pochodzą one od tego który zwiódł Ewę. Ufo nie chce i nie lubi chrześcijan, powody są oczywiste, kiedy zaczniecie się STAWAĆ nasieniem JEJ (człowieczym, dzięki Biblijnej alchemii) zobaczycie to czego nie widać podczas "okablowania" błędnym sofwarem.
"...Śledzą każdy nasz krok,..."
Nasienie Węża i ufo zwodzenie czasów ostatecznych
Wielu z państwa zapewne nie jest poinformowanych o tym wszystkim, i jeszcze długo takimi pozostanie w obliczu określeń prawdziwego świata duchowego takich jak: "zwierzchności", "Władze", "rządcy świata ciemności", "pierwiastki duchowe zła na wyżynach niebieskich" ! A nie są to określenia wzięte z "Władcy pierścieni" ! To pochodzi z międzywymiarowej, duchowej Księgi Biblii:
"...Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich..." Efezjan 6:12
Zobaczcie co CI z wyżyn niebieskich zrobili w USA, w UE, chcą zabrać nam normalność i dusze..., ciała już mogą sprzedawać, tzn. nielegalny handel organami kwitnie... Zabijanie dzieciątek nienarodzonych, pedofilia, homoseksualizm, skąd to zło ? Kto propaguje demonizm...?
Wszystkie urywki sesji hipnotycznych, które państwu cytuję to są jedne z najlepiej udokumentowanych światowych przypadków porwań przez UFO.
"... Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą-odziedziczą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. .." 1List do Kor. 6:9
Kto więc propaguje/promuje homoseksualizm abyśmy się nie dostali do Nieba ?! Ten sam za pomocą nasienia co oszukał Ewę ! Jakie organizacje demoniczne propagują homoseksualizm by nowi/młodzi ludzie nie weszli do królestwa Niebieskiego ?
Czym jest chrześcijaństwo ?! Z kim walczy ?! Dlaczego tak mało wiemy o naszym wrogu ?! (ciągle się ukrywającym !)
Wielu chrześcijan jak i ludzi obeznanych z Biblią wydaje się
zapominać, że jesteśmy na wojnie ! Ta wojna trwa, dlatego w Biblii mamy
wezwania by założyć zbroję:
"...Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.Stańcie
więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz,
którym jest sprawiedliwość..." List do Efezjan 6:13
UFO istoty i nowa cywilizacja łowców androidow - David M. Jacobs
Nowa wersja słynnego już filmu, został on przetłumaczony i jest ważną częścią artykułu !
They live 2014 Oni żyją - Alex Jones - polska wersja (napisy) HD
"genderyści rzeczywiście chcą władzy totalnej, chcą wszystko zdominować i
wszystkim rządzić, wszystkich uszczęśliwić na siłę, czyli uczynić
niewolnikami lub zakładnikami swojej ideologii. To jest niejako wpisane w
logikę ideologii ateistycznych. Biologizują człowieka, ludzi uważają
zasadniczo za takie bardziej inteligentne zwierzęta, ale siebie
oczywiście za zwierzęta najinteligentniejsze. A zwierzęta mocniejsze
zabijają i pożerają te słabsze. Stąd ich usprawiedliwienie dla
wcześniejszych i współczesnych zbrodni."
W naszym współczesnym świecie mamy grupę
Iluminatów – NWO, z którą zawzięcie od wielu lat podjęło walkę kilka
osób, najbardziej znani to: Alex Jones, David Icke, Texe Marrs, Steve
Quayle i wielu innych anty-NWO wojowników, którzy dobrze rozumieją nie
tylko zjawiska zachodzące na naszej planecie, ale również prawa
uniwersalne. Przede wszystkim ci podejmują próby ratowania ludzkości z
niewoli NWO.
Takich osób na przestrzeni czasu od początku
ludzkości było już sporo i znamy ich nazwiska dominujące w różnych
światowych kulturach i religiach. I tylko ciągle nieliczni zdają sobie
sprawę, że ruch anty-NWO zna dobrze prawa karmiczne czyli Boskie Stwórcy
Wszechświata; pokazuje społeczeństwu jak żyć w harmonii z całym naszym
naturalnym światem, uświadamia co się stanie kiedy zostaną złamane prawa
natury ukształtowanej przez Istotę Duchową, i kiedy nasze naturalne
„karmiczne menu”, czyli moralność wbudowana w nas i dana nam zostaje
wywrócone do góry nogami. To wówczas następuje największe zniewolenie,
budzi się przemoc, terror, państwa policyjne, wielkie wojny .... i wiele
innych niepojętych dla zwykłego śmiertelnika nieprawidłowych reakcji. I
tak naprawdę dobry obserwator życia przewidzi wszystko i to nawet z
dużym wyprzedzeniem w czasie.
Jeżeli królestwo to musi być król ! Król który rządzi sprawiedliwie ! Czy Polacy są świadomi odbywającej się duchowej walki ?!
Polska forma pierwszego członu imienia – Jezus – pochodzi od łacińskiego Iesus, które z kolei pochodzi od greckiego Ἰησοῦς (Iesous). Grecka forma jest hellenizowaną formą hebrajskiego lub aramejskiego imienia ישוע) יֵשׁוּעַ ; Yēšuaʿ, Joszua), które z kolei jest skróconą formą hebrajskiego יְהוֹשֻׁעַ lub יהושוע, יהושע) יְהוֹשׁוּעַ; Yehōšuaʿ, Jehoszua) lub w języku polskim Joszua (alternatywne formy: Jeszua, Joszue). W języku hebrajskim יְהוֹשֻׁעַ (Yehōšuaʿ ), gr. Ιησούς znaczy – Jahwe jest zbawieniem.
Astrofizyk Marco Bersanelli zauważa:
״Struktura fizycznego świata, od atomów po planety i galaktyki, ściśle zależy od wartości liczbowej, jaką przyjmuje niewiele, dosłownie kilka, fundamentalnych stałych fizycznych. [...] Dynamika całego kosmosu od pierwszych chwil zdaje się być dokładnie zaplanowana tak, by stworzyć warunki sprzyjające naszemu pojawieniu się w pewnym punkcie historii".
To samo mówi Stephen Hawking: ״Cała historia nauki stanowi proces stopniowego docierania do zrozumienia, że zdarzenia nie dzieją się w dowolny sposób, lecz w zgodzie z pewnym porządkiem" Wśród ״stałych fundamentalnych" Hawking wymienia na przykład ״ładunek elektronu lub stosunek masy protonu do masy elektronu. [... ]
Warto zwrócić uwagę, że te wartości wydają się dobrane bardzo starannie, by umożliwić rozwój życia" Ten i tysiące innych tego typu ״inteligentnych" zbiegów okoliczności, których nie sposób tu wymienić, sprawiają, że patrząc z racjonalnego punktu widzenia, nie możemy uznać, iż mamy do czynienia z mechanizmem zupełnie przypadkowym. Hawking stwierdza: ״Byłoby bardzo trudno wyjaśnić, czemu wszechświat musiał rozpocząć swą ewolucję od takiego właśnie stanu, chyba że był to akt Boga, chcącego stworzyć istoty takie jak my"
Jeszcze bardziej zadziwiające jest istnienie owego systemu informacji zwanego DNA, który sprawia, że jakikolwiek ludzki organizm, kopulując, jest w stanie zrodzić w bardzo krótkim czasie inny ludzki byt wyposażony w niewyjaśnione misterium świadomości. W 1953 roku James Watson i Francis Crick odkryli
w jądrze naszych komórek podwójną helisę cząsteczki DNA (angielski skrót nazwy kwasu dezoksyrybonukleinowego) przekazującą informacje genetyczne we wszystkich żywych organizmach (z wyjątkiem tych, w których rolę tę pełni RNA). Było to jedno z największych odkryć XX wieku. Kiedy Flew zaczął publicznie prezentować nowe wnioski, do których doszedł, wskazał przede wszystkim na odkrycie
DNA jako ״dowód" działania w przyrodzie wyższej stwórczej inteligencji.
Ważne jest również to, że informacje zawarte w cząsteczce DNA należy odróżnić od niej samej. To tak jak w przypadku książki: papier i farba drukarska są środkiem przenoszącym informacje, które stanowią coś zupełnie innego, czyli myśl. Bill Gates stwierdza: ״DNA jest jak program komputerowy, tylko dużo bardziej skomplikowane". A czym jest program komputerowy, jeśli nie myślą poddaną złożonej obróbce? Czy
zaś istnienie myśli zakłada istnienie inteligentnego bytu? Flew poddał się właśnie wobec tego rodzaju dowodów. Określił jako ״komiczny wysiłek" sposób, w jaki Dawkins próbuje wyjaśnić początki życia w kategoriach ״szczęśliwego zbiegu okoliczności", czyli odwołując się do przypadku. Stwierdził sarkastycznie: ״Jeśli to najlepszy argument, jaki macie na ten temat, to koniec dyskusji". Albert Einstein powiedział natomiast, że w prawach natury ״objawia się rozum tak genialny, że cała racjonalność myśli i rozumowania ludzkiego jest przy nim absolutnie nieznaczącym odblaskiem"
Widzimy wszechświat cudownie urządzony i podlegający pewnym prawom, ale prawa te rozumiemy tylko mgliście. Nasze ograniczone umysły zdają sobie sprawę z istnienia tajemniczej siły, która porusza konstelacjami" I jeszcze: ״Każdy człowiek zaangażowany poważnie w badania naukowe przekonuje się, że poprzez prawa przyrody objawia się duch, który nieskończenie przewyższa ducha ludzkiego i w obliczu którego człowiek, świadom, jak skromne ma możliwości, musi odczuwać pokorę" Einstein bardzo wyraźnie odżegnywał się od mentalności pozytywistycznej: ״Nie jestem pozytywistą. Pozytywizm głosi, że to, czego nie można zaobserwować, nie istnieje. Z naukowego punktu widzenia stanowisko to jest nie do utrzymania, ponieważ nie sposób wiarygodnie ustalić, co ludzie «mogą», a czego «nie mogą» zaobserwować. Trzeba by zatem rzec: «istnieje tylko to, co obserwujemy», a to jawny fałsz"
W tym miejscu nie można uniknąć postawienia sobie pasjonującego pytania, czy Stwórca - którego obecność jest tak ewidentna - kiedykolwiek wszedł w relację z istotami ludzkimi. Flew tak o tym pisze:
(Flew jest sławnym filozofem, którego przekonania uległy zmianie pod wpływem argumentów związanych z sensem odkryć naukowych.)
"Najzupełniej sensowne jest pytanie o to, czy Bóg rzeczywiście objawił się w dziejach. Wszechmocny nie jest w stanie uczynić tylko tego, co logicznie niemożliwe. Wszystko inne jest w jego mocy" Flew poświęcił się zweryfikowaniu możliwości, czy owa Inteligencja weszła w kontakt z ludźmi, czy wręcz sama przyszła na ziemię, stając się człowiekiem. Starożytni Grecy nazywali Logosem ewidentną racjonalność wszechświata. Dla św. Jana Logos jest Rozumem i Słowem, za pomocą którego Bóg stworzył świat i racjonalne prawa nim rządzące, począwszy od mikrokosmosu atomów, a skończywszy na makrokosmosie galaktyk. Rozpoczyna on swoją Ewangelię wiadomością dotyczącą właśnie owej informacji, jakie można pośrednio uzyskać [...], ponieważ zyskuje się w ten sposób potwierdzenie historycznego istnienia Jezusa, często bezpodstawnie negowanego". Nawet teksty tak głęboko polemiczne w stosunku do Jezusa jak Toledot - podkreślą Calimani - ״świadczą o autentyczności Jego historycznej egzystencji właśnie wbrew tym, którzy pragnęliby uznać ją za mit"Potwierdza się również wyjątkowość świadectwa Jezusa o sobie samym, bowiem jako jedyny w historii zgłaszał On niesłyszaną nigdy wcześniej ani później pretensję do bycia Bogiem, który stał się człowiekiem. Czy to możliwe, aby Bóg objawił się w tak głośny, zdumiewający i niesłychany sposób? Jak nie stanąć w osłupieniu i zmieszaniu wobec takiej ״uzurpacji", przede wszystkim, jeśli weźmie się pod uwagę koniec życia Jezusa? Rene Girard wyraził ten sam niepokój: ״Czy jest do pomyślenia, że młody Żyd, który umarł przed prawie dwoma tysiącami lat, skazany na od dawna zniesiony rodzaj tortury, był wcieleniem Wszechmogącego?". A jednak Girard nawrócił się na katolicyzm.
Zdumiewa pogląd młodego Karola Marksa, który napisał, że ״zjednoczenie z Chrystusem daje wewnętrzne uniesienie, pocieszenie w bólu, spokojną pewność i serce otwarte na miłość bliźniego, na wszystko, co szlachetne i wzniosłe, i to nie z ambicji czy żądzy sławy, ale tylko z miłości do Chrystusa, a zatem zjednoczenie z Chrystusem daje radość, którą na próżno epikurejczycy w swojej powierzchownej filozofii, na próżno mędrcy w najprzepastniejszych głębinach wiedzy próbują znaleźć. Radość, którą poznać może jedynie dusza szczera, dziecięca, zjednoczona z Chrystusem, a przez Niego z Bogiem. Radość, która uwzniośla i upiększa życie"
Logos (gr. λόγος) – według stoików "rozum świata". Tak jak Heraklit, tak i stoicy uważali, że wszyscy ludzie są częścią rozumu świata, czyli logosu. Uważali, że człowiek to świat w miniaturze, czyli mikrokosmos, będący odbiciem makrokosmosu. Heraklit stwierdza, że "duszy jest logos sam siebie wspierający".
"...lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi..." List do Filipian 2:7
"... U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli..." Ew. Łukasza 12:7 Logos (gr. λόγος) – według stoików "rozum świata"
"...Mechanicy kwantowi odkrywają, że cały nasz Wszechświat materialny i niematerialny działa jak jeden wielki komputer, który powstał na bazie dostarczonej informacji. Profesor Uniwersytetu Wiedeńskiego Zeilinger, współtwórca słynnego eksperymentu GHZ potwierdzającego nielokalność cząstek, twierdzi, że wszystko zbudowane jest z informacji. Na początku była informacja i z niej powstały materialne cząstki, jak elektrony, protony… Na poziomie kwantowym czas i odległość nie istnieją. Dopiero informacja tworzy czas i przestrzeń...." "...według stoików "rozum świata"..."
Więcej tutaj:
Należy się zapoznać z tym takstem, mającym ważny związek z treścią tego wpisu, znajduje się pod tym adresem:
Wpis o aniołach i ich działaniach znajduje się pod tym adresem:
oraz pod tym:
Dane i opinie zawarte w tym wpisie jak i wpisie o Istotach Innowymiarowych/Prawdziwym władcy pierścieni są przez piszącego traktowane bardzo poważnie ! Są to wieloletnie badania, które doprowadziły piszącego te słowa do takich wyników, do takich wniosków.
Bardzo polecam film pt.: Prawdziwa tajemnicza historia ludzkosci - Ewolucja Urojona HD
ORAZ
niezwykle ważny w tym temacie materiał:
UFO czasów ostatecznych
Poniższy tekst to około 35% z całego artykułu pt.:
Przyjdzie potwór, aby zniszczyć pokój na świecie...
Przyjmując do wiadomości fakty potwierdzające, że wszechświat jest stworzony zmieniamy nasz światopogląd. Nie trzeba wielkich wysiłków jogina lub kontaktu z duchami by zrozumieć swoje położenie. Pogląd kreacjonistyczny daje nam poczucie niezwykłości, zmianę postrzegania rzeczywistości z materialistycznej, na taką która prowadzi do odkryć duchowych. Sprawy poglądu na to kim jesteśmy i gdzie się znajdujemy są niebywale delikatnej natury. Jak sami doświadczamy każdego dnia, nasze ciało jest niebywale wrażliwe na wszelkie zmiany otoczenia, a nasz umysł jest nawet bardziej subtelny, odbierając impulsy niewidzialnego świata ducha. Wszystkie badania wskazują, że świat został stworzony, a zasada antropiczna dodatkowo potęguje tajemniczość kosmosu i Układu Słonecznego. Należy obudzić się ze snu ewolucjonistycznego i przyjąć CAŁY pogląd kreacjonistyczny Inteligentnego Projektu jako NORMALNOŚĆ.
Wielu wysoko wykształconych naukowców akceptuje dziś bezpośrednie stworzenie funkcjonującego świata (tak, jak jest ono zapisane w Księdze Rodzaju — pierwszej księdze judeo-chrześcijańskiego Pisma św.), a odrzuca ewolucję (ideę długo trwającej samoprzemiany wszystkich istot od ich niezwykle prostych początków)? Faktem jest, że współczesny ruch kreacjonistyczny stanowi mniejszość, mniejszość ta jednak szybko się rozrasta.
Ostrożnie się oblicza, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych znajduje się ponad 10 tys. zawodowych uczonych (większość z nich nie jest oficjalnie powiązana z organizacjami kreacjonistycznymi), którzy wierzą w biblijne stworzenie. W 1993 roku w Korei Południowej do Stowarzyszenia Badań Kreacjonistycznych należało ponad 1 000 naukowców, z przewagą osób posiadających stopnie naukowe M.Sc. (magistra nauk przyrodniczych) czy Ph.D. (doktora) w niektórych dziedzinach nauki, a wśród nich znajdowało się stu profesorów na stanowiskach uniwersyteckich. Niedawno zostało utworzone Moskiewskie Towarzystwo Nauki o Stworzeniu, które liczyło dziesięciu członków. Rok później liczba ta wzrosła do 120 osób, posiadających wyższe stopnie naukowe.
Większość profesorów uniwersytetów ma na koncie jeden doktorat. Czasami wśród członków ruchu kreacjonistycznego znajdowali się ludzie mający więcej niż jeden doktorat (jak nieżyjący już profesor A.E Wilder-Smith, który miał ich aż trzy).
Jeśli przed Adamem nie było żadnej śmierci ani przelewu krwi, to moglibyśmy się spytać, skąd się wzięły warstwy skał osadzonych przez wodę, które znajdują się na całym świecie i zawierają w sobie pogrzebane szczątki miliardów martwych istnień? Czyż nie tego właśnie spodziewalibyśmy się, jeśli Biblia ma rację w sprawie zniszczenia całej ziemi przez wodę czyli przez Potop Noego? Skamieniałości faktycznie pokazują ślady szybkiego pogrzebania — a nie powolnego i stopniowego procesu, jak wierzy większość ludzi.
Na przykład istnieją niezliczone miliony dobrze zachowanych skamieniałości ryb, pokazujące nawet łuski, płetwy i oczodoły. W przyrodzie martwa ryba jest szybko rozrywana poprzez padlinożerców i szybko się rozkłada. Jeśliby więc ryby nie zostały pogrzebane natychmiast, a osady (na przykład muł, piasek) szybko nie stwardniały, takie cechy nie mogłyby się zachować.
Przyjmując kreacjonizm jako oczywistość można zrobić zadziwiająco wielkie postępy na drodze duchowości. Nasz duch uwolniony od materializmu naukowego wyrażanego przez ewolucjonistów może wznieść się do innych wymiarów i doświadczyć wspaniałości, tego czegoś za czym podświadomie wielu z nas podążało, czegoś wydawało by się nieuchwytnego. Pogląd o Boskim Projekcie, który okazuje się być prawdą może niezwykle pozytywnie wpłynąć na psychikę. Coś jednocześnie niezwykłego i normalnego wraca na swoje miejsce, z którego jak się okazuje nigdy nie odchodziło, to tylko zasłona małpianej ewolucji tak zniekształcała nam nasze umysły, że nie dostrzegaliśmy cudowności rzeczywistości. Uznanie, że istnieje Boski Projektant powoduje, iż możemy inaczej spojrzeć na zagadnienie bytów UFO, na to kim są i dlaczego ciągle się ukrywają przed nami. Możemy spojrzeć na naszą ludzką historię z nowego punktu widzenia. Świat zaczyna mieć sens ! Ktoś potężny ma pieczę nad wszystkim i wszystkimi. Człowieczeństwo jest czymś tajemniczym i mającym związek z nami oraz planetą na której istniejemy. Zachowanie naszej natury jest obowiązkiem wszystkich ludzi odkrywających niezwykłość i niepowtarzalność tego kosmicznego fenomenu. Wydaje się, że znany wszystkim polski pisarz sci-fi Stanisław Lem znał dobrze problem ekologii człowieczej i kruchość naszych wnętrz. Holywood nie bez powodu podchwyciło ten temat w ekranizacji jego dzieła pt.: "Solaris"
Pamiętają państwo scene z tego filmu, w której wystąpił ten aktor:
Moim skromnym zdaniem może być ona rozumiana na różne sposoby. Jeden z nich tłumaczy teoretyczną sytuację gdzie w przyszłości powstaną nowe formy życia, a te gdyby osiągnęły pewien poziom samopoznania, zechciałyby eksterminować ludzkość w ramach jakiegoś rodzaju zazdrości (Kain i Abel ?) Można by ją tłumaczyć również jako "Ekologia" własnej niepowtarzalności co musiało by się jednak odbywać w łączności z Bogiem, a nie bez Niego jak ma to miejsce obecnie na Ziemi, w wyniku braku takiego kontaktu stajemy się jako ludzkość coraz bardziej egoistyczni, czyli coraz mniej ekologiczni, i nie chodzi o potocznie rozumianą ekologię. Można by uznać tą scenę jako odwzorowanie niepowtarzalności każdego stworzenia, a z punktu widzenia Boskiej sztuki stwarzania, czlowieczeństwo było by pewnego rodzaju kosmicznym arcydziełem, czymś w rodzaju unikatu "słoneczników Van Gogha", co może być słusznym spojrzeniem gdy przegląda się porwania do UFO i ich hybrydalne twory. Tak jak istnieje ekologia np. morza czy rzeki, a w nich można zatruć pływające stworzenia, tak istnieje ekologia człowieczeństwa, a w niej można zatruć demonizmem ludzi starających się żyć po ludzku a nie demonicznie...
Istnieje jeszcze bardziej niezwykła interpretacja ekologiczna. Mianowicie istota wygnana razem z człowiekiem z Edenu posiada potomstwo na tej planecie lub w Układzie Słonecznym, a te stara się ludzkość doprowadzić do nieszczęśliwego końca.
Rodzaju 3:15 "...Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,
pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty
zmiażdżysz mu piętę..."
Jednym z najwazniejszych filmów w tematyce UFO, oprócz dokumentu "Demoniczne UFO" prezentowanego przez ten blog oraz inne strony jest film prezentujący prawdziwe badania naukowe na temat natury tych bytów w stosunku do porwanych ! Poniżej daję link youtube gdzie mogą państwo zapoznać się z szokującymi wynikami badań ! Film polecany wszystkim interesującym się prawdą na temat UFO, a zwlaszcza badaczom tego fenomanu ! Prowadzący sam jest długoletnim dochodzeniowcem w sprawie porwań !
Demoniczne ufo (polskie napisy) PL. hdUnholy Communion: The Spiritual Nature of Abduction Reports - Joseph Jordan
Amerykańska anglistka dr Karla Turner, która osobiście doświadczyła niejednego już „uprowadzenia" przez UFO, jest jedną z ofiar, która twierdzi, iż wie, co się jej naprawdę przytrafiło. Należy tu przytoczyć słowa z wywiadu jaki udzieliła:
"...Moje poglądy na to, kim oni są i skąd pochodzą, to jedynie czcze domysły. Wydaje mi się, oni są stąd, że są istotami pochodzenia ziemskiego. Historia Ziemi jest bardzo długa. Wystarczająco długa, aby powstały na niej inteligentne istoty wywodzące się z rodziny owadów lub gadów, na długo przed opanowaniem Ziemi przez ssaki. Jedyne, co wiemy, to to, że ich „pastwiskiem” jest Ziemia – nie mamy żadnych dowodów na to, że „żerują” na Marsie, jakiejś planecie w konstelacji Oriona lub że krążą wokół Tau Ceti. Wiemy jedynie, że żerują tutaj, co jest dla mnie wskazówką, że raczej pochodzą stąd..."
Ekologia zajmuje się badaniem powiązań między organizmami żywymi a środowiskiem. Układy biologiczne istnieją w sieci powiązań między sobą i otaczającym je środowiskiem. Jest to sieć oparta na różnego rodzaju interakcjach. Odkrywanie tych zjawisk dokonywało się od starożytności, ale ekologia "człowiecza" jako samodzielna nauka rozwinęła się w zasadzie w czasach następujących narodziny i śmierć Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Naszym kosmicznym domem jest planeta Ziemia. Oddziaływaniem pomiędzy organizmami humanoidalnymi zajmuje się obecnie Ufologia oraz tzw. chrześcijaństwo anielskie.
Znany ufolog Arkadiusz miazga, w swoich niektórych komentarzach zdaje się potwierdzać to wszystko, co wydaje się wyłaniać z całokształtu dziedziny badającej pojawianie się w tym wymiarze bytów UFO. Jakieś siły starają się ukrywać za tym zjawiskiem. Ktoś potężny stoi za ich poczynaniami. Chrześcijaństwo ma w tym wszystkim ogromną rolę do odegrania.
Oto kilka cytatów wcześniej wspomnianego, znanego i poważanego ufologa:
"...Zapewne to Pana zaskoczy, ale są takie opisy osobiście dokumentowałem w Gliniku pewne zdarzenie w czasie, którego pojawiła się dziwna postać nie wiem czy modlitwa pomogła, ale jak zaczęła się modlić istota się oddaliła szybko. Słyszałem też o innym zdarzeniu z Wietnamu, nawet szukam materiałów aby taki artykuł napisać, ale brakuje mi ostatnio czasu. Jak wiadomo złe duchy nie lubią modlitwy, więc tutaj z tym może być różnie, acz nie uważam aby za zjawiskiem UFO stał szatan, choć i takie czasami mogą być opinie..."
"...Zatem proszę oczekiwać wizyty E.T z głębokiego kosmosu i bratnich uścisków. To, że wszechświat kipi życiem to nic odkrywczego z Pana strony, na pewno istnieje tam jakieś życie, ale jak na razie nie mamy żadnych na to dowodów a tym bardziej jak Pan sugeruje wizyt E.T.
Mam wrażenie, że nie do końca Pan rozumie ponieważ to co Pan pisze dobre jest do filmów sf, czyli wiara w ''braci kosmitów'', niestety fakty na temat tego zjawiska są zgoła inne i ciężkie do zaakceptowania dla wielu osób, ponieważ jak wcześniej pisałem burzy im to wykreowany obraz tego zjawiska jak choćby Panu. Ale oczywiście każdy ma prawo do swoich opinii w tej sprawie..."
Nasienie Węża ma ogromne możliwości, pochodzą one od tego który zwiódł Ewę. Ufo nie chce i nie lubi chrześcijan, powody są oczywiste, kiedy zaczniecie się STAWAĆ nasieniem JEJ (człowieczym, dzięki Biblijnej alchemii) "dojrzycie" to czego nie widać podczas "okablowania" błędnym sofwarem.
"...Śledzą każdy nasz krok,..."
Cały artykuł pt.: "Przyjdzie potwór, aby zniszczyć pokój na świecie..." znajdziecie państwo pod tym adresem: popotopie.blogspot.com/2014/04/przepowiednie-dla-polski.html
Nasienie Węża i ufo zwodzenie czasów ostatecznych
Całość wykładu pod tym adresem: http://www.youtube.com/watch?v=8ToPIlI3NmM
UFO masoneria i nowy światowy bałagan DNA
Poniżej link video z wykładu bohatera narodowej duszy Polaków, wypowiedz na takie tematy jak: walka duchowa, atak demonizmu, Kadafi, Husain, bank światowy, modlitwa i ratunek podczas wojny o Zbawienie nas i naszych dusz...
Wojna duchowa, ataki na nasze dusze i obrona przed demonizmem w linku poniżej:
Chciałbym zapewnić wszystkich, że nie zamierzam popełnić samobójstwa,
uznaję siebie za w pełni zdrową jednostkę ludzką z pełnią chęci życia i
poznawania rzeczywistości Wspaniałego Projektanta !. Jeżeli państwo
kiedykolwiek usłyszą, że pewien bloger (Homo sapiens) popełnił
samobójstwo to wiedzcie, iż było to morderstwo !
Ostatnie wezwanie (skrót)
Tu relacja jak działa Maryja na demony, film trwa zaledwie dwie minuty:
Ks. Natanek o satanistycznej konwencji antyprzemocowej - gestapowska EU 07.03.2015
https://www.youtube.com/watch?v=W80mnjN9ZBQ
DODATKOWE INFORMACJE:
Film który powinni obejrzeć wszyscy zainteresowani tematyką nieznanego ! Zwłaszcza ci, którzy sądzą że świat duchów to coś niewinnego !
Infestation The Exorcist Files Paranormal Documentary
Film dostępny także w języku polskim na telewizyjnym kanale ID pt.: "Z archiwum egzorcysty: Plaga" Duchowni i osoby świeckie należące do Międzynarodowego Stowarzyszenia
Egzorcystów opowiadają o swoich spotkaniach z ludźmi opętanymi.
Życie chrześcijańskie jest „walką” przeciwko diabłu, światu i namiętnościom ciała - powiedział Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Komentując fragment z Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan (Ef 6,10-20) papież podkreślił, że diabeł istnieje, a my „musimy z nim walczyć” uzbroiwszy się w prawdę.
Franciszek skoncentrował swoją homilię na słowach św. Pawła, który zwracając się do Efezjan, mówił o życiu chrześcijańskim, posługując się językiem militarnym. Trzeba bowiem bronić życia w Bogu, trzeba wojować, aby się ono rozwijało. Potrzebne są więc moc i odwaga, aby się przeciwstawiać pokusom i aby głosić Ewangelię, trzeba walczyć, by rozwijać życie duchowe. Nie jest to byle jaki konflikt, ale nieustanna walka.
Ojciec Święty wskazał, że istnieje trzech wrogów życia chrześcijańskiego: diabeł, świat i ciało, czyli nasze namiętności, będące raną grzechu pierworodnego. Zauważył, że oczywiście zbawienie, które daje Jezus jest nam darmo dane, ale jesteśmy wezwani, aby go bronić. W tym celu trzeba, jak mówi św. Paweł, nałożyć zbroję Bożą. Bowiem broni nas to, co pochodzi od Boga, abyśmy oparli się zasadzkom diabła. „Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi, dającej nam moc i broniącej nas” - podkreślił papież.
Nawiązując do słów św. Pawła Ojciec Święty zaznaczył, że nasza walka nie jest przeciwstawianiem się czemuś niepozornemu, lecz jest toczona „przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom”, z diabłem i tymi, którzy do niego należą.
Jednocześnie zauważył, że często dziś mówi się, że diabeł jest mitem, jedynie jakąś ideą zła. „Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć. Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym słowo Boże. Ale my nie jesteśmy nazbyt o tym przekonani” - stwierdził Franciszek.
Papież wskazał, że do tej Bożej zbroi należy to, na co wskazuje Apostoł: „Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą”. Tak więc Bożą zbroją jest prawda. Zauważył, że diabeł jest kłamcą, ojcem kłamców, ojcem kłamstwa. Przypomniał słowa św. Paweł, że trzeba przepasać biodra prawdą i oblec pancerz, którym jest sprawiedliwość. Tak więc nie można być chrześcijaninem, jeśli nieustannie nie dążymy do bycia sprawiedliwymi.
Ojciec Święty dodał, że w tym kontekście trzeba sobie postawić pytanie, czy naprawdę wierzymy w Boga, czy tylko częściowo, czy jestem na pół wierzącym i na pół zanurzonym w świecie. Podkreślił, że bez wiary nie można obronić Jezusowego zbawienia. Wskazał, że potrzebujemy tarczy wiary, bo diabeł nie atakuje nas kwiatami, ale „płonącymi strzałami”, żeby nas zabić. Franciszek wezwał zatem, by wziąć „hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże”. Zachęcił też do nieustannej modlitwy, do czuwania „z modlitwą i błaganiami”.
„Życie chrześcijańskie jest walką, przepiękną walką, bo kiedy Bóg wygrywa na każdym etapie naszego życia, to obdarza nas radością, wielkim szczęściem, tą radością, że Pan w nas zwyciężył, z darmowością swojego zbawienia. To prawda, że wszyscy jesteśmy trochę leniwi, nie podejmujemy walki, pozwalamy się owładnąć namiętnościami, zniewolić pewnymi pokusami. Dzieje się tak, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale nie zniechęcajcie się. Bądźmy mężni i mocni, bo Pan jest z nami” - zakończył swoją homilię Franciszek.
Papież Franciszek uważa, że należy zakazać „zła”, jakim jest Halloween. Ojciec święty jest przerażony rosnącą liczbą opętań wśród dzieci, które wcześniej bawiły się w Halloween.
Podczas niedawnego spotkania egzorcystów w Rzymie ks. Aldo Buonaiuto zwrócił uwagę na fakt, iż około 31 października co roku setki niewinnych dzieci zostaje opętanych przez demony. Na całym świecie do egzorcystów zgłaszają się rodzice z prośbą o interwencję.
Ks. Buonaiuto, który ma poparcie papieża Franciszka, zauważył, że wbrew temu, co sądzi wielu „Halloween nie jest niewinną zabawą, lecz stanowi przedsionek do czegoś znacznie bardziej niebezpiecznego”. Wyjaśnił, że osoby biorące udział w Halloween nie muszą uczestniczyć w złych rytuałach, składać ofiary ze zwierząt, profanować cmentarze i kraść Hostie. Halloween to najlepsza pora do rekrutacji nowych członków przez różne sekty. To jest po prostu otwarcie się na działanie diabła.
Papież chce, by święto duchów i upiorów zastąpić bezpiecznym dla dzieci świętem Holyween. W tym roku włoskie dzieciaki będę przebierać się za świętych i uczestniczyć w czuwaniach modlitewnych w kościołach w całym kraju. Ojciec święty zachęca inne kraje do podobnych działań.
Przeciwko Halloween w 2009 r. wypowiedział się Benedykt XVI. Stwierdził on, że jest to „święto antychrześcijańskie i niebezpieczne”. Halloween „promuje kulturę śmierci” i „popycha nowe pokolenia w kierunku mentalności ezoterycznej magii, atakuje święte i duchowe wartości przez diabelskie inicjacje za pośrednictwem obrazów okultystycznych”.
(...)Moim zdaniem większość materiału filmowego z tzw. lądowania Amerykanów na Księżycu to montaż studyjny ! Oczywiście nie wiadomo jakim sposobem i kiedy Amerykanie byli na Księżycu, i czy tam byli rzeczywiście, czy tylko wysłali sondę/y ? W mojej ocenie oni wolą eksperymentować na ludzkich umysłach, tzw. "psy-ops" ! To jest ich głównym zajęciem ! A jak wiecie państwo z filmu "O co im chodzi ?" czy "Polaka kolejny raz najechana ?" te tajne organizacje specjalizują się w oszukiwaniu i opętywaniu, tak by pozyskać za pomocą magii DUSZE ludzkie ! Ich głównym celem jest takie owładnięcie społeczeństwem, by pozyskiwać bezbronne dusze, dzieje się tak bo stosują technologię ze starożytnego Babilonu ! Trochę o tej technologii znajduje się w filmie pt.: "Nowy Porzadek Rzeczy, a Kosciół Katolicki", a także w bardzo ciekawym materiale pt.: "Nadprzyrodzona Polska vs elity NWO" Dlatego tak ważnym jest uświadomienie sobie, że jesteśmy poddawani ciągłemu praniu mózgów, stąd też darwinizm i teoria ewolucji jest (magicznie-duchowo) narzuconym omamieniem, o czym piałem w artykule "Żelazna logika naukowca kreacjonisty". W filmie o tym samym tytule jest wyjaśnione, kto, skąd i dlaczego nas tak próbuje zamroczyć ! A jest to starannie prowadzony i szeroko zakrojony plan !(...)
(...)Moim zdaniem większość materiału filmowego z tzw. lądowania Amerykanów na Księżycu to montaż studyjny ! Oczywiście nie wiadomo jakim sposobem i kiedy Amerykanie byli na Księżycu, i czy tam byli rzeczywiście, czy tylko wysłali sondę/y ? W mojej ocenie oni wolą eksperymentować na ludzkich umysłach, tzw. "psy-ops" ! To jest ich głównym zajęciem ! A jak wiecie państwo z filmu "O co im chodzi ?" czy "Polaka kolejny raz najechana ?" te tajne organizacje specjalizują się w oszukiwaniu i opętywaniu, tak by pozyskać za pomocą magii DUSZE ludzkie ! Ich głównym celem jest takie owładnięcie społeczeństwem, by pozyskiwać bezbronne dusze, dzieje się tak bo stosują technologię ze starożytnego Babilonu ! Trochę o tej technologii znajduje się w filmie pt.: "Nowy Porzadek Rzeczy, a Kosciół Katolicki", a także w bardzo ciekawym materiale pt.: "Nadprzyrodzona Polska vs elity NWO" Dlatego tak ważnym jest uświadomienie sobie, że jesteśmy poddawani ciągłemu praniu mózgów, stąd też darwinizm i teoria ewolucji jest (magicznie-duchowo) narzuconym omamieniem, o czym piałem w artykule "Żelazna logika naukowca kreacjonisty". W filmie o tym samym tytule jest wyjaśnione, kto, skąd i dlaczego nas tak próbuje zamroczyć ! A jest to starannie prowadzony i szeroko zakrojony plan !(...)
Linki:
Tajemnicze "czwarte królestwo" tuż przed nami !
Miód na chrześcijańską duszę – „Trony, Panowania, Zwierzchności i Władze
Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne
Zakazana geologia to zakazana planetarna pamięć (Duchowy 'Total Recall')
Tajemnicze kosmiczne eksperymenty
Polska przyszłość, czy Słowianie przetrwają Rozkaz 66 ?
Hinduskie elementy dżedaizmu - rzeczywistość bardziej niezwykła od fikcji
Uwaga – Ksiądz Natanek dzięki przekazom z innego wymiaru odkrył niewidoczne znamię bestii !
Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego
Dziwny jest ten świat, jeszcze bardziej dziwny był przedpotopowy
Niewidoczne przygotowania do Dnia Pana
„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]
Tajemnicze "czwarte królestwo" tuż przed nami !
Miód na chrześcijańską duszę – „Trony, Panowania, Zwierzchności i Władze
Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne
Zakazana geologia to zakazana planetarna pamięć (Duchowy 'Total Recall')
Tajemnicze kosmiczne eksperymenty
Polska przyszłość, czy Słowianie przetrwają Rozkaz 66 ?
Hinduskie elementy dżedaizmu - rzeczywistość bardziej niezwykła od fikcji
Uwaga – Ksiądz Natanek dzięki przekazom z innego wymiaru odkrył niewidoczne znamię bestii !
Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego
Dziwny jest ten świat, jeszcze bardziej dziwny był przedpotopowy
Niewidoczne przygotowania do Dnia Pana
„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]
Kim są istoty z innego wymiaru ?!
„Widziałam bogi (אלהים Elohim) występujące z ziemi” – Michael Heiser wyjawia sekrety
Wyobraźcie sobie... - sygnalizacja
„Widziałam bogi (אלהים Elohim) występujące z ziemi” – Michael Heiser wyjawia sekrety
Wyobraźcie sobie... - sygnalizacja
Geopolityka ponadludzka - nowa/stara dziedzina nauki
Działalność bogów, panów i bytów ufo
Nadprzyrodzona Polska vs elity NWO - szansa na wolność
Polska kolejny raz najechana ?
Działalność bogów, panów i bytów ufo
Nadprzyrodzona Polska vs elity NWO - szansa na wolność
Polska kolejny raz najechana ?
Prawdziwy władca pierścieni - część II (Aktualizacja - wersja 2.2)
Żyjmy póki jesteśmy prawdziwi (zanim nie staniemy się podmieńcami)
Implant pamięciowy coraz bardziej powszechny u żywicieli
Hipoteza rzadkiej Ziemi – Paradoks Fermiego
"przychodzi z chmurami" - Zaczęły się dni Noego...
Niewidzialna kosmiczna wojna oraz fizyczne dowody
Prawda o 12 planetach Zecharii Sitchina – Przełomowy film !
"Zgodnie z Mahabharatą asurowie na skutek powtarzających się klęsk w walkach z dewami i pozbawieni władzy i nieba zaczęli inkarnować się w ludzi z królewskich rodów (a dziś byśmy mogli powiedzieć, że w "elity"). Jako wcieleni i źli z natury bogowie (w liczbie wielu tysięcy) zaczęli szerzyć na Ziemi śmierć i zniszczenie." więcej w artykule "Starożytna niebieska materia"
Żyjmy póki jesteśmy prawdziwi (zanim nie staniemy się podmieńcami)
Implant pamięciowy coraz bardziej powszechny u żywicieli
Hipoteza rzadkiej Ziemi – Paradoks Fermiego
"przychodzi z chmurami" - Zaczęły się dni Noego...
Niewidzialna kosmiczna wojna oraz fizyczne dowody
Prawda o 12 planetach Zecharii Sitchina – Przełomowy film !
"Zgodnie z Mahabharatą asurowie na skutek powtarzających się klęsk w walkach z dewami i pozbawieni władzy i nieba zaczęli inkarnować się w ludzi z królewskich rodów (a dziś byśmy mogli powiedzieć, że w "elity"). Jako wcieleni i źli z natury bogowie (w liczbie wielu tysięcy) zaczęli szerzyć na Ziemi śmierć i zniszczenie." więcej w artykule "Starożytna niebieska materia"